Po to wdrożono VAR, żeby takie sytuacje wyjaśniać

W.  -  29 września 2018 20:19
0
4910

Kamil Zapolnik zdobył co prawda bramkę w Gliwicach, celebrował nawet z zespołem radość po jej uzyskaniu. Niestety, po analizie systemem VAR okazało się, że napastnik Górnika był na minimalnym spalonym i na premierowego gola w lidze będzie musiał poczekać. Tym samym wraca do Zabrza, podobnie jak cała drużyna, z niczym.

Biegacie, walczycie jednak wracacie do domu bez punktów.

– Na pewno to boli, ponieważ ten mecz był istotny i dla nas w kontekście tabeli i dla kibiców. Ciężko coś teraz na gorąco powiedzieć. Na pewno nie możemy chować głowy w piasek, musimy podnieść się jak najszybciej. Już we wtorek mamy mecz pucharowy, musimy się zregenerować i przygotować jak najlepiej również do piątkowego meczu z Lechem.

Bramkarz Piasta w pierwszej części spotkania dwukrotnie wyciągał futbolówkę z siatki, a wynik na tablicy wciąż był 0:0.

– No tak, szczególnie szkoda tej pierwszej sytuacji, gdzie centymetry zadecydowały o tym, że gol nie został uznany. Przy drugiej sytuacji sędzia już wcześniej gwizdnął i strzał był oddany po gwizdku, ale bardzo szkoda pierwszej sytuacji bo ta bramka była nam bardzo potrzebna.

W drugą połowę meczu dobrze weszliście, zaczęliście stwarzać sobie sytuacje. Hiszpańskie trio miało swoje okazje strzeleckie.

– Tak było, wyszliśmy zmotywowani, graliśmy całym zespołem, odbieraliśmy piłkę, często graliśmy na połowie rywala i próbowaliśmy dojść do sytuacji ale też nie dawaliśmy zbyt wielu powodów do pomyłki Jakubowi Szmatule, ponieważ większość tych strzałów była niecelna, nie leciała w światło bramki. Ciężko zdobyć bramkę nie trafiając w jej światło.

Trochę zaczęły puszczać Wam nerwy w końcówce meczu?

– Nie wydaje mi się, żeby była to jakaś brutalność czy chamstwo, po prostu emocje w końcówce spotkania sprawiły, że chcieliśmy tutaj przynajmniej wyrównać. Mecz derbowy rządzi się swoimi prawami, są dodatkowe prowokacje oraz emocje, ale nie wydaje mi się, że z naszej strony nie było to chamstwo, raczej twarda gra.

Po dzisiejszym meczu trzeba szybko się pozbierać. Przed Wami ciężki tydzień. Już we wtorek daleki wyjazd, a w piątek kolejne ligowe spotkanie.

– Dlatego nie możemy płakać po tym meczu, musimy się jak najszybciej zregenerować siły bo przed nami naprawdę daleki wyjazd i jak pokazuje Puchar Polski ten mecz wcale nie musi należeć do łatwych. Do tego dochodzi jeszcze mecz z Lechem w piątek, wiec faktycznie przed nami bardzo ciężki tydzień.

Czy wiecie już kto pojedzie do Hrubieszowa?

– Nie mamy jeszcze takich informacji, jest jeszcze za wcześnie, za świeżo po meczu, jeszcze nie poznaliśmy kadry na ten mecz.

Czy jest jakiś żal za nie uznaną bramkę w pierwszej połowie? Miałbyś za sobą premierowe trafienie w barwach Górnika.

– Ciężko mówić o żalu, po to wdrożono VAR żeby takie sytuacje wyjaśniać. Ja jeszcze powtórki nie widziałem. Z tego co mówili to kwestia centymetrów z którymi trudno polemizować. Możliwe, że gdybym poczekał ułamek sekundy z tym wejściem na pozycję to ta bramka zostałaby uznana.

Czego brakuje Górnikowi, żeby w końcu zaskoczył i zaczął zdobywać punkty?

– Musimy dążyć do tego, żeby przez zdecydowaną większość spotkania grać w takim tempie i w takiej intensywności, jak graliśmy po przerwie przez te 25 minut, bo po bramce Badii powietrze trochę z nas uszło. Przede wszystkim musimy wykorzystywać też okazje, ponieważ na początku drugiej połowy dochodziliśmy do tylu sytuacji, ilu  nie mieliśmy chyba w poprzednich dwóch czy trzech meczach, no ale nie trafialiśmy dzisiaj w ogóle w światło bramki.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments