Plusy i Minusy mecz z Wisłą: Słowackie trio robi różnicę

Torcidos  -  20 lipca 2015 09:23
0
1246

udruzyna_wisla_gornik_1516
Wisła na polskich salonach wciąż jest wielką marką i każdy punkt wywieziony z jej terenu jest powodem do zadowolenia.

Mamy jednak wrażenie, że akurat w piątek „Biała Gwiazda” była spokojnie do ogrania. Latem w Krakowie przeprowadzano rewolucję kadrową, podczas gdy Górnik praktycznie się nie zmienił w porównaniu z poprzednim sezonem. To była przewaga, którą zespół Roberta Warzychy powinien wykorzystać. Ale tak, jak Górnik nie zmienił się kadrowo, tak również nie przestał tracić kuriozalnych bramek.

NA PLUS:
– para stoperów. Bardzo pewnie wyglądali w Krakowie Adam Danch do spółki z Bartoszem Kopaczem. Współpraca miedzy nimi wyglądała dobrze, a co najważniejsze, udało im się wyłączyć z gry Pawła Brożka, który w piątkowym spotkaniu miał tylko jedną sytuację na początku meczu. Gdyby jeszcze nasz kapitan lepiej dostawił głowę w drugiej połowie…

– lewa strona. Jeśli Górnik stwarzał zagrożenie pod bramką Wisły, to głównie za sprawą lewej flanki. Mariusz Magiera i Rafał Kosznik szybko znaleźli wspólny język i akcje tą stroną mogły się naprawdę podobać. Lepsze wrażenie pozostawił po sobie Magiera, który zaliczył kluczowe podanie przy bramce dla Górnika.

– słowackie trio. Każdy z naszych Słowaków daje Górnikowi niesamowicie dużo jakości. Erik Grendel powoli wyrasta na czołowego pomocnika Ekstraklasy, Robert Jeż ma przebłyski geniuszu, a kwestią czasu wydaje się, kiedy kluby z zachodu będą zgłaszać się po Romana Gergela. Nie wiemy, czy w naszej lidze znajdą się lepsi Słowacy, niż Ci z Górnika.

– Torcida. Sześćsetna grupa kibiców z Zabrza pojechała wspierać Górnika w Krakowie. Jak zwykle spisała się świetnie, tworząc znakomitą atmosferę. Na każdym kroku fani „Trójkolorowych” udowadniają, że są konkretną ekipą. Już nie możemy się doczekać meczu z Jagiellonią i nowego młyna na południowej trybunie.

NA MINUS:
– Sebastian Przyrowski. Nie mamy wątpliwości, że bramkę dla Wisły należy zapisać częściowo na konto Przyrowskiego. Błąd Roberta Jeża był oczywisty, ale takich pomyłek w tym meczu znaleźlibyśmy jeszcze kilka, ale nikt już o nich nie pamięta. Nowy golkiper Górnika sprawił jednak, że ten konkretny moment będziemy mieć jeszcze długo w pamięci. Pomijając nieudolność gry rękoma (bramkarz!), to na cholerę „Przyroś” stał jak wryty koło bramki? Naprawdę, na tysiąc bramkarzy tylko jemu mogła przydarzyć się taka bramka. To się przywitał z Ekstraklasą Sebastian, nie ma co. My już tęsknimy za Steinborsem.

– remis. Z meczów wyjazdowych trzeba zawsze wycisnąć tyle, ile się da. Górnik mógł, a nawet powinien wywieźć z Krakowa komplet punktów, bo Wisła grała przeciętnie. I to o czym wspominaliśmy na początku. „Biała Gwiazda” jest drużyną w budowie, podczas gdy Górnik prawie w ogóle się nie zmienił w porównaniu z poprzednim sezonem. Było to widać na boisku, ale niestety nie udało się wykorzystać.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments