Tak złej passy Górnik nie miał od sierpnia 2008 roku, w którym to sezonie spadł z ligi.
Wtedy trzy kolejne porażki zdarzyły się w meczach z Arką Gdynia, Lechem Poznań i Legią Warszawa. Ze stołeczną drużyną przegraliśmy wtedy również 0:3. Historia lubi się powtarzać, lecz tym razem spadek nie wchodzi w grę. Na szczęście rozpoczęła się dwutygodniowa przerwa na reprezentację i trener będzie mógł sobie pewne rzeczy poukładać oraz dopracować je wraz z drużyną, aby ta wróciła na zwycięskie tory.
A jest nad czym pracować. „Superduet” Danch-Szewluchin i cała defensywa w rundzie jesiennej miała najmniej straconych bramek w lidze (zaledwie 7), a zespół Górnika nie przegrał żadnego meczu wyjazdowego. W samych ostatnich trzech spotkaniach Łukasz Skorupski wyciągał piłkę z siatki aż sześciokrotnie! W ataku defensywni gracze też nie błyszczą jak jesienią. Na przestrzeni trzech ostatnich spotkań, biorąc pod uwagę stosunek strzałów celnych i niecelnych, najlepiej prezentował się… Seweryn Gancarczyk. Nasz boczny obrońca oddał dwa celne uderzenia, a wszystko to miało miejsce w meczu z Jagiellonią Białystok. W tym samym spotkaniu strzelił też bramkę Mariusz Przybylski.
Jak prezentuje się atak? Statystyki napastnika Tomasza Zahorskiego od początku rundy nie zachwycają. Nie licząc wygranego meczu z Piastem, piłkarz w przeciągu 236 minut spędzonych na boisku, oddał zaledwie dwa strzały, w tym jeden celny. Choć i tak wypada lepiej na tle Ireneusza Jelenia, który w ciągu 41 minut nie oddał żadnego strzału. Wychowanka Pisy Barczewo ratuje jedynie mecz z gliwiczanami, w którym strzelił jedną z dwóch bramek zdobytych przez zabrzan w rundzie wiosennej.
źródło: Roosevelta81.pl