To był pokaz siły i polotu Górnika Zabrze! Arka Gdynia na tle dobrze dysponowanego rywala wyglądała jak zespół z niższej klasy rozgrywkowej i gdyby nie prezent od Marcela Łubika, to z Górnego Śląska wyjechałaby bez żadnej zdobyczy, a tak drużyna Dawida Szwargi zdobyła chociaż honorowego gola.
Marcel Łubik (5,25) – Praktycznie przez całe spotkanie bezrobotny, ale właśnie takie sytuacje bywają najgorsze, o czym bramkarz Górnika przekonał się na początku drugiej połowy, kiedy to po podaniu Kryspina Szcześniaka nie zauważył, że napastnik Arki znajduje się bardzo blisko. Strata piłka skutkowała golem Nazarija Rusyna i dość nieoczekiwanie wynikiem remisowym. Jego koledzy wzięli się jednak szybko do roboty i błyskawicznie rozstrzygnęli losy meczu. Sam Łubik, jak to ma już w zwyczaju w tym sezonie, celnymi i szybkimi podaniami uruchamiał kolejne ataki zabrzan.
Paweł Olkowski (7,25) – Wszystko wskazuje na to, że doświadczony obrońca ponownie wskoczył do pierwszego składu. W dwumeczu z Arką rozegrał 180 minut i były to solidne występy okraszone kilkoma ciekawymi zagraniami. Zabrakło wisienki na torcie, a popularny „Olo” w ostatnich minutach meczu w Zabrzu był bliski zdobycia gola po tym jak wspólnie z kolegami błyskawicznie popędził do kontrataku. 35-letni zawodnik nie miał zbyt wiele kłopotów w strefie defensywy, dzięki czemu często mógł się podłączać do akcji ofensywnych i wspomagać Ousmane Sowa.
Kryspin Szcześniak (7,0) – Wskutek kontuzji Rafała Janickiego wskoczył na swoją nominalną pozycję, gdzie czuje się najlepiej i było to również widać w poczynaniach zawodnika na boisku. Skoro też Arka nie prezentowała zbyt wielu walorów ofensywnych, to sam Szcześniak próbował szukać szczęścia przy stałych fragmentach gry, których Górnik miał w tym meczu bardzo dużo.
Josema (6,0) – W ostatnim okresie Hiszpan praktycznie w każdym meczu popełnia poważny błąd i nie inaczej było w meczu z Arką. Tym razem doprowadził do sytuacji, w której w bezmyślny sposób sfaulował rywala w narożniku pola karnego. Na całe szczęście raptem kilka sekund wcześniej rywal był na pozycji spalonej i po konsultacji z VAR decyzja o rzucie karnym została odwołana. Podobnie jak Szcześniak szukał okazji na zdobycie gola przy stałych fragmentach gry i oddał nawet jeden strzał, ale okazał się niecelny.
Erik Janża (7,0) – Spotkania z takimi rywalami jak Arka są dla kapitana Górnika wręcz wymarzone. To właśnie w nich może w głównej mierze poświęcić się grze ofensywnej, a kiedy dodatkowo ma obok siebie takiego skrzydłowego jak Maksym Chłań, to ich dwójkowe akcje powodują, że ręce licznie zgromadzonych kibiców bardzo często składają się do oklasków. Słoweniec miał również okazję do zdobycia gola, ale zamiast strzelać z pierwszej piłki postanowił ją przyjąć, a próba strzału została finalnie zablokowana.
Jarosław Kubicki (8,0) – „Płuca” Górnika kolejny raz zanotowały doskonały występ. Kubicki dołożył też liczby, a asysta do Luki Zahovicia kiedy odegrał mu piętą spowodowała, że stadion w Zabrzu po prostu odleciał. Kubicki był w każdym miejscu na boisku, często też wspomagał Pawła Olkowskiego, zapewniając mu skuteczną asekurację.
Lukas Ambros (9,0) – Trudno dziś sobie wyobrazić grę ofensywną Górnika bez młodzieżowego reprezentanta Czech. Ambros czuje się już na boisku niezwykle pewnie, a to powoduje, że w jego grze możemy zaobserwować sporo polotu i finezji. 21-latek potrafi zagrać nieszablonowo, a przede wszystkim jego zmysł orientacji w otaczającej go przestrzeni powoduje, że często wybiera optymalne rozwiązania. To dzięki jego podaniom gole zdobyli Sondre Liseth i Maksym Chłań.
Patrick Hellebrand (8,75) – Do świetnych statystyk jeśli chodzi o celność podań Czech dołożył kolejne cyferki. Tym razem w drugim ligowym meczu z rzędu strzela drugiego gola. Tym razem po zespołowej akcji, kiedy otrzymał podanie od Chłania i uderzył na tyle mocno, że piłka przełamała ręce interweniującego Damiana Węglarza. Udany występ pomocnika zepsuła otrzymana już w pierwszych minutach meczu żółta kartka, która eliminuje go z kolejnego meczu przeciwko Zagłębiu Lubin.
Ousmane Sow (8,5) – Senegalczyk miał w tym meczu sporo luzu, a czasem wręcz nonszalancji. Ta objawiła się szczególnie przy rzucie karnym, który został wykonany niechlujnie i tylko dzięki temu, że Węglarz odbił piłkę przed siebie Sow mógł błyskawicznie naprawić swój błąd i dobić obroniony strzał. W wielu akcjach siał prawdziwy zamęt w szeregach defensywnych rywala i zabrakło tylko lepszej finalizacji czy to w ostatnim podaniu, czy też strzale na bramkę.
Sondre Liseth (8,5) – Tym razem napastnik Górnika przypomniał o sobie w swoim najlepszym wydaniu. Norweg brał ciężar utrzymania piłki na siebie, a przeciwnicy nie potrafili przeciwstawić się jego sile w regulaminowy sposób. Wreszcie też piłkarz, którego umowa niedawno uległa przedłużenia zachował się jak rasowy snajper i po podaniu Ambrosa precyzyjnym strzałem po długim rogu otworzył rezultat spotkania.
Maksym Chłań (9,0) – Występ kompletny. Skrzydłowy zapisał na swoim koncie bramkę i asystę. Dodatkowo był najaktywniejszym zawodnikiem Górnika w ofensywie, a piłkarze Arki nie potrafili go zatrzymać. Były piłkarz Lechii Gdańsk w ostatnim pomeczowym wywiadzie przyznał, że Gdyni nie darzy sympatią i trzeba przyznać, że rywal mocno to odczuł w tym spotkaniu.
Zmiennicy
Bastien Donio (6,0) od 64′ za Hellebranda – Pierwszy dłuższy występ Francuza w meczu ligowym i być może próba przed dużo poważniejszym wyzwaniem. Nieobecność Hellebranda w Lubinie spowoduje, że trener Gasparik będzie musiał skorzystać ze zmiennika w formacji pomocy. 20-latek w meczu z Arką zaprezentował się poprawnie, uspokajając grę przy korzystnym rezultacie.
Luka Zahović (7,25) od 64′ za Ambrosa – Słoweniec tym razem szybko zameldował się na boisku i kiedy znalazł się w polu karnym przypomniał o swoim instynkcie strzeleckim. To pierwsza bramka Zahovicia w tym sezonie ligowym, ale też trzeba zauważyć że długo pauzował z powodu kontuzji. Z pewnością jeden z kandydatów do gry w Lubinie od 1. minuty w przypadku, gdy trener Gasparik zdecyduje się cofnąć do tyłu Ambrosa.
Lukas Podolski (NS) od 75′ za Lisetha – grał zbyt krótko.
Kamil Lukoszek (NS) od 75′ za Sowa – grał zbyt krótko.
Matus Kmet (NS) od 75′ za Chłania – grał zbyt krótko.
Kogut meczu
Maksym Chłań – Po takim spotkaniu kandydatów do tego miana było co najmniej kilku, ale jednak to Ukrainiec był najbardziej konkretny. Za tym wyborem świadczą nie tylko liczby, ale też przede wszystkim zaangażowanie i jakość, którą zawodnik prezentował w tym spotkaniu.
Źródło: Roosevelta81.pl
Grafika: Roosevelta81.pl









No ciekawy jest ten wątek z Josemą. Faktycznie chłop powinien mieć już na swoim koncie czerwoną kartkę i zawalony karny. A co z Rafałem, wiadomo już ile będzie pauzy?
Nie jest źle z Janickim. Na szczęście nie uszkodził więzadeł.
Uff, ale i tak pewnie go w tej rundzie go nie zobaczymy. Niech odpoczywa, zasłużył sobie 🙂
Zobaczymy jak to będzie.
Liseth najlepszy
Śmieszna ta wasza ocena Marcela Łubika i stwierdzenie, że cały mecz był bezrobotny. Nawet jeśli prowadzimy grę -czasem cofamy piłkę do bramkarza. Nawet jeśli mamy przewagę, w wielu sytuacjach Łubik gra jak stoper. Mała liczba sytuacji pid naszą bramką, to w dużym stopniu zasługa jego dobrego wyprowadzenia akcji, nie wybijania po autach, itp. Ocenę obniża zawalony gol, ale podwyższyć powinien bezprośredni udział przy naszym pierwszym trafieniu. Ocena 5,25 jest obraźliwa i traktuje ją jako nieśmieszny żart.
Kubicki ?
9.