Górnicy spotkali się z zarządem klubu. Było… gorąco, niekoniecznie z powodu temperatury panującej w klubowym budynku. Zaległej pensji na razie nie będzie i nie bardzo wiadomo, skąd wziąć środki na kilka kolejnych. Mowa o trzech pierwszych miesiącach tego roku, co jest związane z procesem licencyjnym – czytamy w „Sporcie”.
Wszystkie kluby do końca marca mają przedstawić dokumenty potrzebne do jej otrzymania, a więc muszą do tego czasu wyczyścić zaległości. Czas na zawarcie ugód jest w tym roku jeszcze krótszy, bo tylko do końca stycznia. Dlatego Górnik niechętnie chce wydawać pieniądze na bieżącą działalność. To z kolei nie bardzo podoba się piłkarzom, którzy obietnic i przesuwanych terminów mają serdecznie dość. Mało tego, usłyszeli też dwa pomysły, jak klub chce zrealizować finansowe zaległości i obie nie bardzo przypadły drużynie do gustu.
Przede wszystkim chcą jednak w końcu dostawać bieżące należności. Sytuacja jest więc daleka od idealnej i można przypuszczać, że zarząd wkrótce zaproponuje nowe pomysły na rozwiązanie choćby części problemów. W klubie można usłyszeć, że najbliższe trzy miesiące to czas najtrudniejszy, który za wszelką cenę trzeba przetrwać. Potem spółka ma dostać dużą i długoterminową pożyczkę – jest w trakcie załatwiania – co ma uspokoić sytuację. Pytanie tylko, czy piłkarze kolejny raz uwierzą…
Źródło: Sport
Foto: Roosevelta81.pl