Pierwszy ważny sprawdzian Górnika

W.  -  30 maja 2020 12:10
0
3179

Ponad dwa miesiące sympatycy Górnika Zabrze czekali na kolejny pojedynek z udziałem swego ukochanego zespołu, doczekali się! W sobotnim starciu 27. kolejki PKO Ekstraklasy Trójkolorowi zmierzą się w Łodzi z miejscowym ŁKS-em. Początek tego spotkania zaplanowany został na godzinę 15:00, a nad prawidłowością zawodów czuwał będzie Bartosz Frankowski z Torunia.

Pierwotnie zespoły z Łodzi i Zabrza miały zmierzyć się w piątek 13 marca 2020 roku, niestety szybki rozwój pandemii koronawirusa całkowicie pokrzyżował plany ligowców i o ponad dwa miesiące odroczył terminy spotkań. Zespoły, które z końcem maja miały zakończyć sezon, dzisiaj powracają na ligowe areny, aby kontynuować rozgrywki, które według nowego, zmodyfikowanego terminarza zakończą się 19 lipca.

Przed nami 11 emocjonujących kolejek PKO Ekstraklasy, w tym cztery najbliższe spotkania należące do rundy zasadniczej rozgrywek i siedem pojedynków rundy finałowej. Wierzymy, że po ich zakończeniu czternastokrotni mistrzowie Polski uplasują się na bezpiecznym miejscu, w górnej części tabeli, od której na ten moment dzielą nas tylko cztery punkty.

Żeby zminimalizować dystans do pierwszej ósemki, należałoby przede wszystkim wygrać wyjazdowe spotkanie z ŁKS-em, który fatalnie radzi sobie w tegorocznych rozgrywkach. Po 26. seriach gier łodzianie z dorobkiem 20. punktów plasują się na ostatnim miejscu w tabeli, tracąc  do bezpiecznej lokaty aż jedenaście oczek. Po 20. kolejkach rozegranych w rundzie jesiennej, z końcem 2019 roku Rycerze Wiosny mieli na swoim koncie 14 punktów, w kolejnych sześciu spotkaniach łodzianie dopisali tylko sześć oczek, które jeszcze mocniej skomplikowały trudną dotąd sytuację beniaminka, u którego w trakcie ostatnich tygodni doszło do sporych roszad. Najważniejsza z nich to zmiana szkoleniowca. Z początkiem maja posadę pierwszego trenera przestał pełnić doskonale znany nam z występów w Górniku  Kazimierz Moskal, którego na ławce szkoleniowej zastąpił Wojciech Stawowy, powracający do Ekstraklasy po sześcioletniej przerwie (ostatnio Stawowy w latach 2012-2014 prowadził Cracovię, która z końcem sezonu 2013/14 zajęła 14. pozycję, fartownie unikając spadku).

Głównym celem nowego trenera jest oczywiście uratowanie ŁKS-u przed degradacją do I ligi i choć misja ta wydaje się niezwykle trudna do zrealizowania, w Łodzi nie tracą nadziei i liczą, że praca nowego szkoleniowca przyniesie zamierzone efekty, punkty, a nade wszystko utrzymanie w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. Sam Wojciech Stawowy wierzy w swą drużynę i pragnie ukazać nowe oblicze biało-czerwono-białych, jako zespołu skutecznego, dobrze grającego a przede wszystkim zwycięskiego. I choć optymizm jest jak najbardziej wskazany, to patrząc realistycznie na tabelę, analizując dotychczasowe mecze, postawę zespołu oraz biorąc pod uwagę między innymi sytuację strzelecką, gdzie łodzianie zdobyli zaledwie 25 bramek, tracąc aż 44 gole, trudno o przesadny entuzjazm.

O wiele lepiej od swego dzisiejszego rywala radzi sobie Górnik Zabrze, choć także w przypadku naszej drużyny trudno o daleko idący optymizm. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że zabrzanie w sezonie 2019/2020 nie zdołali przełamać wyjazdowej niemocy i wygrać na boisku rywali. W rozegranych dotąd 26. kolejkach podopieczni Marcina Brosza zdobyli w sumie 33 punkty, z których aż 28, to oczka ugrane na własnym,sprzyjającym  terenie. Z pomocą swych wiernych kibiców Górnik wygrał aż osiem spotkań przy Roosevelta, cztery mecze zremisował i tylko raz uległ przyjezdnym (Górnik – Lech 1:3). Na boiskach rywali górnicy zremisowali pięciokrotnie i ośmiokrotnie oddawali laur zwycięstwa gospodarzom. Wierzymy, że dzisiaj w tej kwestii nastąpi przełamanie i Trójkolorowi powrócą do domu w doskonałych nastrojach, z pełną pulą punktów i pierwszym, lecz nie ostatnim wyjazdowym „Victory”.

W ostatnim Ekstraklasowym pojedynku rozegranym 20 października 2019 roku na Arenie im. Ernesta Pohla w Zabrzu zespoły podzieliły się punktami, remisując 1:1. Wynik spotkania otworzył w 50. minucie meczu Dani Ramirez, dając beniaminkowi prowadzenie 0:1. Radość gości trwała jednak tylko do 79. minuty, w której Arkadiusza Malarza pokonał najskuteczniejszy snajper Górnika – Igor Angulo ustalając końcowy rezultat spotkania.
(Tutaj dostępny jest skrót tego meczu).

Łącznie obie drużyny stoczyły ze sobą 93 konfrontacje, z których 39 starć zakończyło się zwycięstwem biało-niebiesko-czerwonych, 27 potyczek przyniosło podział punktów i tyle samo (27) spotkań zakończyło się pomyślnie dla łódzkiej jedenastki.

Przypominamy również, że 29 października 2019 roku, czyli nieco ponad tydzień po ostatnim ligowym spotkaniu Górnik z ŁKS-em spotkał się ponownie, tym razem w 1/16 Pucharu Polski. Niestety mecz ten miał szczęśliwy finał dla naszych rywali, którzy po golach Pirulo (41′) i Michała Trąbki (78′) pokonali zabrzan 2:0 i awansowali do dalszej fazy rozgrywek, w której po porażce 2:0 z GKS’em Tychy ełkaesiacy zakończyli zmagania na etapie 1/8 finału krajowych rozgrywek.

Jeszcze pół roku temu kluby miały pewne punkty odniesienia, aktualna forma większości zespołów stanowi niestety wielką niewiadomą. Początkowo w marcu i kwietniu piłkarze ćwiczyli indywidualnie w swych domach, realizując wszystkie wytyczne. Później zawodnicy trenowali wspólnie, w grupach, jednak przygotowania do wznowienia rozgrywek przy obowiązujących wciąż obostrzeniach wyglądały zupełnie inaczej i w sporym stopniu mogły przełożyć się na formę zawodników czy też zgranie drużyn, dezorganizując dobrą wcześniej pracę wielu drużyn. Ponad dwumiesięczna przerwa, to spora szansa dla zespołów takich jak ŁKS, które wcześniej słabo radziły sobie w lidze. Czy okres ten pozwolił skorygować najsłabsze punkty zespołu, nadrobić zaległości i przełoży się na solidniejsze występy oraz  zdobycz punktową, tego dowiemy się już niebawem.

Pewne jest jedno, dla ŁKS-u pojedynek z Górnikiem to pierwszy z jedenastu bardzo ważnych spotkań, mecz o wszystko, o byt w PKO Ekstraklasie, który reprezentanci województwa łódzkiego wywalczyli w ubiegłym sezonie po siedmioletniej absencji. Dla Górnika dzisiejsze spotkanie to szansa na pierwsze w sezonie 2019/2020 wyjazdowe zwycięstwo, a co za tym idzie, to także realna szansa na poprawę sytuacji w tabeli i zmniejszenie dystansu dzielącego Górnika od pierwszej ósemki, o którą cały czas trzeba usilnie walczyć od pierwszej do ostatniej sekundy.

W dzisiejszym meczu przy al. Unii Lubelskiej w Łodzi z pewnością nie zobaczymy najskuteczniejszego piłkarza ŁKS-u, a zarazem strzelca jedynego gola w ostatnim ligowym meczu pomiędzy Górnikiem i ŁKS-em, Daniego Ramireza, który w zimowym okienku transferowym przeniósł się z Łodzi do Lecha Poznań. W łódzkim zespole pod znakiem zapytania stoi występ 24-letniego portugalskiego pomocnika Ricardo Guimy, który podczas zajęć treningowych zderzył się z jednym z kolegów, przy czym doznał urazu kolana. Po stronie Górnika zabraknie natomiast Łukasza Wolsztyńskiego, który aktualnie przechodzi rehabilitację i wraca do pełni sił po zerwaniu wiązadła. Pozostali zawodnicy będą do pełnej dyspozycji szkoleniowca zabrzan, który na dzisiejszy pojedynek wybierze optymalny skład.

Podczas przedmeczowej konferencji prasowej Wojciech Stawowy zapytany o charakterystykę Górnika w sposób następujący wypowiedział się o naszej drużynie:

– Zespół Górnika jest na pewno drużyną, która bardzo dobrze gra w defensywie. Jest to zespół, groźny po przechwycie piłki, czyli w fazie przejściowej, z działań defensywnych do ofensywnych, mają groźnych zawodników z przodu. Jest to zespół bardzo dobrze przygotowany fizycznie, ostro i twardo grający, dynamiczny i z pełnym potencjałem. Jednak ogólnie, w mojej ocenie ukierunkowany głównie na grę z kontrataku, gdyż zabrzanie są bardzo groźni, zwłaszcza kiedy traci się piłkę w środkowej strefie boiska, są zespołem groźnym także przy stałych fragmentach gry. Górnik to zespół dobrze zorganizowany, dobrze wybiegany w grze ofensywnej oraz defensywnej, więc na pewno jest to rywal trudny, ale w Ekstraklasie nie ma łatwych przeciwników, dlatego przede wszystkim musimy patrzeć na siebie i starać się tak grać, aby to rywal przyjmował nasze warunki gry, a nie odwrotnie.

Choć charakterystyka wydaje się trafiona, nie zgadzamy się z końcowym fragmentem wypowiedzi trenera ŁKS-u, ufając, że to Górnik stawiał będzie dzisiaj warunki i okaże się zespołem, który dużo lepiej przygotował się do wznowienia rozgrywek i sobotniego spotkania. Jako ciekawostkę pragniemy dodać, że mimo chwilowej nieobecności kibiców na meczach PKO Ekstraklasy, którzy w 25% zaczną zapełniać stadiony już od 19 czerwca, dzisiaj na obiekcie Stadionu Miejskiego w Łodzi, fanów ŁKS-u nie zabraknie. Krzesełka częściowo zapełnią bowiem awatary będące tekturowymi zdjęciami kibiców, które symbolicznie zagrzewać będą drużynę do walki aż do momentu, w którym na trybunach znów pojawią się prawdziwi, oddani piłkarscy kibice.

Przydatne informacje o naszym dzisiejszym rywalu:

Nazwa klubu: ŁKS Łódź
Pełna nazwa: Łódzki Klub Sportowy
Przydomek: Rycerze Wiosny
Data utworzenia klubu: 1908
Barwy: białoczerwono-białe
Adres: al. Unii Lubelskiej 2, Łódź
Stadion: Stadion Miejski Łódzkiego Klubu Sportowego
(pojemność aktualna: 5700, docelowo 20000)
Maskotka: Rycerz Bodzio
Ilość sezonów w Ekstraklasie: 66
Oficjalna strona internetowa: www.lkslodz.pl
Główne sukcesy:  Mistrzostwo Polski (1958 i 1998), Puchar Polski (1957).

Mecz: ŁKS Łódź – Górnik Zabrze
Miejsce: Stadion Miejski w Łodzi
Termin: 30 maja 2020 rok (sobota)
Godzina: 15:00
Arbiter: Bartosz Frankowski (Toruń)
Seria spotkań: 27. kolejka PKO Ekstraklasy
Transmisja: Canal+Sport
Relacja Live: Roosevelta81.pl (link)

Źródło: Roosevelta81.pl/www.lkslodz.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments