W Ekstraklasie zostało do rozegrania zaledwie sześć meczów, a to oznacza, że nieubłaganie zbliża się najgorętszy transferowy czas, czyli zimowa przerwa w rozgrywkach Ekstraklasy. Piłkarze Górnika spisują się znakomicie, dlatego kilku ofert już teraz należy się spodziewać. Żurkowski, Wieteska – te nazwiska w spekulacjach przejawiają się najczęściej.
Coraz mocniej mówi się o zainteresowaniu Legii Warszawa, Szymonem Żurkowskim. Trzeba sobie sprawę postawić jasno, obecnie żadnego polskiego klubu już na niego nie stać. Wydaje się, że jedynym zawodnikiem do wyciągnięcia przez stołeczny klub jest obecnie Mateusz Wieteska, który prywatnie kibicuje warszawskiej drużynie, choć i on musi zadać sobie pytanie, czy warto zostawiać Zabrze? Z jednej strony ukochany klub, częsta zmiana szkoleniowców i gigantyczna presja wyniku, z drugiej regularna gra, zaufanie trenera i szansa na kolosalny rozwój.
Osobiście podobała mi się letnia polityka transferowa zabrzańskiego klubu, do Górnika trafili piłkarze na zasadzie transferów definitywnych. Nawet, jeśli Legia zapewniła sobie prawo pierwokupu Wieteski, to Górnik pierwszy raz od bardzo dawna może solidnie zarobić na defensywnym zawodniku. Formalnie Mateusz do Górnika trafił na zasadzie definitywnego transferu, a na to klub położony w stolicy kraju zgadza się niezwykle rzadko. W tym jest spora mądrości naszego sztabu szkoleniowego. Dajemy szansę piłkarzom wyłącznie, na których możemy w przyszłości zarobić, nie mamy zamiaru ogrywać innym klubom ich zawodników. W ostatnich latach piłkarze z Zabrza odchodzili za darmo, bądź za przysłowiową „czapkę gruszek”.
Zdaniem ekspertów pierwszy na liście najbardziej rozchwytywanych piłkarzy Górnika jest Szymon Żurkowski. Zaledwie 20-letni piłkarz nie tylko na boisku imponuje spokojem, ale także poza nim – wierzę, że doskonale zdaje sobie sprawę o ogromie ciężkiej pracy, która jest przed nim. Na wyjazd ma jeszcze sporo czasu. Moim zdaniem powinien na najwyższym krajowym poziomie zagrać co najmniej dwa sezony w podstawowym składzie Górnika, ustabilizować formę i dopiero wtedy można powoli myśleć o wyjeździe.
W pamięci mam przykład Arka Milika, gdy tylko dostał ofertę Bayeru Leverkusen nie zważając na nic zdecydował się na wyjazd, mimo głośnego sprzeciwu Adama Nawałki, który twierdził, że w przyszłości klub na tym piłkarzu jest w stanie zarobić co najmniej dwa razy więcej. – Powinien jeszcze zostać w Zabrzu; tam, gdzie ma najlepsze warunki do rozwoju. W tej chwili wyzwaniem powinna być dla niego gra z Górnikiem Zabrze o najwyższe cele w lidze, walka o koroną króla strzelców i nic więcej – podpierał swoją decyzję ówczesny trener Górnika. Jeśli popatrzymy przez pryzmat czasu było w tym sporo racji, gdyż Milik przez długi czas nie mógł znaleźć swojego miejsca. Przestrogą przed zbyt wczesnym wyjazdem powinien być także przykład Bartosza Kapustki, który na obczyźnie szybko został sprowadzony na ziemię.
Nie ma co ukrywać, dla Górnika nadchodzi ciężki czas, bo trzeba studzić rozgrzane – zarówno przez menagerów, jak i dziennikarzy – głowy piłkarzy. Oczywiście, nie można nikogo zatrzymywać na siłę, o czym przekonaliśmy się w ostatnich latach, a podstawą wszystkiego jest chęć gry w Górniku. Wierzę jednak przede wszystkim w sztab szkoleniowy na czele z Marcinem Broszem, który potrafi utrzymać szatnię w ryzach, natomiast zawodnikom nie dać zbyt wysoko krążyć w chmurach. Jestem pewien, że odpowiednia ilość lodu już od dłuższego czasu jest w pobliżu szatni.
„Co do młodych polskich piłkarzy, to właśnie tak uważam – za wcześnie odchodzą. Zagra taki chłopak kilka niezłych meczów i już się zaczyna. A to coś podpowiedzą rodzice, a to głupi menedżerowie, którzy od razu chcą zrobić na piłkarzu interes. To jest najgorsze, co może spotkać młodego piłkarza – że nie gra” – Łukasz Podolski w rozmowie z „Super Expressem”.
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl