– Kiedy dowiedziałem się, w który rejon Hiszpanii lecimy, miałem przeczucie, że będzie problem ze znalezieniem rywali. Tak niestety było. Kluby latają na południe tego kraju. Tam można przebierać w atrakcyjnych przeciwnikach – powiedział dla „Sportu” Oleksandr Szeweluchin, obrońca Górnika.
Podobno w Hiszpanii szału nie było…
Oleksandr Szeweluchin (obrońca Górnika): – To prawda, nie było. Gdyby porównać warunki, jakie mieliśmy na tegorocznym zgrupowaniu do tego, co oferowała w poprzednich latach Turcja, to zdecydowanie lepiej było w tej ostatniej. Myślę o bazie treningowej, jedzeniu, sparingpartnerach…
Ponoć sami chcieliście zamienić Turcję na Hiszpanię.
– Dwa miesiące temu naprawdę było w Turcji niebezpiecznie, a w takich sytuacjach lepiej dmuchać na zimne. To prawda, chcieliśmy zamienić Turcję na Hiszpanię, a czasu było mało. Dziś wszyscy jesteśmy mądrzejsi. Byliśmy w dobrym miejscu na wczasy dla emerytów, ale nie dla drużyny piłkarskiej. To nie przypadek, że w zasadzie tylko Górnik pojechał tam na zgrupowanie. Szczerze? Kiedy dowiedziałem się, w który rejon Hiszpanii lecimy, miałem przeczucie, że będzie problem ze znalezieniem rywali. Tak niestety było. Kluby latają na południe tego kraju. Tam można przebierać w atrakcyjnych przeciwnikach.
Narzeka pan na jedzenie. Jak to rozumieć?
– Czego innego potrzebuje sportowiec, a czego innego wczasowicz. To wszystko, przecież nie mówię, że coś mi mniej lub bardziej smakowało.
Dwa rozegrane sparingi też na kolana nie powalają.
– Jeszcze 1-2 mecze by nam nie zaszkodziły. Szczególnie, że jest sporo nowych piłkarzy. Trzeba się zgrywać, wykorzystywać każdy dzień, bo jak ruszy liga, to błędy mogą kosztować sporo. Z drugiej strony pamiętam, że były zimy, kiedy graliśmy bardzo dużo i nic z tego nie wynikało. Od kiedy jestem w Zabrzu, rundy wiosenne były bardzo przeciętne, czasami wręcz słabe. Choć mieliśmy na zgrupowaniach wszystko. Może więc – na zasadzie przekory – teraz będzie lepiej. Poza tym, umówmy się, jesteśmy w takiej sytuacji, że nic nas nie może usprawiedliwiać. Dlatego była koncentracja i solidna praca. Górnik po prostu musi wygrywać, bo za kilkanaście dni nikogo nie będzie interesować, czy śniadanie w Hiszpanii było optymalne dla sportowca.
Więcej przeczytasz w „Sporcie” oraz na www.katowickisport.pl
Źródło: Sport
Foto: Roosevelta81.pl