Wszystkiego się spodziewaliśmy, ale nie tego, że Górnik będzie w stanie przegrać na własnym stadionie z Piastem Gliwice. A jednak ta sztuka się udała i druga porażka z rzędu stała się faktem. Nawet przeciwko tak słabym drużyną chwila dekoncentracji ma bardzo poważne skutki. Był to kolejny mecz potwierdzający, że na tę chwilę nasza ławka jest beznadziejna.
NA PLUS:
– Mimo wszystko ofensywa. Koniec pierwszej połowy oraz pierwsze minuty drugiej, to było prawdziwe oblężenie bramki Piasta. Wygrywaliśmy wszystkie pojedynki z obrońcami gliwiczan, niestety zawsze brakowało tej kropki nad „i”.
– „Toricda”. Klasa sama w sobie. Mimo porażki kibice podziękowali piłkarzom za walkę i to się ceni. Również w trakcie spotkania spisali się na medal, bo doping był bardzo, bardzo głośny.
NA MINUS:
– Brak koncentracji. Kibice jeszcze nie zajęli swoich miejsc, a Górnik już przegrywał 0:1. Wyobrażaliśmy sobie odwrotny scenariusz.
– Skuteczność. Sytuacji mieliśmy sporo, ale co z tego skoro piłkarze wszystko partolili. Obrona Piasta aż się prosiła, aby strzelić im kilka bramek.
– Rezerwowi. Zwyczajem jest, że wchodzący zawodnik z ławki daje drużynie nowy, pozytywny impuls. Nic sobie z tego nie robią w Zabrzu, bo zmiany więcej robiły szkody niż pożytku.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl