Wszyscy się cieszą z awansu Reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata w Rosji. Wielu ludzi z całej Europy, jest pod wrażeniem polskiego zespołu, jak i atmosfery wokół niego panującej. Adam Nawałka objął reprezentację, będącą na dnie, z każdej strony wyśmiewaną i (nomen-omen)kopaną. Dzisiaj postrzeganie drużyny narodowej, obróciło się o całe 180 stopni. Każdy chce się z nią utożsamiać, oglądać ją na żywo, współtworzyć piłkarskie spektakle na stadionach.
Osobiście, przypomina mi to mocno, najnowszą historię z dziejów Górnika Zabrze. Rok 2016 to, fatalna postawa zespołu i sezon zakończony spadkiem. Jeszcze długo będziemy mieli przed oczyma obrazki z Niecieczy, piłkarzy stojących ze spuszczonymi głowami i wysłuchującymi – co o nich myślą – kibiców Górnika. To wszystko tylko potęgowało tragiczną wręcz pozycję sportowo- wizerunkową, czternastokrotnego Mistrza Polski.
Przychodząc do Zabrza Marcin Brosz, wchodził do klubu, jak do prawdziwej stajni Augiasza. Ambitny szkoleniowiec i jego nowo tworzony zespół przeszedł czyściec – jakim była I liga. Po kilkunastu miesiącach Górnik wrócił na salony… i to jak wrócił! Od samego początku rozgrywek, znakomicie prezentuje się na boisku. Piłkarze nie żałują serca oraz zdrowia, a kibice potrafią to docenić. Naszym młodym piłkarzom, nie podcinają skrzydeł nawet nagminnie (słusznie i niesłusznie)gwizdane rzuty karne. To wszystko jeszcze mocniej cementuje więź między kibicami, a drużyną. Tworzy się coś, na miarę zabrzańskiego fenomenu, pod względem mody na Górnika. Na niemal każdym spotkaniu, trybuny pękają w szwach, a bilety rozchodzą się z dużym wyprzedzeniem. Tego może zazdrościć nam cała Polska. Choć do lat dawnej świetności droga jest daleka, to cieszmy się, że możemy przeżywać taką piękną, piłkarską jesień.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl