Górnik w przeciągu 11 dni drugi raz przegrał w Bydgoszczy z Zawiszą. Nasza gra momentami wyglądała nieźle, stwarzaliśmy sobie kolejne sytuacje, lecz to nie dało nam nawet remisu. Znowu zabrzanie byli nieskuteczni, co stawia ich w niełatwej sytuacji przed rewanżem. Martwi przede wszystkim sytuacja w obronie. Z powodu kontuzji Robert Warzycha musiał wymienić we wtorek dwóch stoperów. Sytuacja na tej pozycji jest naprawdę koszmarna.
Kasprzik: 4 – Popisał się kilkoma efektownymi interwencjami, jednak przy obu bramkach Zawiszy mógł, a nawet powinien, spisać się lepiej. Przy stałych fragmentach gry również był bardzo niepewny.
Wełnicki: 2 – Tragiczne spotkanie naszego prawego obrońcy. Przegrywał pojedynki z rywalami, niedokładnie podawał, chyba pora wzmocnić klubowe rezerwy, choć z taką formą i tam Włenickiemu może być trudno. Przy niekorzystnym wyniku podłączał się do akcji ofensywnych, choć to wszystko, co można napisać o jego „zapędach” do przodu.
Pandża: 4 – Grał w swoim stylu, czyli „na raz”. Trzeba przyznać, że jest największym wygranym od przyjścia do klubu Warzychy. Zarówno dzisiaj do momentu zmiany jak i w meczu z Pogonią Szczecin grał w miarę solidnie, choć znacznie lepiej radzi sobie w powietrzu niż na murawie.
(69′ Drewniak): NS – Wiemy, że jest opcja szybkiego wezwania z powrotem wypożyczonego zawodnika do do klubu. Trzeba byłoby sprawdzić, czy ta opcja działa w drugą stronę i czym prędzej odesłać Drewniaka do Poznania.
Szeweluchin: 4 – Do momentu straconej bramki spisywał się dość solidnie. W sytuacji gola Masłowskiego popełnił katastrofalny błąd i przegrał pojedynek główkowy z młodym pomocnikiem Zawiszy. Jeszcze przed pierwszą połową opuścił boisko na noszach z powodu urazu. Po zejściu dostał „burę” od trenera za to, co zrobił kilka chwil wcześniej w polu bramkowym.
Kosznik: 5 – Zdecydowanie lepiej w ofensywie niż w defensywie. Jego kilka akcji ofensywnych mogło się naprawdę podobać. Złościć może brak koncentracji w defensywie i przy wyprowadzaniu piłki. I tak prezentuje się najlepiej z całej linii defensywy.
(44′ Łukasiewicz): 4 – Nie można go winić za stracone gole. Poprawny występ środkowego obrońcy, choć tworzył parę stoperów najpierw z Pandżą, a później z „Sobolem”.
Nakoulma: 6 – Czołowy gracz naszej drużyny. Kilka jego akcji było naprawdę udanych, a piłkarze Zawiszy mieli z nim sporo problemów. Był bliski strzelenia gola, ale raz dobrze obronił jego strzał bramkarz Zawiszy, a przy drugiej okazji nie zdołał na tyle sięgnąć piłki po podaniu Majtana by celnie skierować ją do bramki.
Łuczak: 5 – Radził sobie całkiem nieźle, kilka razy popisał się nieszablonowymi zagraniami do kolegów, stwarzając groźne sytuacje. Niestety przy większości zagrań był niedokładny.
Sobolewski: 4 – Kolejny już słabszy występ Radka, który był niewidoczny. Swoją obecność zanotował dobrym strzałem, jednak zablokowanym przez… Majtana. W środku pola Górnicy przegrali walkę z Zawiszą.
Madej: 5 – Długimi fragmentami był bardzo aktywny i groźny dla rywali. Z czasem pojawiły się błędy i brak dokładności.
Iwan: 5 – Próbował rozgrywać piłkę ze zmiennym szczęściem. Jego strzały pozostawiają dużo do życzenia. Bartosz pokazał, że świetnie czuje się w grze kombinacyjnej, często grając na jeden kontakt. Gra jednak bardzo nierówno, choć potencjał ma. Najbardziej można żałować niewykorzystanej przez „Ajwena” sytuacji, kiedy Górnik wyprowadził świetny kontratak.
Majtan: 7 – Pokazał, że jest zawodnikiem, z którego możemy mieć sporo pożytku. Potrafi zamknąć akcję, czy też zejść na skrzydło i dokładnie dograć do kolegi. Nieźle gra tyłem do bramki, dobrze stoi na nogach i potrafi dobrze odegrać piłkę. Przy większym zgraniu, Górnik będzie miał dużo pożytku z Majtana. Gratulacje za pierwszego gola w naszych barwach. Oby wkrótce strzelił kolejne.
(82′ Oziębała): NS
Nasz komentarz: – Złość po takim meczu jest bardzo duża. Znów niby gramy nieźle, stwarzamy sobie sytuacje do strzelenia gola, jesteśmy na prowadzeniu i psujemy wszystko kolejnym fatalnym „babolem” w defensywie. Spokojnie można było wrócić z Bydgoszczy przynajmniej z remisem. Obrona i bramkarz grają tak słabo, że bez względu na zestawienie niewiele się zmienia. Co gorsza, dwójka „stoperów” opuściła murawę z urazami i sytuacja w defensywie z beznadziejnej robi się patologiczna. Na teraz do gry mamy jednego defensora na niezłym poziomie i jest nim Rafał Kosznik. Przy takich problemach z kontuzjami i formą sportową obrońców nie pomógłby nawet Jose Mourinho, ale trzeba wierzyć, że wymyśli coś Robert Warzycha. Przydałaby się chyba też roszada w bramce, bo Kasprzik dwa strzały broni świetnie, ale przy trzecim puszcza gola, choć wydaje się, że powinien sobie z tym strzałem poradzić. Zmiennika jednak nie ma, bo Witkowski… wiadomo. Ostatnie trzy stracone gole przez nasz zespół obciążają jednak też konto golkipera. Martwić może też, że fizycznie nie wyglądamy najlepiej i w końcówkach brauje sił. Atak prezentuje się coraz lepiej, bo znów mieliśmy sporą liczbę okazji, choć ponownie zabrakło skuteczności. Jest jednak delikatny postęp. W rewanżu będzie niezwykle trudno o wywalczenie awansu, choć nie jest to misja niemożliwa.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Czarna/Roosevelta81.pl