Prezydentem miasta został człowiek, który najlepiej czuł się w roli krytyka. Problem w tym, że z trybun łatwiej się narzeka, niż prowadzi drużynę. Zwłaszcza, gdy stawką jest nie tylko Górnik, ale i przyszłość całego Zabrza.
Jest rok 1990. Lech Wałęsa ogłasza swój start w kampanii w pierwszych powszechnych wyborach prezydenckich w Polsce. Długo się wahał czy wystartować, obawiał się ciężaru urzędu i odpowiedzialności. Podczas konferencji prasowej, na której ogłosił swoją kandydaturę wypowiedział charakterystyczne dla swojej postaci słowa, czyli: „Nie chcem, ale muszem”, co oznaczało że prywatnie nie pragnął funkcji prezydenta, ale poczucie obowiązku wobec kraju zmusiło go do kandydowania.
Przenosimy się do 2025 roku. Mieszkańcy Zabrza, targani wewnętrznym niezadowoleniem, podburzani przez obóz odsunięty od władzy kilka miesięcy temu po latach bezapelacyjnego panowania, decydują w referendum o odwołaniu Agnieszki Rupniewskiej i powtórzeniu wyborów. Do momentu ponownego głosowania rządy komisaryczne pełni Ewa Weber, która na polityce samorządowej zjadła już zęby po drodze obserwując kilku „zawodników”, którzy odgrywali czołowe role na lokalnej scenie politycznej. I wydaje się, że swoją postawą i umiejętnością prezentowania osiągnięć – nawet tych z pozoru nieistotnych – bije konkurencję na głowę. W tle porusza się jej kontrkandydat Kamil Żbikowski, który do roli opozycjonisty jest już przyzwyczajony i jak się później okaże, tylko do niej przygotowany. Kandydat formacji Lepsze Zabrze do samego końca walczy o to, by znaleźć się w drugiej rundzie i osiąga to, ostatecznie będąc lepszym od Borysa Borówki o zaledwie 272 głosów. Jak się okazało dwa tygodnie później ta różnica i tak była duża, bo Żbikowski niespodziewanie wygrał drugą turę z Weber o zaledwie 100 głosów. Kandydatka Platformy Obywatelskiej miała w pierwszej rundzie aż o prawie 7,5 tysiąca głosów więcej, ale finalnie przegrała, cierpiąc i pokutując za przynależność do znienawidzonego klubu parlamentarnego.
Wszystko jednak wskazuje na to, że największym przegranym wyborów na prezydenta miasta Zabrze jest… sam Żbikowski. Człowiek najlepiej czujący się w roli opozycjonisty, mogący punktować poszczególne posunięcia rządzących właśnie znalazł się w sytuacji, w której musi podejmować wiążące decyzje, a na domiar złego wszyscy patrzą mu na ręce. Polska polityka, nawet ta samorządowa, zna przykłady w których wyboru wiceprezydentów dokonywano z opóźnieniem, gdyż zwykle było to związane z negocjacjami politycznymi i ewentualnym przeciąganiem na swoją stronę części Rady Miasta w zamian za stanowisko. Zwykle to jednak dotyczyło jednego, góra dwóch „foteli”, a w zaistniałej sytuacji wygląda na to, że Żbikowski na wygraną po prostu nie liczył i nie przygotował sobie żadnego planu na potem. Tłumaczenie tej decyzji „wydrenowanym budżetem” i „nadrabianiem zaległości” miesiąc po zaprzysiężeniu nie tylko nie brzmi wiarygodnie, ale też każe się zastanowić, czy nowy prezydent ma jakiekolwiek pojęcie o odpowiedzialności, która przed nim stoi.
Na razie wszystko wskazuje na to, że próbując łączyć kropki, postanowił zmniejszyć dług miasta, który wg. ostatnich doniesień prasowych wynosi 1,11 miliarda podając na sesji Rady Miasta absurdalną wycenę Górnika Zabrze wynoszącą 56 mln zł. Prawdopodobnie ta wycena nie ma nic wspólnego z profesjonalnym audytem i rzetelną wyceną rzeczoznawców, a jest niczym innym jak wartością kadry zawodników Górnika publikowaną na popularnym portalu Transfermarkt. Przykre to, że człowiek piastujący tak poważną funkcję i stojący przed wieloma poważnymi decyzjami, w tak nieodpowiedzialny sposób podchodzi do tematu, który jest niezwykle drażliwy nie tylko w samym Zabrzu, ale i wśród kibiców Górnika z ościennych miast, którzy ten miejski budżet też w jakimś procencie wypełniają. Oprócz samych sympatyków „Trójkolorowych” Żbikowski zirytował przede wszystkim Lukasa Podolskiego, czyli człowieka, który klub stara się kupić od dłuższego czasu, a samego nowego prezydenta starał się też bronić, mówiąc że potrzebuje czasu, by zapoznać się z dokumentację.
Żbikowski podczas swojego wystąpienia oczywiście zagrał standardową kartę większości polityków, czyli winni braku działania (w tym przypadku sprzedaży klubu) są jego poprzednicy. Tego jednak nikt wśród kibiców Górnika słuchać już nie chce, bo przecież nowy prezydent znajdował się wówczas w składzie Rady Miasta i nie nawoływał płomiennie rok temu do przeprowadzenia transakcji. Jakby tego było mało, przewodniczący Rady Miasta, Grzegorz Lubowiecki (z tego samego klubu co Żbikowski) postanowił gasić pożar benzyną i bez zastanowienia wypalił, że „wartość klubu poszła w górę, bo dziś mamy pierwsze miejsce w tabeli i jest szansa na mistrzostwo”, więc do wyżej wymienionej kwoty należałoby jeszcze coś dorzucić. W ślad za tymi słowami należałoby się więc zastanowić, czy teraz Lukas Podolski nie powinien wejść do szatni i poprosić kolegów, żeby zaczęli specjalnie przegrywać?
Osamotniony Żbikowski znalazł się w bardzo złym położeniu, bo jego brak kompetencji i obycia w bezlitosnym świecie biznesu powoduje, że doświadczony, a przede wszystkim otoczony grupą profesjonalistów Podolski będzie naciskał i punktował coraz mocniej. Biorąc również pod uwagę, że nowy prezydent nie ma także pomysłu na poprawę sytuacji w samym mieście należy oficjalnie uznać, iż igrzyska śmierci właśnie się rozpoczęły. Poprzedniczka, czyli Agnieszka Rupniewska, na stanowisku wytrwała rok, a nowej miotle pozostało już tylko osiem miesięcy, bo właśnie po takim czasie mieszkańcy Zabrza – zbierając zaledwie ok. 12 tys. podpisów, a w samej drugiej rundzie zwolennicy Ewy Weber oddali na nią blisko 16 tys. głosów – ponownie będą mogli złożyć wniosek o referendum w sprawie odwołania prezydenta. Póki co, Żbikowski zgłosił mocny akces do konkurencji pt. „Najgorszy prezydent miasta Zabrze w historii” i choć obecni liderzy mają spore „zasługi” w tej klasyfikacji, to nie jest bez szans na końcowy „sukces”.
Podsumowując „nie chcem, ale muszem” wróciło do Zabrza po 35 latach w wersji samorządowej. Problem w tym, że kiedy Wałęsa wypowiadał te słowa, cała Polska miała nadzieję. Dziś, gdy Żbikowski próbuje je odegrać, mieszkańcom pozostaje tylko gorzka refleksja: obowiązek obowiązkiem, ale kompetencje już nie w pakiecie. Pozostaje nam sobie tylko życzyć, że Żbikowski pomimo wstępnej niechęci i bojaźni związanej ze sprzedażą klubu jednak pójdzie po rozum do głowy i przeprowadzi wspomnianą transakcję – fakt, skomplikowaną, ze względu na wiele pobocznych czynników – do końca i jednak zapisze się w historii Zabrza jako ten, który zapoczątkował nową erę w dziejach klubu, ale też dał drugie życie samemu miastu.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl







Podpisuje się pod tym artykułem 100% racji. Tak jak już pisałem tylko Weberowa potrafiła coś zaplanować i stworzyć jakiś ramy prywatyzacji i gówno mnie obchodzi czy jest z tych czy tamtych. Jak można było wybrać jakiegoś gościa, który wygląda jakby po raz pierwszy się znalazł w otoczeniu urzędników i biznesmenów. Widać, ze facet jest w szoku i nie może z niego wyjść, że wygrał. Dobrze to niestety nie wygląda bo widać radni też odjechali troszeczkę. Dziwię się Torcidzie, że tak cicho siedzi żadnych haseł, żadnych transparentów, żadnego wku….a ?. Coś się wydarzyło jest jakiś układ albo zbiórki do czapek na meczu są wystarczające, K….a zróbcie coś bo autobus odjeżdza i możemy się do niego nie załapać.
Weber została właśnie I zastępcą Żbikowskiego… może się wykazać
I masz tu racje…
Ale musi sama powiedzieć…….teraz to jest czas ze sąie zajmuję tylko sprawą sprzedaży klubu.
Teraz w niedziele jest czas i konieczność aby na meczu pokazali kibice co ma zrobić miasto.
TORCIDA —obudżcie sie i zacznijcie myślec.
Zacznijcie działac !!!!!!
Wiesz, to że ktoś ma marzenie aby zostać prezydentem to jeszcze nic złego. Zabezpieczeniem przed tym aby nieodpowiednie osoby nie zostały wybrane, powinien być organ znajdujący się między uszami wyborców
Pieniądze ze sprzedarzy zawodników się skonczą.
Jeszcze Patryczek pójdzie.Ambros Sow ,pieniądze za Tofika Lech zapłaci i jakoś -JAKOŚ- to z 2 sezony pójdzie.
Przed sprzedażą Yokoty już 3 miesiącew nie finansowało Górnika.
Wiec to „eldorado trwa do teraz od momentu transferu Japończyka.
No ale to nie będzie trwało wiecznie i przyjdzie pora ze miasto będzie musiało dokładać z 15-20 mln co sezon na drużynę.
Ale miasto nie ma pieniędzy na to i miało nie będzie.
Więc co się stanie za 2-3 sezony.?
KATASTROFA !!!!!!
Zadłużenie jeszcze wzrośnie ,opóżnienia w wypłatach .Brak pieniędzy na zagraniczne zgrupowania a byc może i na te w kraju.
Zawodnicy bedą składac skargi do PZPN ze Górnik nie przestrzega kontraktów.
Radni nie wyrażają zgody na dalsze zadłużanie miasta wiec „kurek” ……jest zakręcony.
No i jedna jeszcze rzecz ……
W TYM CZASIE POLDIEGO JUŻ NIE MA.
Co dalej………………
odebranie licencji przez PZPN
ogłoszenie bankructwa
spadek Górnika do 4 ligi ?–jakoś tak/
Więc czeka nas droga Ruchu i Zawiszy.
Panie prezydencie Żbikowski ! ……………….
Trzeba temu zapobiec !……… dopóki miasto jest właścicielem zegar już tyka.
Wyznacz człowieku jedną osobę kompetentną ,która chce dobra klubu do rozmów.
Niech ona współpracuje z 2 prawnikami których celem jest tak to poukładać żeby doszło do sprzedaży klubu.
I ten człowiek to robi codziennie aż do zakonczenia sprawy.
50-60 milionów ……
Tak ale analiza wykaże ze to zasługa Łukasza i jego działalności.
Jego wizerunek podniósł te wartosć o kilka dziesiąt milionów !
Więc jak ? …….on ma płacić za to co sam zbudował ? …… wy go za to chcecie ukarać albo sam siebie ma karać ?
Panie prezydencie ……jak kibice i ludzie zareagują na pana dzisiejsze decyzje w tym czasie który opisałem powyżej ?
Będzie pan ich bohaterem ?
50-60 milionów……. ale trochę inaczej.
Przecież 3 lata utrzymywania Górnika za poziomie ekstraklasy to około tych 60 baniek.
Więc miasto oddając klub „oszczędza „te pieniądze na inne wydatki.
A te pieniądze w Górnika wkłada Podolski.
Wiec myśle że w tym kierunku powinien iśc pan Prezydent i miasto analizując wszystko.
Jak pisałem …..te pieniądze i tak Poldi „wsadzi” w klub ……..dla dobra MIASTA ,kibiców i klubu.
Urzedzie Miasta ……Panie Prezydencie.
ZACZNIJCIE WREŚCIE ROZMAWIAC Z POLDIM !
Wkleję to co pisałem pod poprzednim artykułem
Słyszeliście wypowiedź radnego Zabrza Ferdynanda Reissa ? Wzywał do „nie sprzedawania Górnika za bezcen”, ostrej odpowiedzi Podolskiemu i w zasadzie dał do zrozumienia, że kibice Górnika to debile, cytuję „nauczyli się pisać, to piszą”
Odpowiedz Żbikowskiego – „nie sprzedamy Górnika poniżej pewnej kwoty, gdyż wtedy groziłyby mi konsekwencje prawne” (zresztą trudno się mu dziwić).
I właśnie w cenie sprzedaży vs wycena spółki jest pewnie cały problem. Niezależnie kto by nie był prezydentem. I całe pisanie jaki to Żbikowski, Weber czy ktokolwiek inny, jest stratą czasu…
A dzięki komu wartość Gornika poszla do góry? Miasta? Żart. Tylko że nie ma z czego się śmiać. Teraz liczą wartość i chcą kasę. Kiedy jakieś pieniądze dali na rozwój? Łapy wyciągać po pieniądze których nie zarobili. Wstyd i hańba.? Nie to żenada. Pokazuje jakimi malutkimi ludźmi są.
Chyba Ferdynand kiepski.Gosc niech idzie wnuki bawić
Ale w jednym ma rację, niektórzy piszą komentarze bo umieją pisać…
Prezydent miasta to nie król i władca absolutny, więc samodzielnie działać nie może. Sprzedaż klubu musi być uchwalano przez radę miejską. A Żbikowski nie ma żadnej większości w radzie, więc się z radnymi musi jakoś ugadać. A do tego trzeba dodać fakt, że wszyscy (Prezydent i RM) są niejako związani wyceną (kij wie, na jaką kwotę). A jak wskazał KŻ jej wysokość różni się od oferty Poldiego.
Brak prywatyzacji to podatki w gòrę woda w gòrę bilety w gòrę śmieci w gòrę dług będzie ròsł i ròsł aż połączą Zabrze z kòrnikiem Gliwice .Gòrnik Podolskiemu powinien być sprzedany za 1 zł
Co tu można więcej napisać… chyba tylko tyle że równie istotne będzie odwolanie rady miasta z tymi Lubowieckimi, Reissami bo to przecież jakaś kpina co tam się wyprawia. Teraz dopiero widzę jak wyglądają sesje tejże rady i jak ktoś pisał nie dziw że miasto jest w takim stanie… Potrzeba będzie faktyczgo zaanfaxosanua całego środowiska nie tylko poprzez plakaty itp ale jest to spokojnie do zrobienia
Uważam ,że mimo wszystko powinniśmy być optymistami.Poldi i poprosil ponocn o wydluzenieterminu.Musi uzgodnić pewne sprawy i sprawdzić to i owo. .Radni co niektórzy nie wiedzą raczej gdzie żyją i chcą jeszcze zarobić.Zabrze jest w zapaści finansowjej.Zlacxyc siły i w Wice została p.Weber i dobrze bo już próbowała dokończyć prywatyzację..Zróbcie to jak najszybciej.A historia i ludzie was docenią,a Klub zacznie pisać się w górę.
Też jestem optymistą. Podolski ma bardzo zdrowo-rozsądkowe podejście, więc powinniśmy być dobrej myśli. Będzie dobrze 🙂
Ewa Weber została powołana przez Kamila Żbikowskiego na stanowisko v-ce prezydenta miasta
Została i co z tego? Ponoć to ona dopisała kilkadziesiąt wymogów ,czy Zbikowski się przejęzyczył.
Chcę , ale nie mogę …..
Na czyje zamówienie POwstały te wypociny platfusie?
W artykule wydaje mi się że dość jasno jest napisane, że nie ma to nic wspólnego z walką PO PiS, tylko chodzi o konkretne osoby bez podziału na partię. Ale właśnie chyba dzięki takim ludziom jak ty, został wybrany koleś bez pojęcia, a tylko dlatego że był z PISu, a nie z PO. Czy na odwrót, bo mnie to kompletnie nie interesuje. To tak jakby Podolski by był z PISu albo PO, to co wtedy, byłby gorszym właścicielem, albo lepszym? Tak samo tutaj, jakie znaczenie ma to w kwestii sprzedaży Górnika czy ktoś jest z tego czy tamtego obozu?
Weber to mózg a Zbikowski długopis.Jechać z tym koksem.
Jestem z Będzina- z pokolenia na pokolenie kibic Górnika, współczuję Wam wyborów „prezydentów”, ale sami jesteście sobie winni, że ………….. TAK wybieracie.
Ja ja, bo Ty byś chcioł lewica i PO, sory, nie wtrącaj się!
Jo na wybory nie chodza, inoś na szpile Górnika Zabrze.
Gdyby władzom miasta naprawdę zależało na przyszłości Górnika prywatyzacja zostałaby przeprowadzona nie przez sprzedaż a przez emisję dodatkowego pakietu akcji dającej 51% udziałów którą objąłby nowy współwłaściciel i tym samym dofinansowany zostałby klub na potrzeby spłaty zadłużenia. A miasto mogłoby zaoferować kolejnemu podmiotowi swój pakiet akcji które dzięki oddłużeniu utrzymałyby wartość a dodatkowy współwłaściciel dałby dodatkowe wpływy.
Nie wiem czy się śmiać czy płakać nad tym info Każdy choć trochę interesujący się sprzedażą GÓRNIKA wie że ani Szulik ani Rupniewska ani Weber praktycznie nic w tym kierunku nie zrobiły było tylko mydlenie oczu obiecanki i pozorne działania.Dziś te ich pozorne działania powodują że prywatyzacja stoi w miejscu .Dopóki Platforma Obywatelska będzie miała większość w radzie miasta to żaden prezydent nic nie zrobi obojętnie jak się będzie nazywał
A wytłumacz mi to, bo ja tego kompletnie nie kumam, jakie znaczenie ma to, kto jest z danej partii. Dlaczego według ciebie, ci z PISu chętnie by Górnika sprzedali, a ci z PO nie. Co to ma do rzeczy? Przecież to jest tak durne, że ręce opadają. Już nawet idąc trochę dalej tym twoim durnym rozumowaniem, to przecież tym z PO jest bliżej do Niemiec niż tym z PISu, a Podolski jest z Niemiec, więc niby czemu bardziej mieliby chcieć sprzedać ci z PISu? I tak tą głupotę można ciągnąć. Zastanów się człowieku, przecież to w kwestii sprzedaży Górnika nie ma żadnego znaczenia kto jest z jakiej partii. Co wam ta polityka z głowami robi. No chyba że mi to racjonalnie wytłumaczysz.
No niby masz rację że kto z jakiej partii nie ma znaczenia ale pisałem o PO w tym kontekście że od lat mają większość w radzie miasta i nic konkretnego w tym temacie nie zrobili . I to mialem na myśli
I naprawdę myślisz że gdyby tam siedzieli sami pisowcy to by to coś zmieniło? Przecież to tylko zależy od tego jakim kto jest człowiekiem, czy ma dobrą wolę, a nie kto z jakiej partii pochodzi.
Ale decydujący głos mają te partie które mają większość w Zabrzu jest to od lat PO i od lat widać że ci ludzie nie mają dobrej woli a PiS I reszta nie mają praktycznie nic do gadania w temacie prywatyzacji GÓRNIKA .Cała rada miasta obojętnie z jakiej partii powinni działać na rzecz prywatyzacji GÓRNIKA no ale widać ewidentnie że ktoś to blokuje i olewa .
Polityka mnie nie interesuje a także jako mieszkaniec innego miasta, to kto jest prezydentem Zabrza. Jedyne co mnie obchodzi to prywatyzacja, no i ona się raczej nie uda. Widać, że miasto za sprzedanie klubu chce zysku a Podolski chce żeby spłacało długi klubu, który wykupi.. nie wydaje mi się, żeby to wyszlo. Lukas przedstawił swój pomysł i ofertę, która będzie opłacała się prawie tylko jemu. A Żbikowski… wystarczy przeczytać artykuł i wszystko jasne. I nie chce mówić, że jestem pesymistą, jest raczej na odwrót ale nie jestem w 100% pewny czy jak Poldi będzie właścicielem to będzie dobrze. Może spokojniej napewno. Ciezki orzech do zgryzienia.
Oto polityka,a polityk rzadko bywa społecznikiem. To nie tylko Zabrze,a cały nasz biedny kraj. Opcja polityczna jest kompletnie nieistotna. Wujek poseł da robotę w zarządzie spółki skarbu państwa synowi kuzyna że strony dalekiej ciotki brata dziadka itd,itp. W miastach podobnie lecz na mniejszą skalę. Ludzie są potrzebni wyłącznie po to,by ich wybrać. Następnie liczy się trzepanie kasy… aż do kolejnych wyborów
Całe zło ws. prywatyzacji jest zasługą „carycy” – Szulik. To ona upolityczniła sprawę sprzedaży Górnika. Klub traktowała jak prywatny folwark. Uczyniła z Górnika kartę przetargową wyborach samorządowych. Przypomnę, że Szulik była lewaczką, po przegranych wyborach na prezydenta Zabrza wystartowała wyborach do PE z ramienia PIS. Boję się, że Poldi w końcu straci cierpliwość, spakuje się i wyjedzie do Niemiec. A dla włodarzy Zabrza pozostanie fraza „miałeś chamie złoty róg”
Oho, polecam przeczytać na stronie dziennika zachodniego najnowszy artykuł o prywatyzacji Górnika, widzę że nagle narracja w mediach zaczyna się zmieniać, tak jakby Poldi chęć zakupu ogłosił wczoraj, a nie kilka lat temu. I znowu bezczelne podpinanie się pod aktualne sukcesy klubu, tak jakby była to zasługa miasta. Ciekawe kto tym steruje.
https://dziennikzachodni.pl/kocham-lukasa-podolskiego-ale-gornik-zabrze-to-nasz-skarb-narodowy-dlatego-klub-nie-powinien-byc-sprzedany-nikomu/ar/c1p2-28041279
Sprzedać a oddać to dwie różne rzeczy.