Okiem Żabola: Antidotum na bezradność czyli Zaho wróć!

46
2972

Podczas meczu z Motorem Lublin kibice zgromadzeni przy Roosevelta 81 w Zabrzu mogli odczuwać coś na kształt „deja vu” ze spotkania z Bruk-Betem. Przyjechała bowiem do Zabrza dobrze zorganizowana w głębokiej obronie drużyna i wywiozła 3 punkty, strzelając zwycięską bramkę po serii naszych błędów.

Przez większość meczu dręczyło mnie nieprzyjemne uczucie, że nie mamy konkretnego pomysłu na strzelenie gola w tym meczu. Po zmianach dokonanych przez trenera Gasparika w drugiej połowie, czułem już tylko i wyłącznie smutną bezradność. Odnoszę wrażenie, że ta bezsilność wobec drużyn grających w dobrze zorganizowanej niskiej obronie jest u nas dwupoziomowa.

Z jednej strony dotyczy piłkarzy, którzy po stracie gola zaczynają atakować rywala w sposób chaotyczny. Widać było wyraźnie w meczu z Motorem, że jeśli był jakiś plan na strzelenie gola, to poszedł w odstawkę wraz z momentem wtoczenia się piłki przy lewym słupku do naszej bramki. Musimy mieć zdecydowanie więcej zimnej krwi w takich sytuacjach i nie pozwalać by serce brało górę nad strategią i chłodną kalkulacją. Stąd już tylko mały krok do boiskowego chaosu. Spostrzeżenia te jasno potwierdza wypowiedź trenera Gasparika na konferencji prasowej po meczu:

Drugi poziom bezradności dotyczy samego słowackiego szkoleniowca. Myślę, że Gasparik doskonale wie, co trzeba by w takim momencie grać, ale… nie ma kim tego zrealizować. Antidotum na skomasowaną obronę rywala powinna być raczej szybka gra kombinacyjna, którą można rozmontować każdy blok defensywny. Niestety do realizacji takiego pomysłu potrzeba konkretnych zawodników.

Takim właśnie jest Luka Zahović. Myślę, że w podobnych meczach bardzo brakuje Słoweńca na boisku. Wiem, że nie jest on remedium na wszystkie problemy Górnika, jednak ten chłopak ma coś, czego nie mają inni nasi ofensywni piłkarze: zna tę ligę i wie, jak w niej skutecznie grać. Udowodnił to w zeszłym sezonie wygrywając klasyfikację kanadyjską w Górniku z 8 golami i 5 asystami. To się nie wzięło z niczego. Brak Zahovicia oznacza mniejszy wachlarz możliwości w ataku i powoduje, że nasze akcje zaczepne są łatwiejsze do „przeczytania” przez rywala. Słoweniec potrafi bowiem zagrać finezyjnie i nieszablonowo. Do znudzenia będę w takim momencie wspominał jego bramkę w „meczu barbórkowym” w grudniu 2024 roku z Lechem w Zabrzu. Mrozek wyglądał wtedy tak samo bezradnie, jak nasza formacja ofensywna przy 0:1 dla Motoru i Bruk-Betu.

Nie mając piłkarzy w formie do grania kombinacyjnego, Gasparik miał pomysł, by sforsować defensywę Motoru wrzutkami i wygrywaniem drugich piłek. Miało to być finalizowane uderzeniami z okolic pola karnego. Były rzeczywiście takie próby, ale nieskuteczne. Prawdopodobnie po to właśnie pojawił się na boisku Lukas Podolski. Niestety uderzenia w kierunku bramki, przy rywalu broniącym dużą liczbą zawodników w swoim polu karnym, trudno uznać za „gamechanger”. Liczy się wtedy bardziej na przypadek i łut szczęścia niż na umiejętności czysto sportowe. Był to w mojej ocenie swoisty akt desperacji szkoleniowca Górnika.

Czekam na powrót Zahovicia z niecierpliwością. Mam jednak świadomość, że może to potrwać i czeka nas pewnie do tego czasu kilka podobnych spotkań. Być może trener Gasparik wyciągnie jakiegoś królika z kapelusza, który pozwoli nam takich meczów nie przegrywać. Na to po cichu liczę. Może będzie to nieoczywisty zawodnik, a może zmiana strategii lub ustawienia. Ja jednak nie bardzo widzę w tym momencie pole manewru i obawiam się, że w tej kwestii, biorąc pod uwagę personalia, jesteśmy w pewnym sensie bezsilni w starciu z tak grającymi rywalami. Pisałem o tym już po meczu z Niecieczą w tekście Okiem Żabola: Zabrakło nam planu B.. Podtrzymuję swoje zdanie.

Uważam też, że dopóki jeden z napastników nie ma jakiegoś wyraźnego „czasu konia”, być może powinniśmy po prostu korzystać z różnych graczy na tej pozycji w zależności od rywala. Czasem bardziej przydatny będzie Liseth ze swoją siłą i umiejętnością zastawienia się, a innym razem Tsirigoris z ruchliwością i żywiołowością. W przyszłości można postawić na duet Ambros-Zahović i liczyć na szybkie akcje kombinacyjne (być może wspomagani Chłaniem, który umie tak grać). Zależeć to będzie od rywala i jego słabych stron. Mam nadzieję, że szkoleniowiec zabrzan będzie w tej kwestii elastyczny, lubi bowiem układać personalia pod konkretnego przeciwnika.

Czekają nas teraz mecze z trudnymi rywalami. Pociesza trochę fakt, że żaden z nich nie będzie raczej przeciwko nam grał w taki sposób jak Motor czy Bruk-Bet. Niestety mają wiele innych atrybutów, dlatego trudno sobie dopisywać jakiekolwiek punkty przed tymi starciami. Będzie to na pewno bardzo poważny sprawdzian dla ekipy Michala Gasparika. Oby zdali go zarówno piłkarze jak i kibice na trybunach i potem w social mediach.

Jadymy durś!!!

Teksty publikowane w dziale „Okiem Żabola” są prywatnymi opiniami autora.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Górnik Zabrze
Wideo: Górnik TV (YT) / Ekstraklasa (TV)

46 komentarzy
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Zgadzam się z przemyśleniami, ten chaos chyba wszyscy widzieli. Nie wiem, czy na takie końcówki nie byłoby dobrze mimo wszystko mieć na ławce Barbosę. Widziałem go w meczu rezerw, wyglądał miernie, ale byłoby chociaż na kogo wrzucać z akcji i przy stałych fragmentach. Te nasze dośrodkowania przy takiej kurczowej obronie Motoru były nic nie warte. Byłaby dodatkowa opcja, bo jak jedynym remedium na końcówki meczów przy konieczności odrabiania wyniku ma być wpuszczenie Poldiego i pałowanie z dystansu połączone z próbami wjechania między 10 rywali to cienko to widzę.

Jeśli nie wymyślimy czegoś ciekawszego na takich rywali, to nigdy nie uda nam się odwrócić wyniki z takimi drużynami. Trochę się tego obawiam, że Gasparik jest w pewnym sensie bezsilny. Może jednak powinien próbować Goha w takim przypadku, żeby spróbował przyspieszyć grę. Wiem, że on blado wyglądał wcześniej, ale może życie nas Musi do dania mu kolejnej szansy.

Hellebrand po przyjściu do Górnika w sparingach błyszczał, potem też w pierwszych meczach sezonu cieniował, jak dobrze pamiętam to w pierwszej kolejce chyba zszedł w przerwie. Kilka szans trzeba Gohowi dać, może odpali, w końcu coś tam umie.

Zgadza się. Poza tym jak Patrikowi się zameldował typ z Lecha w pierwszym meczu ligowym, to chłopak zniknął na całe spotkanie i tyle go było widać.

A właśnie, nie wiesz może, co z tym Barbosą? Bo było info już jakiś czas temu, że trenuje z drużyną, zagrał w rezerwach (był tak nieruchawy, że szok, nawet na tle trzecioligowego rywala) i teraz nie grał ani w dwójce, ani go nie było w kadrze meczowej pierwszej drużyny, na trybunach siedział. Mógłby ktoś Gasparika zapytać na następnej konfie o Niego i o Szalę, bo szkoda mi chłopa do siedzenia w drugim rzędzie ławki rezerwowych, może jakieś wypożyczenie do I ligi (ktoś ostatnio pytał przed Motorem ogólnie o wypożyczenia ale Gasparik jakoś tak odpowiedział bez konkretów).

Trudno mi powiedzieć. Ja w ogóle się zastanawiam czemu piłkarze typu Goh, Pingot, Donio, Szala nie grają w rezerwach często. Nie siedzę w środku w sztabie i nie wiem, jaka tam jest koncepcja zarządzania tymi rezerwowymi. W jednym meczu 3. ligi zagrali Ci piłkarze, a ostatnio był tylko Natan Dzięgielewski. Nie do końca to rozumiem, ale może ma to jakiś sens.

Dokładnie. Albo rezerwy albo wypożyczenia. Tylko nie takie, jak Szwiec do Bytomia. Ten skład jest w ogóle za szeroki, ale to osobny temat. Najbardziej mnie śmieszyło, jak Gasparik w kilku wypowiedziach podkreślał, że Górnik ma młody skład…

Kiedy nie idzie strzelić gola z akcji, trzeba to zrobić ze stałego fragmentu gry. to też część gry w piłkę. Tylko te multum rzutów rożnych nie dawały żadnego zagrożenia pod bramką rywala. Strzały zza pola karnego… czy naprawdę w ekstraklasie tak ciężko trafić w światło bramki mister Sow?

Tylko do tego trzeba typa z atrybutami Barbosy, a ten niestety nadaje się na razie jedynie chyba do zdjęć z kibicami na północnej trybunie. Janicki się stara, idzie w pole karne na SFG, ale to nie jest egzekutor. Słabo mamy z tymi stałymi fragmentami. Rzutu rożne wykonujemy nietypowo czasami i Erik strzelał gole z Piastem i z Pogonią tak. To jest jakiś pomysł.

Tak, ale widać było że Janża znów tego próbował (strzału na bramkę po rzucie rożnym), ale rywale byli już na to przygotowani

Niestety rozczytali nas i udało im się skutecznie przeciwdziałać.

A ja się tak zastanawiam jakimi kompetencjami wykazuje się Członek Zarządu Szanowny Pan Michał Siara podczas negocjacji transferowych. Oficjalna strona Klubu pisze o nim „Manager z wieloletnim doświadczeniem w zakresie kreowania polityki organizacji, tworzenia oraz wdrażania strategii dla produktów i organizacji sportowych. Przez blisko dziewięć lat był odpowiedzialny za kwestie marketingowe w spółce Ekstraklasa SA.”.
Podczas serialu „Chłopcy z Zabrza” wielokrotnie brał udział razem z Panem Milikiem w rozmowach między innymi z Rasakiem czy Wojtuszkiem. Wydawać by się mogło, że wystarczy nam jeden „ekspert” od transferów Szanowny Pan Łukasz, ale jak widać potrzeba jest tak duża, że zaangażowany został nawet Pan Członek Zarządu ds. marketingu. Zastanawiać może również jego bardzo częsta obecność w szatni co często widać na kulisach oraz to, że żona Pana Michała Siary (szefa marketingu) zatrudniona jest w Klubie w dziale…. marketingu. Wiele można mówić, że Klub zmienia się na lepsze jednak każda poprawa wynika tylko i wyłącznie z działań Podolskiego, a cała reszta to taki sam syf jaki był w poprzednich latach.

Bardzo mądre przemyślenia autora, dzięki za tą super analizę.

Dziękuję Ci bardzo.

Czyli król jest nagi wychodzi.Oby to zaskoczyło bo z tymi gwiazdami Milika to masakra

W mojej ocenie „król jest na razie nagi” w starciu z takimi rywalami jak Nieciecza czy Motor. Nie mamy argumentów, by coś zdziałać. W meczu z Motorem dodatkowo graliśmy za wolno. Z Bruk-Betem choć były sytuacje. Chaos, bo chaos, ale coś tam próbowaliśmy. Z Motorem nawet tego nie było. Tylko bezradność. Może był też jakiś problem z brakiem świeżości. Sam Marcel Łubik w wywiadzie dla nas zdiagnozował, że „zabrakło świeżości z przodu”. Przyczyn może być więc kilka.

Smutne to, że po tylu letnich transferach do Górnika nadal największą nadzieję na zdobywanie bramek wiążemy z powrotem do zdrowia i formy Zahovicia… Bardzo cenię Lukę, uważam go za dobrego piłkarza, ale gdzie te wszystkie letnie transfery dyrektora Milika? Jaki jest dorobek strzelecki tych wszystkich Tsirigotisów, Gohów, Massimów, Barbosów i innych? Zero, dokładnie zero! A uważam, że 7 rozegranych kolejek to dość czasu, żeby przynajmniej niektórzy z nich mogli sie pokazać, mogli chociaz raz czy dwa zabłysnąć… Tymczasem na bodajże 11 letnich transferów (nie liczę Nowaka wypożyczonego do Wisły Płock) na razie regularnie gra i swoją postawą na boisku broni się jedynie Łubik i Kubicki, prezentujący solidny ligowy poziom. Reszta to albo tzw. melodie przyszłości (Dzięgielewski, Donio – co do nich to ok, nie mam zastrzeżeń), albo rekonwalescenci, albo niewiele znaczące uzupełnienia kadry. Może zamiast sprowadzać aż tylu pilkarzy warto było postawić na jakość i sprowadzić np. 4 czy 5 lepszych, zdrowych i droższych? Jasne, do końca sezonu daleko i wiele może się zmienić, ale w mojej opinii na razie te letnie dokonania dyrektora Milika i jego ludzi prezentują się mizernie…

Tak. To jest zdecydowanie temat na osobną dyskusję. Nie chciałbym jej tu zaczynać. Zgadzam się jednak z Tobą, że to jest przykre. Pamiętaj jednak, że to tylko moje zdanie. Ja jestem tylko kibicem, który ma swoje zdanie i mogę się mylić po prostu. Pewne jest jednak to, że ani Tsirigotis, ani Liseth nie mają predyspozycji do gry kombinacyjnej. Barbosa chyba też raczej nie ma. Sondre ma swoje atuty, ale to też nie jest napastnik na każdego rywala. Tsirigotis w ogóloe na razie jest jak z innej bajki. Mówił zresztą sam w wywiadzie dla naszego portalu, że musi strzelić gola i zyskać pewność siebie. W tym celu musi się jednak najpierw lepiej dogadywać z kreatorami gry ofensywnej Górnika. Bez tego strzelić może tylko w jakichś nietypowych okolicznościach. Ciężki temat ta nasza ofensywa. Bardzo ciężki.

Ja też jestem tylko kibicem Górnika i prezentowałem tylko swoją prywatną opinię. I nie chciałem już być zanadto złośliwy i wypominać dyrektorowi Milikowi i jego sztabowi te wszystkie wcześniejsze totalne niewypały ofensywne, czyli tych Boakye, Hurków, Sanogo, Toshewskich, kulawych Marinów, Bakisów czy Buksów. Ale irytuje mnie to, że od dobrych kilku lat (konkretnie od czasu odejścia Angulo) Górnik nie potrafi zakontraktować napastnika chociażby średniej ligowej klasy (nie licząc Zahovicia, ale on akurat przychodził do Zabrza już jako sprawdzony i ograny w Ekstraklasie piłkarz. Teraz trener Gasparik „odkurzył” Lisetha, ale też nie wiemy, czy jest to gość, który w sezonie strzeli dla Górnika chociażby te 8 – 10 bramek…).

Nie tylko Ciebie to irytuje. Uwierz mi. Też chciałbym iść na mecz i nie myśleć „a kto dziś może zdobyć bramkę i czy w ogóle ktoś?”. Kiedyś szedłem i wiedziałem, że walnie z dużym prawdopodobieństwem Angulo, Jimenez czy inny Zahorski dawniej jak był w formie. Fajne to były czasy z tego punktu widzenia.

Ja pamiętam jeszcze bramki Urbana, Cyronia, Zgutczyńskiego, Komornickiego, Majki czy Pałasza… Ale to już zupełna prehistoria ?

Marka Kostrzewy,Bogdana Guni ,Andrzeja Iwana ,Waldka Matysika,też pamiętam tą ekpie

Zobaczymy co z tych sprowadzonych zawodników będzie za parę miesięcy, w końcu duża część musi uczyć się tej ligi, kontuzje, itd. Ale fakt, więcej mogliśmy się spodziewać.

Z drugiej strony jestem pozytywnie zaskoczony Gaspaprikiem (i oby te wrażenie się nie zmieniło).

Myślę, że naszym atutem w tym sezonie jest to, że mamy dość szeroką wyrównaną kadrę. To prawda, że na niektórych pozycjach szału nie ma, ale jednak wejścia z ławki nie powodują, że spada jakoś znacznie jakość. Wyłączam z tego wejście Massimo w meczu z Motorem, bo tego nie da się w ogóle brać na poważnie. Nie może być tak, że wchodzi zawodnik i nie jest zaangażowany na 150% w momencie, gdy przegrywamy. To był katastrofalny występ. Uważam, że im dłużej będzie trwał sezon, tym będziemy to bardziej doceniali. Dokładnie z tego powodu, który wymieniłeś: kartki, kontuzje, gorsza forma.

Całkiem trafna diagnoza 🙂 Osobiście nie sądzę, aby nasi napastnicy w komplecie strzelili 10 goli, no chyba, że ktoś odpali. W końcu chciałbym się mylić. Liseth to ciekawy gość, poza tym jak widać szatnia go lubi, ale dla mnie to raczej ktoś bardziej do wejścia z ławki, niż od początku meczu. Nasz skauting niestety też oceniam negatywnie, ale z ostateczną oceną tego okienka wstrzymałbym się do końca roku. Mam dziwne przeczucie, że zarówno Goh, jak i Massimo, a może i Tsirigotis jednak odpalą 🙂 Ps. Tak na marginesie, fajnie się Was czyta, dobra robota chłopaki!!!

Dzięki za dobre słowo w imieniu moim i całej redakcji. Ja też w głębi duszy wierzę w Goha. Nie miał chłop za dużo szans. Massimo mnie niepokoi swoim brakiem zaangażowania. To jest fundamentalna sprawa. Powinien wchodzić i targać na 150%, a ten sobie truchta. Byłem negatywnie zaskoczony.

Daj spokój, to co ten Massimo odwalił to było wręcz obrzydliwe, mieć aż tak bardzo wyrąbane. Nie przypominam sobie czegoś takiego. Ktoś mógł grać słabiej, ale żeby chodzić jak królewicz po boisku to czegoś podobnego nie widziałem. I też mam małą nadzieję w Gohu, pamiętam jak w trakcie zgrupowania wszyscy go chwalili, ten mecz co chyba z Lechią zagrał to też nie był dla mnie jakiś katastroficzny. Taki zauważyłem u niego dobry zmysł grania trudnych i nie oczywistych piłek. Ale ilość tych transferów to masakra jakaś.

Mam nadzieję, że kolejne minuty na boisku w wykonaniu Massimo będą takie, że murawa się zapali.

Żeby zmazać aż tak okropne wrażenie, to naprawdę tam musiałby pójść ogień z jego strony.

Zgadzam się z autorem…Co do krytykujących Milika.. z jednej strony robi transfery bezgotówkowe z drugiej, jeśli po tym sezonie okaże się że do gry z kilkunastu chłopa mamy Kubickiego i wypożyczonego Lubika to niestety ale weryfikacja Dyr. Będzie musiała moim zdaniem nastąpić… Co do Pana Siary mam mieszane odczucia w tym sensie ze facet gra fachure od wszystkiego tylko pytanie czego konkretnie ? Jakoś Pan Gabryś wiadomo co robi i nie widać go w szatni. Osobiście brakuje mi trenera w sieci decyzji personalnych Trener chciał Tofika to odszedł chciał bodaj Azwedo z Trnawy ( 300 tys euro ) nie dostał… Cóż trzeba poczekać, dać czas nowym na aklimatyzacje a później wyciągać wnioski..

Transfery bezgotówkowe są ok, ale zawodnik z menedżerem kasują za podpis na start i potem jest obciążenie w postaci pensji. Myślę, że wypożyczenie Taofeeka ma podłoże ekonomiczne w dużym stopniu. Ismaheel był wysoko na liście płac (być może nawet na szczycie) i jego zejście z paska wynagrodzeń na jakiś czas jest też ulgą w aspekcie finansowym. Jak na taką pensję o jakiej chodzą zakulisowe słuchy, to chłopak nie dawał za dużo.

Też tak sądzę niemniej w tym układzie powinniśmy mieć zastępstwo. Chcę wierzyć że Gasparik przyklepał Maksa Khlana skoro nie dostał swojego murzynka z Trnavy. Może liczył na Colaka ? Tak czy owak sprowadziliśmy wagon piłkarzy, jak piszesz wiąże się to z kosztami. Poczekajmy oceńmy i decydujmy… Na teraz gramy jednym sprawdzonym definitywnie Kubickim. Marnujemy Dziegiela Pinglota, Szale, Zniechęcamy Donio. Ludzie jak Masdimo, Barbosa, Grek, Goh… jeśli żaden z nich nie odpali jak kiedyś Enali to jest problem w skautigu

Dobrze napisane, dobrze się czyta PeCet-a zgodzę się też z Morissem że po 7 kolejkach powinno to innaczej wyglądać jak i to że ściągamy w każdym okienku tuzin graczy kontraktujemy i nic z tego nie wychodzi, a nie lepiej trzech , czterech ale z jakością, a tu ten do odbudowu ten kontuzjowana inny wypożyczony , a na końcu po wypożyczeniu i tak oddany bo za słaby…..dołożyłbym bym jeszcze kilka cegiełek ech szkoda…. obawiam się że prywatyzacja to również powoli mrzonki….

Zero konkretów… co do prywatyzacjiNiby ptiorytet a zero jasnych informacji pokazuje to gdzie jesteśmy…. Jak dla mnie fenomenem jest ze w tej wieloletniej stagnacji jesteśmy w stanie przychodzić na mecz w ponad 20 koła… Nie ukrywam że coraz trudniej znaleźć wiarę

Wiesz bo nie chce schodzić z dyskusji tematu PeCeta , ja pamiętam od małolata sezon 93/94 kiedy kończyliśmy sezon na trzecim miejscu, później był sezon Nawałki , Brosza, Urbana reszty trenerów pewnie nie skłamię jak było ze trzy tuziny, ale w/w trenerzy pokazali jakość i miejsce w przebłysku tych piłkarzy różnych lat i nadzieji lepszego jutra… , teraz od czasu Poldiego łudzę się że prywatyzacja dobiegnie końca, ale myślę że ten czar powoli mija…..
zbyt długo to wszystko trwa, polityka 4 prezydentów robi swoje , a trudno kupić mieszkanie od piętnastu lat zadłużane, a oczekiwać kwoty jak za nowe….i z długami , …i tak dalej… już ód dawna chodzę dla atmosfery, bo napewno nie dla wyników … dla mnie nadzieja na lepsze jutro to Poldi i prywatyzacja!!!!!

Jesteśmy w momencie, w którym holding Lukasa Podolskiego musi dogadać się co do szczegółów zakupu akcji od miasta. A tam jest taka masa rzeczy i tyle rozbieżności, że to nie będzie łatwy proces. Oby w ogóle zakończył się porozumieniem. To nie jest niestety kupno samochodu w salonie. Ten proces jest bardzo skomplikowany. W obliczu zadłużenia klubu, konieczności spłaty obligacji oraz tego, że stadion jest miejski.

Jak czytam że jakiś radny pyta Żbikowskiego czy cena za Gornika to 14 banie euro bo tak podaję transfermarkt to mi łapy opadają… tacy debile mają decydować o prywatyzacji… Debilowi się wydaje że ma w mieście skarb warty miliony… Dopóki Torcida nie zacznie wywierać presji choćby przez upublicznienie nazwiska tego debila, tak dlugonic sie nie wydarzy a my kwestia czasu będziemy jak Sunderland

Większość z nas pamieta czasy , a bynajmniej tak mi się wydaję że obracamy się w podobnych czasach, wywierania presji stadion potrzebny od zaraz, bycie na sesjach rady miasta , patrzenie urzędniką na łapy tak ten klub przetrwał, i wiele innych akcji, teraz presja jakby zanikła, co ma być to będzie??? …..szkoda… wiem że to nie samochód, ale Wrocław miał podobnie, prywatyzacja dwa lata temu była bliska któryś urzedas wymyslił 56baniek i czar inwestora prysł

Dzięki za miłe słowa. No przemiał transferowy jest u nas straszliwy. Zwłaszcza w tym sezonie.

Myślicielu i filozofie: a co takiego dobrego robi w klubie gabryś???? Nie wysilaj się zbytnio- poprosze tylko o jedna dobra rzecz. Bo ja mogę ci wymienić 100 innych złych rzeczy

Odpowiada za finanse.. 1. Redukujemy znacznie nasze zadłużenie 2. Mamy płynność finansową 3. Jako członek zarządu godnie nas reprezentuje na zewnątrz Teraz Ty filozofie

A czemu by tak nie spróbować Sowa na szpicy? Warunki ma, szybkość ma, drybling na, mocny fizycznie… Przecież mamy alternatywę na skrzydłach… Jest Dzięgiel, Luko, Massimo chodz po meczu z Motorem zwątpiłem że coś z niego będzie… No i jeszcze Khlan który myślę że odpali. Przy zmianie systemu gry Sow zawsze może wskoczyć na skrzydło. Nie wiem jak wygląda Barbosa ale jak przychodził miałem nadzieję że da nam dużo radości, że w końcu będziemy mieli takiego „wieżowca” w polu karnym i że w końcu będzie na kogo grać wrzutki. Fajnie jak wróci Zaho, on umiał czasem zrobić coś z niczego ale też zdarzały mu się mecze że był niewidoczny. Dlatego może warto spróbować z Sowem.

Moim zdaniem Sow ma za mało boiskowej inteligencji na granie napastnika. Ale to moja opinia.

Zgoda w 100%. Kiedyś chyba nawet kilka spotkań na szpicy zaliczył i kompletnie się nie sprawdził.

On ma inne atuty. Szybkość, dynamikę, strzał z dystansu. Ale deficyty w głowie są chyba pewne. W sensie boiskowych zachowań. Niestety.

Nic dodać nic ująć ?