Za nami kiepski start rundy wiosennej, w której nasz zespół rozgrywając trzy mecze, dopisał do swego dorobku tylko dwa „oczka”. Przed kolejną okazją do zapunktowania i pokazania się z lepszej strony zabrzański Górnik stanie już dzisiaj, mierząc się o punkty w Częstochowie z liderującym PKO BP Ekstraklasie, Rakowem. Podopiecznych Bartoscha Gaula czeka więc zadanie z gatunku tych bardzo trudnych, my wierzymy jednak jak zwykle w przełamanie Trójkolorowych i odwrócenie złej karty, zwłaszcza że bilans ostatnich trzech spotkań z medalikami, wcale nie jest dla Górnika niekorzystny, zaś nasi rywale wiosną choć punktują, to nie dokonują tego w spektakularnym stylu (remis 1:1 z Wartą, wygrana 1:0 z Piastem po golu samobójczym i bezbramkowy remis w ostatniej kolejce ze Stala Mielec), czego oczekuje się od pretendenta do mistrzowskiego tytułu, a o ten z pewnością walczył będzie zespół spod Jasnej Góry w bieżących rozgrywkach, które zakończą się 28 maja. Na dzisiaj Raków przewodzi ligowej stawce (46 punktów), zachowując siedmiopunktową przewagę nad drugą w tabeli Legią (39 punktów) i dziesięciopunktową nad Lechem (36).
Aktualnie nasz rywal zajmuje pierwsze miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy, gromadząc w 20. meczach, jak już wspomnieliśmy 46 punktów. Stosunek bramkowy czerwono-niebieskich wynosi 37 goli zdobytych i tylko 13 straconych, co jest najlepszym rezultatem defensywnym, jak i ofensywnym w całej ekstraklasowej stawce. Co więcej, częstochowianie nie przegrali żadnego z dziesięciu spotkań rozegranych na własnym stadionie. Każda passa kiedyś jednak się kończy i wierzymy, że właśnie dzisiaj po wygraną sięgną górnicy, zdobywając częstochowską twierdzę, czego dokonaliśmy przed rokiem.
Ostatnie spotkanie obu drużyn rozegrane 7 sierpnia na Arenie im. Ernesta Pohla w Zabrzu przyniosło radość prawie 17-tysięcznej publiczności, która tuż przed końcem pierwszej połowy meczu głośno skandowała nazwisko Aleksandra Paluszka, który jak się później okazało, ustalił rezultat meczu, dając Górnikowi zwycięstwo i komplet trzech punktów. Także sezon wcześniej w pojedynkach obu drużyn prym wiedli biało-niebiesko-czerwoni, którzy na własnym terenie prowadzenie objęli już w 4. minucie meczu po golu Piotra Krawczyka, szczęście jednak wymknęło się Górnikowi z rąk w 45. minucie, kiedy futbolówkę z rzutu karnego do siatki posłał Ivi Lopez, pokonując Daniela Bielicę. Druga potyczka obu zespołów, rozegrana w Częstochowie przyniosła zwycięstwo czternastokrotnych mistrzów Polski, którzy po bramkach Jesusa Jimeneza (66′) i Mateusza Cholewiaka (83′), wracali do Zabrza w doskonałych nastrojach z pełnym dorobkiem punktowym (2:1). Jak będzie dzisiaj? O tym przekonamy się już niebawem, wierząc wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi, że częstochowska twierdza znów runie pod naporem naszego zespołu, prezentującego tym razem dużo większe zaangażowanie, determinację, pomysł na grę, wolę walki i chęć zwycięstwa, jednym słowem zupełnie inne, lepsze oblicze, niż to zaprezentowane w ostatnich meczach. Górnik my wierzymy!!!
Obserwuj nas w społeczności SuperSocial w aplikacji Superbet
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Coś czuję że będzie przełamanie
ale rakowa 🙂