Tylko kilka godzin dzieli nas od kolejnego ligowego spotkania Trójkolorowych, którzy w ramach 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy zmierzą się we Wrocławiu z liderującym PKO PB Ekstraklasie, Śląskiem. Początek starcia obu zespołów zaplanowany został na godzinę 12:30 i już teraz budzi wiele emocji oraz niesie sporo pytań, między innymi, czy Górnik zdoła zatrzymać dobrze spisujący się w tym sezonie zespół Jacka Magiery, poprawiając przy tym kiepską ostatnio skuteczność? O tym wszystkim przekonamy się już niebawem.
Są takie mecze, o których kibice chcieliby jak najszybciej zapomnieć, a my wolelibyśmy do nich nie wracać. Z pewnością należy do nich zeszłoroczny pojedynek Śląska z Górnikiem, który rozegrany został dokładnie rok temu, niosąc zwycięstwo zielono-biało-czerwonych. W spotkaniu rozegranym 8 października na Tarczyński Arenie gospodarze zdominowali nasz zespół, pokonując zabrzan 4:1. Najpierw na listę strzelców wpisał się Nahuel Leiva (11’), następnie Erik Expósito (20’), decydujące ciosy padły jednak w końcówce, kiedy futbolówkę do bramki strzeżonej przez Kevina Brolla posłał Łukasz Bejger (90’) oraz Patrick Olsen (90’). Honorowe trafienie dla Górnika zdobył Szymon Włodarczyk, precyzyjnie wykonując w 55. minucie meczu podyktowany przez Szymona Marciniaka rzut karny. Spotkanie rewanżowe przyniosło znacznie lepszy przebieg dla naszej drużyny, która 23 kwietnia nie dała szansy rywalom, pokonując Śląsk 2:0. O zwycięstwie Trójkolorowych zadecydowały celne trafienia Piotra Krawczyka (11’) i Kanjego Okunukiego (44’). Finalnie sezon 2022/2023 Górnik zakończył na szóstym miejscu, Śląsk na piętnastym, tuż nad kreską, gromadząc tylko jeden punkt więcej (38) niż Wisła Płock (37), która pożegnała się z najwyższą klasą rozgrywkową.
Jeszcze kilka miesięcy temu piłkarze ze stolicy Dolnego Śląska nie byli pewni ligowego bytu, będąc jednym z faworytów do spadku, którego ostatecznie Wojskowi uniknęli. W nowym sezonie widzimy zupełnie inne oblicze Śląska, który po 10. seriach gier świetnie radzi sobie w Ekstraklasie, zajmując aktualnie fotel lidera. Wrocławianie zgromadzili dotąd aż 22 punkty, a ich bilans bramkowy wynosi 17 goli zdobytych i 9 straconych. Śląsk wygrał siedem z dziesięciu spotkań, jedno zremisował i dwukrotnie zmuszony był uznać wyższość rywali, przegrywając w drugiej kolejce na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin 2:1 oraz w czwartej kolejce ulegając w wyjazdowym meczu Stali Mielec 3:1. Przed tygodniem podopieczni Jacka Magiery dość fartownie wygrali w Grodzisku z Wartą 1:0. Szczęśliwie, gdyż w końcówce spotkania podopieczni Dawida Szulczka nie wykorzystali rzutu karnego, mogącego podzielić zespoły zdobyczą punktową. Tak się jednak nie stało i wygraną fetowali piłkarze Śląska.
Nastroje przed dzisiejszym meczem w obu drużynach są bardzo odmienne. Górnik zajmuje szesnastą pozycję w tabeli i oprócz ŁKS-u, zdobył najmniej goli (tylko 6) w całej ligowe stawce, w której w ostatnich latach naszym zasadniczym celem stała się walka o utrzymanie. Śląsk wykaraskał się z tarapatów, w jakich tkwił jeszcze kilka miesięcy temu i lideruje PKO Ekstraklasie, a atmosferę w drużynie napędzają sukcesy na boisku w ostatnich spotkaniach. Po swojej stronie piłkarze pod wodzą Jacka Magiery będą mieli także atut własnego boiska, na którym Trójkolorowi nie będą jednak osamotnieni. Torcida zapowiedziała mobilizację na to spotkanie i do Wrocławia zawita spora grupa zabrzańskich fanów, których wsparcie powinno pomóc drużynie w walce o punkty, których zdobycie nie będzie jednak łatwe. Przed nami bardzo trudne spotkanie, w którym wreszcie należałoby przekuć słowa w czyn. Nie chcemy po zakończonym meczu znów słuchać, co mogliśmy zrobić i ile mieliśmy okazji, których nie zdołaliśmy wykorzystać. Chcemy widzieć efekty ciężkiej pracy, która wreszcie przynosi punkty i gole, których Górnik od dawna nie miał tak mało. Przykładowo przed rokiem po 10. kolejkach zajmowaliśmy dwunastą lokatę, mając w swym dorobku 13 „oczek”. Przede wszystkim nasz zespół rok temu strzelił aż 15 goli, czyli o 9 więcej niż aktualnie. Kontynuując, nie chcemy po meczu znów słuchać, że powinniśmy wygrać, lecz znowu ta sztuka nie powiodła się i wracamy do Zabrza bez punktów. Na niewiele zda się niezła i miła dla oka gra, która nie przynosi oczekiwanych efektów, a klub urządza się w strefie spadkowej. Za rok nikt nie będzie rozpamiętywał niezłego stylu, który jednak nie przynosił upragnionych i potrzebnych do utrzymania „oczek”.
Po meczu pucharowym wierzyliśmy, że Górnik wreszcie odblokował się i powinno być znacznie lepiej, celniej. Ostatnie ligowe spotkanie, choć przyniosło sporo sytuacji, to znów w wykonaniu czternastokrotnych mistrzów Polski stanowiło pokaz bezradności i braku skuteczności, który boli jeszcze mocniej, kiedy widzi się tak wielki i utytułowany klub, zajmujący szesnastą lokatę w tabeli. Mówimy więc dość i czekamy na poprawę przede wszystkim feralnej skuteczności, która pozwoli Górnikowi wreszcie zacząć regularnie punktować, odbijając się od dna, na co nieustannie liczymy.
Obserwuj nas w społeczności SuperSocial w aplikacji Superbet
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl