– Kibic Górnika to najwierniejszy sponsor i dlatego, jeżeli chce czynnie wspierać klub nie tylko kupując bilet, to należy dać mu przynajmniej szansę. Świat się zmienia, zmienia się piłka nożna i trzeba wyjść naprzeciw tym zmianom, a nie je blokować czy utrudniać ich wprowadzenie – mówią w obszernym wywiadzie dla Roosevelta81.pl członkowie zarządu Socios Górnik.
Roosevelta81.pl: Co Socios chciało „przemycić” w umowie z klubem, że negocjacje trwają od 7 miesięcy, a porozumienia jak nie było, tak nie ma?
Marek Krupa (prezes Socios Górnik): – Socios na spotkania z zarządem klubu od początku przychodziło z tymi samymi postulatami. Wychodzimy z prostego założenia, że kibice i władze są sobie równe i chcą tego samego – dobra Górnika. Z tego powodu w pierwszej kolejności chcieliśmy umowy partnerskiej, sprawiedliwej dla obu stron. To miała być umowa dwóch równorzędnych sobie partnerów, którzy szanują swoją niezależność i wzajemnie wspierają się w rozwoju. Z takim nastawieniem przychodziliśmy na wszystkie spotkania.
Od samego początku działania Socios, chcieliśmy przekazać pieniądze poprzez dokapitalizowanie spółki. Ważnym i oczywistym dla nas elementem było decydowanie przez nas, przy konsultacjach z zarządem, jak te pieniądze mają być spożytkowane. W zamian chcieliśmy możliwości wykorzystania herbu Górnika Zabrze do promocji działalności stowarzyszenia, publikowania informacji o Socios Górnik na nośnikach klubowych (Facebook, Twitter, strona www) oraz pomocy przy pozyskiwaniu ambasadorów projektu. Te postulaty z naszej strony były niezmienne i znane zarządowi klubu od początku negocjacji umowy. W żadnym momencie negocjacji, w przeciwieństwie do zarządu klubu, nie dodawaliśmy nowych oczekiwań. Mało tego – często we wspomnianych tematach szliśmy na daleko idące ustępstwa.
Michał Glijer (członek zarządu): – Pierwsze miesiące negocjacji krążyły wokół wykorzystania herbu Górnika. Klub początkowo zgodził się na wykorzystanie przez nas logotypu, po czym ku naszemu ogromnemu zdziwieniu z tej deklaracji się wycofał. W ograniczonym zakresie dał przekonać się dopiero w momencie, gdy na jednym ze spotkań podnieśliśmy argument, że jakakolwiek firma, dołączająca do Górnik Biznes Partner, nawet w najniższym abonamencie (500 zł miesięcznie) ma prawo wykorzystania herbu Górnika do promocji. Po tej informacji klub zmienił tę możliwość w Górnik Biznes Partner, a nam zaproponował wykorzystanie herbu na podstawie ustalonego katalogu, w którym określone były zakres i nośniki. Dla nas to rozwiązanie ostatecznie było w porządku. Potem i to zostało ograniczone.
Po przełożeniu podpisania umowy na bliżej nieokreślony czas, po informacji o patronacie technicznym firmy STS, klub próbował wyłączyć jakąkolwiek działalność biznesową stowarzyszenia, a także jego niezależność. Do projektów umów dokładał nowe warunki, których z nami często nie konsultował. Próbował np. narzucić limit kosztów, jakie stowarzyszenie mogłoby ponosić na funkcjonowanie. Zapomniał najwyraźniej, że organem kontrolnym są członkowie Stowarzyszenia. Mówiąc w skrócie, musielibyśmy niemal każde nasze działanie konsultować z zarządem klubu. Przy tym maksymalnie przedłużał rozmowy. Nad analizą i modyfikacją dokumentów spędził w sumie około 150 dni, podczas, gdy Socios analizowało dokument przez prawie 40 dni. A pamiętajmy, że w Socios nie ma prawników na etacie. Ta różnica pokazuje najlepiej, komu i jak bardzo zależało na podpisaniu umowy.
Takie zachowanie w naszej ocenie nie jest profesjonalne, a już w ogóle partnerskie. Odebraliśmy to jako niepoważne potraktowanie stowarzyszenia, a na to godzić się nie możemy. Zaczęły docierać do nas głosy zniecierpliwienia i wątpliwości kibiców, w związku z tym postanowiliśmy uciąć jakiekolwiek spekulacje na temat tego co w tych umowach się znajduje i poddać umowy pod głosowanie członków.
Ile w sumie było spotkań w klubie i jak one przebiegały?
Remigiusz Stembalski (wiceprezes zarządu): – Spotkań w klubie było kilkanaście. Z tymże nie wszystkie dotyczyły kwestii umowy. Na jednym spotkaniu zachęcaliśmy np. pracowników klubu do większej otwartości i transparentności wobec kibiców i zaproponowaliśmy przeprowadzenie otwartej debaty dla kibiców, gdzie ci mogli by poznać odpowiedzi na wszelkie nurtujące ich pytania. Czyli np. jakie klub ma plany na najbliższe 3 lata, jak ma wyglądać finansowanie klubu po oddaniu do użytku pierwszego etapu przebudowy stadionu (podział przychodów z dnia meczowego i od reklamodawców), jak ma funkcjonować stadion itp. Uważamy, że to kluczowe pytania w kontekście przyszłości naszego klubu. Niestety do dnia dzisiejszego kibice nie są w tych tematach odpowiednio poinformowani. Tu można zadać pytanie, jaki plan ma zarząd na to, by Górnik był znów wielki i jak w tym planie uwzględnia inicjatywę Socios.
Tego typu spotkanie byłoby bardzo pomocne dla samego klubu. Według nas, jeden z największych problemów Górnika Zabrze to transparentność i publiczny dialog z wszystkimi kibicami, a nie tylko poszczególnymi jednostkami. Niestety klub nie podjął rękawicy w tym temacie, czym udowadnia, że z kibicami rozmawiać nie chce, nie mówiąc już o dzieleniu się jakimikolwiek informacjami. To trzeba zmienić, bo kibice Górnika na to zasługują i tego oczekują. W gorącym okresie, w zeszłym roku, były też spotkania odnośnie sytuacji finansowej klubu czy pucharów.
Michał Kulig (członek zarządu): – W temacie spotkań w sprawie umowy to do pewnego czasu, spotkania te były bardzo merytoryczne i dało się wyczuć wolę osiągnięcia porozumienia. Ustalono już nawet wstępnie sposoby wsparcia klubu przez stowarzyszenie. Mimo, że nie szły one tak sprawnie jak na to liczyliśmy to jednak posuwały się one do przodu. Nawet po sytuacji z STS, na jednym ze spotkań wydawało się, że znaleźliśmy wspólnie kompromis, który dobrze zabezpieczał zarząd klubu przed ewentualnymi karami ze strony Totolotka. Klub jednak postanowił pójść dalej i zaczął wprowadzać kolejne zmiany, które mówiąc delikatnie budziły ogromny niepokój.
Michał Glijer: – Od momentu pojawienia się w grupie roboczej, w połowie kwietnia, Przewodniczącego Rady Nadzorczej rozmowy stały się bardzo burzliwe i pełne emocji. Przewodniczący zaproponował np. by nie podpisywać w ogóle negocjowanej już kilka miesięcy umowy, natomiast zebrane pieniądze zasugerował aby przekazać np. do Fundacji Górnika Zabrze. Później włodarze klubu narzucili warunki, które godziły w najmocniejsze strony stowarzyszenia, w szacunek kibiców i w dużej mierze ubezwłasnowolniały Socios. Wyrzucił m.in. zapis o tym, że Socios wskazuje cele na jakie mają być wydane przekazane pieniądze, czy nakazał np. zerwać wszelkie umowy biznesowe oraz patronackie oraz próbował narzucić obowiązek sprawozdań finansowych bezpośrednio przed zarządem klubu. To moim zdaniem popsuło klimat rozmów, gdyż zaczęliśmy się zastanawiać czy klub podchodzi do stowarzyszenia, jego wartości i pieniędzy z odpowiednim poszanowaniem. Później z nowych żądań próbował się wycofać, ale przez to, że złamał ustalenia i po kolejnym spotkaniu dalej wprowadzał nowe zapisy, to nic z tego nie wyszło. Stąd z naszej strony ostrzeżenie, że tak rozmawiać nie będziemy, choć w dalszym ciągu zależy nam na współpracy.
Sprawa jest o tyle delikatna, że mamy już na swoim koncie ponad 120 tys. złotych, a na koniec roku prawdopodobnie będziemy mieli około 200 tys. złotych. To pod kątem zebranych funduszy pozycjonuje nas na poziomie sponsora strategicznego klubu. Wobec tego mamy tylko ogromną nadzieję, że nie rozmawia się w taki sposób z każdym podmiotem, który chce wnieść do klubu tak niebagatelną sumę. My mamy w sercu Górnika i wiele wytrzymamy. Firmy komercyjne już niekoniecznie.
Jakie błędy popełniło Socios, co mogło zrobić lepiej czy też inaczej?
Marek Krupa: – Ciągle borykamy się z wydrukowaniem kart członkowskich. Mimo długiego czasu funkcjonowania stowarzyszenia, dostarczyliśmy je tylko do 720 członków. Nie jesteśmy z tego ani dumni, ani zadowoleni. Ciągle pracujemy nad tym jak poprawić ten proces i by członek po przyjęciu do Socios swoją kartę otrzymywał w ciągu maksymalnie 4 tygodni.
Michał Kulig: – Na pewno nie wykorzystaliśmy w pełni potencjału ludzkiego, który wytworzył się na początku powstawania Socios. Mimo ogromnej liczby osób, które oferowały swoją pomoc w rozwoju stowarzyszenia, nie udało nam się ich wszystkich skoordynować tak, by przynieśli wymierną wartość dla rozwoju inicjatywy. To nasz błąd.
Być może błędem było niezorganizowanie do tej pory własnej siedziby, do której kibice mogli by przychodzić kiedy chcą i zgłaszać swoje propozycje działań czy zostawić choćby deklarację członkowską. Lokal to jednak wydatek kilkuset złotych w skali miesiąca, a my starając się minimalizować koszty, na razie uciekamy od tego typu wydatków.
Remigiusz Stembalski: – Borykamy się z wieloma problemami, które zwykle wynikają z tego, że Socios zajmujemy się po godzinach, między obowiązkami zawodowymi a domowymi. Wiele osób spogląda na nas jak na profesjonalne przedsiębiorstwo i tak nas ocenia. Z jednej strony to wyróżnienie samo w sobie, z drugiej ogromna odpowiedzialność, żeby sprostać oczekiwaniom.
Czy nie żałujecie podpisania umowy z STS-em, która „de facto” rozpętała całą burzę w dyskusjach na linii stowarzyszenie-klub?
Tadeusz Bożek (sekretarz, skarbnik Socios): – Współpraca z biznesem jest bardzo ważna dla rozwoju inicjatywy Socios. Od początku zdajemy sobie sprawę, że od przyciągnięcia rozmaitych firm zależy powodzenie projektu. Przy tym nie ma możliwości, żeby świadczenia, które realizujemy dla naszych partnerów czy patronów stały w konflikcie ze świadczeniami, które realizuje klub dla swoich sponsorów. Pamiętajmy, że jesteśmy formalnie podmiotem odrębnym. Przez to nie wprowadzimy reklam naszych partnerów na stadion i możliwości sprzedawania np. band reklamowych na stadionie. A za to właśnie klub bierze pieniądze od swoich sponsorów i to określa w umowie. My skupiamy się tylko na promocji usług partnerów wśród naszych członków. To nasza wewnętrzna sprawa. W kwestii STS największe wątpliwości dotyczyły łączenia loga STS i Górnika np. na ulotkach reklamowych itp. Tę sprawę staraliśmy się załatwić polubownie, sami proponując odpowiedni zapis w umowie. Dostawaliśmy jasne sygnały, że nowa propozycja wydaje się, że załatwia problem, po czym jednak z całkowicie niezrozumiałych przez nas względów, klub poszedł o kilka kroków dalej. W pewnym momencie ukształtował umowę tak, że musielibyśmy oddawać wszystkie pieniądze, bez jakiekolwiek wpływu na ich losy i działać według zasad narzuconych nam przez klub. To przesada, która pokazuje, że pod płaszczem naszego patronatu STS próbowano narzucić nam bardzo daleko idące warunki.
Michał Glijer: – Po rozmowach i po zmianach, które chciał wprowadzić zarząd klubu do umowy, sądzę, że problemem nie jest sama współpraca stowarzyszenia z STS, tylko współpraca z biznesem w ogóle, co wielokrotnie dało odczuć się głównie w dyskusjach z panem Prokurentem. Po modyfikacjach narzuconych przez klub, można sądzić, że na początku chciał nam zabronić jakiejkolwiek współpracy z biznesem, a później wycofując się z tego pomysłu, nałożył na tę współpracę bardzo dużą kontrolę. Jesteśmy w kontakcie z zagranicznymi organizacjami i stowarzyszenia takie jak my w Irlandii, Belgii czy Izraelu, w temacie pozyskiwania biznesu działają bardzo dynamicznie i niezależnie. One bardzo głośno mówią, że współpraca między stowarzyszeniem a biznesem musi być i w żadnym wypadku nie należy z niej rezygnować! Mało tego, klubom jest to bardzo często na rękę, gdyż po pierwsze mają dodatkowe źródła finansowania, a często współpraca z organizacją przekłada się na to, że później firmy zgłaszają się bezpośrednio do klubu z prośbą o wykupienie nośników reklamowych. Jednocześnie wszyscy, z którymi rozmawialiśmy podkreślają, że dla rozwoju inicjatywy biznes jest bardzo ważny. Posiadanie własnego zaplecza biznesowego daje oczywiście duże większe możliwości rozwoju stowarzyszenia a tym samym wpływu na klub, więc zasadnym jest postawienie pytania, czy właśnie tego zarząd klubu boi się najbardziej? Od pierwszej prezentacji bardzo głośno mówiliśmy o pozyskiwaniu biznesu. Może zarząd klubu nie zarejestrował tego, bo pomimo naszego zaproszenia nikogo z zarządu na tej prezentacji nie było.
Marek Krupa: – Proszę również zwrócić uwagę, że współpraca z firmami, ma dać naszym członkom wartość dodaną. Na chwilę obecną nie ma możliwości otrzymania od klubu żadnych benefitów w postaci zniżek na bilety czy na gadżety klubowe. Ten brak rekompensują naszym członkom właśnie firmy, który dają członkostwu wartość dodaną i poprzez pakiet zniżek, bezpośrednie wymierne korzyści. Szanujmy swoją niezależność. Co prawda działamy dla Górnika Zabrze, ale formalnie nie działamy pod marką Górnika Zabrze, tylko pod marką Socios Górnik. Stworzyliśmy własny model rozwoju, który świetnie się sprawdza. Którzy kibice w Polsce zebrali dla swojego klubu ponad 120 tys. złotych w ciągu zaledwie 6 miesięcy?
Niektóre osoby ze środowiska nie są w stanie zrozumieć, dlaczego taka inicjatywa jest odrzucana przez klub, pojawiają się informacje, że kibice Górnika Zabrze za dużo wymagają…
Michał Kulig: – Wymagamy tylko tyle, żeby wprowadzić do klubu czynnik społeczny i to tylko w takim zakresie, na jaki będzie pozwalał nam zebrany kapitał. Nie idziemy drogą innych polskich klubów, gdzie kibice żądają wpływu na klub, tylko dlatego, że się z nim identyfikują. Górnik Zabrze to marka, która łączy tysiące ludzi i część z nich dołączając do Socios bardzo głośno dała sygnał, że chcą go wspierać nie tylko na płaszczyźnie kibicowskiej, ale i organizacyjnej. Żyjemy w czasach, gdy dzięki czynnikowi społecznemu, dzięki projektom crowd foundingowym ratowane są ludzkie życia, czy realizowane są niesamowite projekty. Dlaczego tego nie wdrożyć do klubu sportowego? Szczególnie w sytuacji, gdy – nie oszukujmy się – sponsorzy się o niego nie zabijają. W ciągu ostatnich miesięcy grono partnerów biznesowych w Górnik Biznes Partner znacznie się pomniejszyło. Dziura po tym fakcie sama się nie zasypie, a my przecież przynosimy konkretne pieniądze. Kibic Górnika to najwierniejszy sponsor i dlatego, jeżeli chce czynnie wspierać klub nie tylko kupując bilet, to należy dać mu przynajmniej szansę. Świat się zmienia, zmienia się piłka nożna i trzeba wyjść naprzeciw tym zmianom, a nie je blokować czy utrudniać ich wprowadzenie.
Michał Glijer: – Trzeba zdawać sobie sprawę z pozytywnych skutków umożliwienia nam współpracy. Kibic, który będzie realnie widział swoje wsparcie, będzie jeszcze mocniej utożsamiał się z klubem. Będzie jego ambasadorem i będzie sam troszczył się o jego markę i jej postrzeganie. To w konsekwencji buduje zaufanie do klubu, a zaufanie zawsze przyciąga sponsorów. Jeżeli kibic będzie ambasadorem i czuł się ważny, to z pewnością dużo mocniej będzie namawiał do przychodzenia na stadion kolejnych kibiców. Jest to szczególnie istotne, gdyż nie długo będzie oddawany nowy stadion i stałe zapełnianie go na poziomie 15-20 tys. kibiców, po latach, gdy problemem było zapełnienie obiektu na 3000 osób, może być bardzo trudne. Wrocław, Bydgoszcz, Gdańsk czy nawet Kraków pokazuje, że tu nie wystarczą bilboardy na ulicy i akcje promocyjne na Facebooku. Tu potrzebna jest współpraca z kibicami, docenianie ich zaangażowania i danie możliwości współtworzenia klubu.
Marek Krupa: – Górnik nie posiada obecnie finansowania, które pozwoliłoby na stałe zdobywanie mistrzostw polski i grę w europejskich pucharach. A my tylko w takim kontekście rozpatrujemy przyszłość klubu. Nie zgadzamy się na wieczną tułaczkę w środku ligi i coroczny cel stawiany drużynie – „górna połówka tabeli”. Jesteśmy głodni sukcesów i chcemy w budowie tego sukcesu pomóc! Mamy jasny plan rozwoju na kilka lat. Udowodniliśmy, że jest on skuteczny i ma niezwykły potencjał. Bo jeżeli sami zrobiliśmy tak wiele, to co możemy zrobić wspólnie z klubem? Górnik Zabrze na tej współpracy może tylko zyskać. Trzeba tylko uszanować to kim jesteśmy, jak działamy i przestać przesuwać granicę, na której mamy się spotkać.
Jesteśmy bardzo dalecy od tego, żeby powiedzieć iż Socios na chwilę obecną bezpośrednio zapewni finansowanie na odpowiednim poziomie, ale w sytuacji Górnika, klub powinien wspierać nieszablonowe projekty na skalę kraju, ale doskonale sprawdzone w mocnych europejskich klubach. To może być właśnie TEN projekt, dzięki któremu Górnik doskoczy do czołówki, a później ją przeskoczy. Przy wsparciu klubu za 5 lat możemy wspólnie być tą siłą, która znacznie przyczyni się do zwycięstw z Lechem czy Legią. Dajemy swoje niemałe pieniądze, staramy się tworzyć wokół kibica nowoczesny wizerunek, oddajemy swój czas i zapał do pracy. Zarząd klubu niestety nie korzysta dotychczas z tego w należyty sposób, bardziej zastanawiając się jak ograniczyć naszą działalność niż jak ją sensownie wesprzeć. Czego dowodem są zapisy w umowie. Zdajemy sobie sprawę, że to co nowe budzi niepokój. Ale my nie jesteśmy tworem na sezon lub dwa albo biznesmenem, który z dnia na dzień zabierze swoje zabawki i odejdzie w siną dal. Jesteśmy kibicami Wielkiego Górnika. My byliśmy, jesteśmy i będziemy.
Wiele osób zastanawia się, czy obecne funkcjonowanie Socios ma sens?
Remigiusz Stembalski: – Socios Górnik ma sens bez względu na to, czy umowa o współpracy z zarządem klubu zostanie podpisana w ciągu najbliższych dwóch tygodni czy nie. O tym ostatecznie zdecydują członkowie Socios Górnik, choć wynik głosowania można na tę chwilę przewidzieć.
Tadeusz Bożek: – Już podczas debaty zaproponujemy sposoby wspierania Górnika Zabrze, bez umowy o współpracy z zarządem klubu. Działamy bezpośrednio dla marki Górnika Zabrze oraz jego kibiców, a nie tylko i wyłącznie dla jego zarządu. I z tego zarząd Górnika musi zdać sobie sprawę. Wiele z działań możemy realizować bez jakiegokolwiek udziału klubu, inne na zasadach komercyjnych, a jeszcze inne przy minimalnym wsparciu zarządu klubu. Choć ostatecznie chcemy oczywiście pracować przy ścisłej kooperacji z zarządem, gdyż wtedy skutki naszych działań będą najbardziej wymierne.
Marek Krupa: – Poza tym Socios Górnik miało, ma i będzie miało sens także ze względu na wymiar pozafinansowy. Pokazaliśmy całej Polsce, że kibice Górnika potrafią się zorganizować i stworzyć zupełnie inną organizację kibicowską, o innych wartościach. Te wartości są szczególnie atrakcyjne dla osób, które dotychczas nie utożsamiały się z ruchami kibicowskimi w Zabrzu. Udało nam się zjednoczyć kibiców ponad wszelkimi podziałami. Stworzyliśmy w ciągu 3 miesięcy największe stowarzyszenie kibicowskie w kraju, które mimo zaledwie kilku miesięcy działania, ma bardzo mocną markę w całym kraju, z którą identyfikuje się wielu kibiców. To pokazuje, jak wartości stojące za Socios Górnik, takie jak transparentność, otwartość, bezpośrednie kontakty z kibicami czy słuchanie ich potrzeb przemówiły do kibiców i pokazuje jak te wartości są potrzebne w naszym klubie. Niezależnie od losów umowy, my wspomniane wartości będziemy starali się wprowadzać do klubu poprzez różne działania.
Socios to kibice, więc jak już wspomnieliśmy byliśmy, jesteśmy i będziemy – i to bez względu na to czy komuś się to podoba czy nie. Jesteśmy rzeszą ponad 1100 osób. Trzeba się z nami liczyć i trzeba się z nami nauczyć żyć. To wszystko za daleko poszło, byśmy zniknęli z dnia na dzień. Z tego powodu umowa z klubem prędzej czy później będzie i wydaje nam się, że wiedzą o tym wszyscy. Nie ważne czy to będzie za miesiąc czy za rok. Trzeba jednak pamiętać, że przewlekanie tych rozmów źle świadczy o zarządzie Górnika Zabrze, a kibice przecież też mają swoją cierpliwość.
Czy możecie zdradzić część planów, jakie będą działania w najbliższym czasie, nie licząc tego, co już zostało przekazane do opinii publicznej?
Tadeusz Bożek: – Obecnie jesteśmy skupieni na temacie debaty i Walnego Zgromadzenia. Czasu na przygotowania mieliśmy bardzo mało i chcemy by te wydarzenia wypadły co najmniej tak samo dobrze jak wypadła prezentacja. To ogromne wydarzenia, które wymagają niezwykłych nakładów pracy dziesiątek osób. A pamiętajmy, że robimy to wszystko po godzinach i w dużej mierze za własne pieniądze. Oczywiście mamy przed sobą inne działania i projekty. Niektóre bardzo ciekawe, ale z racji problemów przy współpracy z zarządem klubu zostały one odłożone na chwilę obecną na boczny tor. A szkoda. Niemniej wrócimy do nich już wkrótce.
Jak przekonać typowego Janusza przedsiębiorcę do Socios skoro może mieć karnet na Górniku po drobnej dopłacie?
Michał Glijer: – Po pierwsze będziemy przekonywać przedsiębiorcę by jednak kupił karnet na Górnika. Socios Górnik to rozwiązanie dla wszystkich, którzy chcą wspierać dodatkowo Górnika, poza kupowaniem biletów i karnetów. W żadnym wypadku zamiast tego. Jesteśmy zdania, że najpierw karnet i bilet, a dopiero później członkostwo w Socios. Ta zasada oczywiście nie dotyczy osób, które z racji miejsca zamieszkania czy obowiązków rodzinnych oraz zawodowych nie mogą pojawiać się przy Roosevelta.
Natomiast rozmawiając z przedsiębiorcami podkreślamy, że warto dołączyć do naszej ogromnej społeczności i razem z nami tworzyć wielką rodzinę kibiców Górnika Zabrze. To też szansa promocji danego biznesu, bo wiadomo, że kibice mając do wyboru kilka firm ubezpieczeniowych czy pożyczkowych, bardziej przychylnym okiem będą spoglądali na tę, która jest w Socios i poprzez nas wspiera Górnik. Dla firm, które chcą sprzedawać swoje usługi kibicom, a nie zależy im np. na ekspozycji logotypu na stadionie, jesteśmy bardzo atrakcyjnym partnerem.
Kiedy możemy spodziewać się większej postaci, która oficjalnie wstąpi w szeregi Socios?
Marek Krupa: – Rozmawiamy z wieloma bardzo rozpoznawalnymi osobami. Niestety na przeszkodzie w finalizacji rozmów brakuje umowy z klubem lub przynajmniej oficjalnego jawnego poparcia dla inicjatywy. Nie mamy informacji o tym, by w klubie polecano nas komukolwiek – ani rozpoznawalnym osobom, ani np. obecnym sponsorom. Czy to nie dziwne w sytuacji kiedy w ostatnim oświadczeniu klub bardzo głośno mówi o wspieraniu Socios od samego początku? My nie potrzebujemy słów od zarządu klubu, bo tych słyszeliśmy dużo. Oczekujemy szeroko zakrojonych działań, które udowodnią, że Socios dla zarządu klubu jest partnerem, którego klub szanuje i którego z całą mocą wspiera w rozwoju. W temacie ambasadorów bylibyśmy na pewno w innym miejscu, gdyby zarząd klubu wspierał i reklamował ideę Socios choćby tak samo mocno, jak robi przy okazji innych inicjatyw wokół klubu.
Tadeusz Bożek: – To nie jest jednak tak, że zupełnie ten temat pomijamy. Z myślą o znanych osobistościach na najbliższym Walnym Zgromadzeniu będziemy modyfikować statut w takim zakresie, by wprowadzić do Socios instytucję członka honorowego.
Czy lokalni przedsiębiorcy chętnie rozmawiają na temat zniżek dla Socios czy mają jakieś obawy?
Michał Glijer: – To jest coś naturalnego. Bardzo podoba im się projekt programu partnerskiego i lojalnościowego, który pieczołowicie tworzymy. Niedługo powstanie na stronie specjalna podstrona, gdzie będą wyszczególnione firmy i zniżki, które dają członkom Socios Górnik. Tak jak cała działalność Socios Górnik, tak zasady projektu lojalnościowego są bardzo proste i przejrzyste. Zgłaszasz się jako członek wspierający, płacisz składki członkowskie, a dodatkowo deklarujesz jakie rabaty będą u Ciebie otrzymywać członkowie Socios. Co do obaw, to tu nie ma na nie miejsca. Zniżka jest wtedy kiedy zgłasza się kibic, więc na samym udziale w projekcie firma nic traci.
Czy Socios zamierza jeszcze w tym sezonie letnim zorganizować jakiś piknik?
Remigiusz Stembalski: – Bardzo chcieliśmy razem z klubem zorganizować Dzień Dziecka, z którego dochód miał być w całości przekazany na wsparcie klubu. Niestety klub nie podjął tego pomysłu i ostatecznie impreza się nie odbyła. Chcielibyśmy zrobić podobną imprezę na początku roku szkolnego. Mamy nadzieję, że zarząd klubu zacznie współpracować, bo przecież nasze propozycje i działania są dla jego dobra. Zamiast tego uczestniczymy w wielu piknikach w śląskich miastach jako goście. W ten sposób promujemy markę Górnika Zabrze w rozmaitych miejscowościach. Rozdajemy dzieciom balony i słodycze, rozmawiamy i zachęcamy rodziców do przychodzenia na mecze Górnika. Pomysłów mamy setki, możliwości jeszcze więcej.
Michał Glijer: – Być może w wakacje zorganizujemy plenerowy wyjazd dla członków Socios. Musimy najpierw sfinalizować rozmowy z jedną z dużych firm, która udostępni nam bazę hotelową. Taki wyjazd to element większego planu, w którym chcemy, by Socios Górnik nie było tylko zwykłą organizacją kibicowską, ale elementem codziennego życia. Pragniemy by dzięki członkostwu nie tylko był wspierany klub, ale przy okazji by można było oszczędzić pieniądze w czasie codziennych zakupów czy razem z innymi kibicami, wspólnie i miło spędzić czas, nawet w oderwaniu od piłkarskiego charakteru. Socios ma być rodziną, która sobie wzajemnie pomaga i z którą fajnie spędza się czas.
Czy wymieniacie i zbieracie doświadczenia od innych Socios – również zagranicznych?
Michał Kulig: – To jeden z głównych tematów nad którym obecnie pracujemy. Od początku mówimy, że do klubu chcemy wprowadzić nową jakość i zagraniczne rozwiązania. Nim to się stanie, musimy oczywiście zacząć od siebie. Jesteśmy po kilku telekonferencjach z kibicami z Wielkiej Brytanii czy Grecji. Szczególnie na wyspach brytyjskich mają doskonałe doświadczenia w tworzeniu i rozwijaniu organizacji w takim modelu. Dotychczas wiele rzeczy robiliśmy „na czuja”, teraz możemy konsultować się z kolegami z zagranicy, którzy mówią nam jakich błędów unikać i na co należy kłaść nacisk. To bardzo cenne. Mogę zdradzić, że nie długo oficjalnie dołączymy do ogromnej europejskiej organizacji, wspieranej przez UEFA.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevetla81.pl