Górnik Zabrze sensacyjnie zremisował z Cracovią 3:3, choć do 85 minuty prowadził 3:1. Wtedy swoje „show” rozpoczął Raczkowski.
W Lidze+ Extra Sławomir Stempniewski wziął pod lupę mecz Cracovia – Górnik, w którym nie brakowało kontrowersji. Największym nieporozumieniem był pierwszy karny, którego po prostu nie było. Helik zdecydowanie szukał Żurkowskiego w polu karnym Górnika. – Zawodnik zagrywa piłkę w stronę linii końcowej. To napastnik szuka kontaktu z obrońcą, który jest pasywny i widać, że chce uniknąć tego kontaktu. Staje jak struna i próbuje wycofać się z całej akcji, ale napastnik to wykorzystuje. Michał zagrywa piłkę w drugą stronę, a biegnie nie za piłką. To jest nabieranie. To jest padolino! – stwierdza Stempniewski.
Prowadzący program Tomasz Smokowski dodał. – Moim zdaniem też nie ma karnego, ale wykładnia Pana Zbigniewa Przesmyckiego (Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN – przyp. red.) jest taka, że ten karny został podyktowany prawidłowo – zdradza Smokowski.
– Jestem tego zdania, że zamiast zaklinać rzeczywistość, trzeba po prostu zmierzyć się z problemem i wytknąć sędziemu błąd, zamiast poklepywać go po plecach. To będzie z pożytkiem dla wszystkich, a przede wszystkim z pożytkiem dla sędziego, który wcale nie sędziuje tak cudownie, tylko robi błąd. To lepsze niż utwierdzać go w tym, że zrobił dobrze – odpowiada Stempniewski.
Raczkowski pokazał po kilku minutach także drugiego karnego. Tym razem nie popisał się Adam Wolniewicz, który przepychał się z Ołeksijem Dytiatjewem. Defensor zabrzan został ukarany drugą żółtą kartką, w konsekwencji czerwoną.
– Zwróćmy uwagę, że tutaj nie ma walki o piłkę, bo gdyby była walka o piłkę można by wtedy żółtą kartkę darować. To jest przytrzymywanie, a zawodnik Górnika nie jest zainteresowany piłką. Jest tylko zainteresowany przytrzymywaniem zawodnika. To jest przewinienie i to jest prawidłowa decyzja arbitra – stwierdził na koniec Stempniewski.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
