– Spotkałem się z opiniami, że piłkarze odpuszczają mecze, bo to się bardziej opłaca – mówi w wywiadzie dla Roosevelta81.pl Marek Piotrowicz, były obrońca Górnika Zabrze.
Defensor, który sięgał z klubem z Zabrza po tytuły mistrzowskie uważa, że najbliższe spotkania będą weryfikacją całego sezonu dla trenera Adama Nawałki oraz jego drużyny. Obecne rozgrywki przypominają mu jednak sezon, w którym Górnik spadł z Ekstraklasy.
Roosevelta81.pl: Jest Pan rozczarowany wynikami Górnika wiosną?
Marek Piotrowicz: – Zespół w tamtym roku rozbudził nadzieje na dużo lepszą grę i wyniki niż obecnie osiąga. Nie jest jednak powiedziane, że to musi się teraz pokrywać. Na pewno jest to zaskoczenie „in minus” w tej rundzie w Ekstraklasie. Zimą odszedł Arek Milik, a kilku kluczowych graczy złapało kontuzje i ma to wpływ na postawę zespołu.
Czy można piłkarzom zarzucić brak zaangażowania?
Trudne pytanie, ale po to wychodzi się na boisko, aby wygrywać. Nie ma chyba trenera, zawodnika, działacza, czy nawet aktora grającego dla zabawy, który nie chce zwyciężać. Być może to wszystko związane jest z presją?
A może piłkarzom nie pomaga także sytuacja organizacyjno-ekonomiczna w klubie?
Myślę, że kwestie ekonomiczne schodzą w takim wypadku na dalszy plan. Gdyby udało się przecież awansować do pucharów, to jestem przekonany, że zarząd stanąłby na głowie, aby to wszystko jakoś poukładać. Pokazanie się w Europie byłoby zastrzykiem sportowego ogrania. Można jedynie zapytać, czy klub jest na to gotowy nie tylko pod względem sportowym, ale także ekonomicznym? Cały czas pojawiają się przecież informacje, że pod względem finansowym Górnik nie jest w najlepszej kondycji.
Co Pan sądzi o plotkach, że to klub nakazał piłkarzom, aby nie awansować do pucharów? Mecz w Bełchatowie był w wykonaniu zabrzan żenujący.
Nie wiem, co drużyna robiła w tygodniu i jakie były zajęcia. Można jedynie sobie gdybać, ale również spotkałem się z opiniami, że piłkarze odpuszczają mecze, bo to się bardziej opłaca. Najłatwiej byłoby zapytać o to wszystko zawodników oraz trenerów. Nigdy na 100 procent nie będziemy mogli określić jak to wygląda. Na murawie jest 11 zawodników i każdy ma inny organizm oraz inną mentalność.
Mimo fatalnych wyników Górnik cały czas liczy się w walce o puchary, co chyba jest zaskakujące?
Obecna sytuacja przypomina mi trochę sezon, w którym Górnik spadł z Ekstraklasy. Wszyscy wtedy grali pod Górnika, ale jak on już przegrywał mecze, to bezpośredni rywale również. Zespół nie był w stanie postawić kropki nad „i” by się uratować przed degradacją. Teraz jest podobnie i pomimo porażek oraz słabszej dyspozycji rywali, drużyna nadal liczy się w walce o czołowe miejsca. Co z tego wyjdzie? Czy w końcu uda się to wykorzystać? To wyłącznie zależy od trenerów i samych piłkarzy.
Po ogromnej fali krytyki w poniedziałek czeka Górnika występ w Lubinie.
I trzeba wygrać. Łatwo jednak nie będzie, bo w zespole cały czas są robione korekty, a jesienią wszystko było stabilne. Duży wpływ na postawę zespołu mieli Mariusza Magiera praz Michał Bemben. Zwłaszcza ten drugi, ze swoim doświadczeniem, był filarem defensywy. Teraz jest sporo „mieszania” składem. Na środku raz gra Szeweluchin, a raz Kopacz, co powoduje, że automatycznie brakuje pewności siebie i drużyna traci więcej goli. Wierzę, że zrobiono odpowiednią analizę i wszyscy wyciągną wnioski, co przełoży się nie tylko na styl gry, ale także na wynik.
Jak Pan ocenia informacje, że przy Roosevelta najprawdopodobniej zostanie Adam Nawałka?
To dobry znak. Widać, że klub chce mierzyć wysoko. Na początku tego sezonu naprawdę nie było się do czego przyczepić. Najbliższe mecze będą weryfikacją. Gdyby jeden lub dwa potoczyły się po myśli Górnika, to wtedy zespół nabierze wiary we własne umiejętności. Przy niekorzystnych wynikach wkrada się zwątpienie. Przedłużenie umowy z trenerem powinno podnieść poziom sportowy, a później może ekonomiczny. Zastanawiam się jednak, czy nie lepiej, aby zrobiono odwrotnie, czyli najpierw naprawa finansów, a dopiero później na solidnych podstawach tworzenie drużyny grającej o najwyższe cele.
źródło: Roosevelta81.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl