Zabrzanie zremisowali ze Śląskiem Wrocław 2:2. Szkoda, że nie potrafimy ustabilizować gry w defensywie, bo za każdym razem znakomicie wykorzystują to rywale. Ofensywa ma swój styl, teraz najwyższa pora na obronę.
Tomasz Loska: 5 – Czujny i do pewnego momentu znakomicie przygotowany do zajęć. Czytał grę rywali i zawsze był pierwszy do piłek. Wszystko było bardzo dobrze, ale do pewnego momentu. Dlaczego Tomek tak rzadko łapie piłkę, a częściej ją piąstkuje przy dośrodkowaniach? Wyjaśnieniem jest druga bramka, gdzie zachował się fatalnie choć nie pomógł mu Wieteska trochę przeszkadzając w interwencji. Jak tak dalej pójdzie z karnymi to Tomek będzie musiał wiele treningów poświęcić na ten aspekt gry, choć to zawsze jest loteria.
Ocena czytelników: 6
Michał Koj: 6 – Brakuje Michałowi dokładności przy kluczowych do wyprowadzenia piłkach. Wygrywał piłki, ale często po jego interwencjach piłka lądowała pod nogami rywali. W drugiej połowie robił to, co do niego należy. Madej przy nim nie pograł i zdecydował się zmienić stronę. Twardo w obronie, w dodatku pokazywał się w ofensywie.. Zgrywał piłkę i szedł za akcją. Brawo.
Ocena czytelników: 6
Dani Suárez: 6– Mógł skorzystać z dośrodkowania Kądziora, ale Wrąbel instynktownie obronił. Po chwili próbował uderzać w sporym zamieszeniu i z najbliższej odległości trafił w poprzeczkę. W powietrzu wygrywał piłki, ale to już tradycja. Czasami interweniował na sporym pograniczu. Przy rzucie karnym zachowanie karygodne, prosty błąd i ręka, która nie miała prawa się zdarzyć.. Wniosek jest prosty: Hiszpan nie wyciąga wniosków z poprzednich spotkań.
Ocena czytelników: 6
Mateusz Wieteska: 7 – Starał się minimalizować ryzyko, wybyciami za linię boiska. Nie odpuszczał napastników i to się opłacało. Druga połowa po profesorsku. Wygrywał pojedynki z Robakiem. Nie wiemy, czy Mateusz lubi wędkować, ale przez większość meczu przynętę miał na haczyku, zabrakło koncentracji na ostatniej prostej. Przy golu z wielką wiarą poszedł pazernie na piłkę i nie dał szans rywalom.
Ocena czytelników: 7
Maciej Ambrosiewicz: 5 – Już od początku mocno naciskał go Pich. Rywale wyeaźnie atakowali jego stroną ze zmiennym szczęściem. Widać, że rywale poczuli największą szansę właśnie na jego stronie. Przyzwyczaił nas do czegoś więcej. Czasami zbyt długo zwlekał z wybiciem i dopadali go piłkarze Śląska. Nie doskakiwał do przeciwników, zdarzyło się zostawić krycie – liczymy na lepsze występy.
Ocena czytelników: 6
Szymon Żurkowski: 7 – Dobrze wszedł w mecz. Szukał pojedynków z rywalami i wychodził z nich obronną ręką. Spokój w rozprowadzeniu akcji. Kilka razy zakręcił rywalami w stylu Xaviego, brakowało w jego grze kluczowych, otwierających podań, szedł do każdej piłki, co czasami przepłacał zderzeniem z rywalem. Żółta kartka trochę niepotrzebna. W pamięci utkwił nam moment, gdy bezradny Kosecki uwiesił się na Szymonie.
Ocena czytelników: 7
Szymon Matuszek: 6 – Zdecydowanie mniej widoczny od Szymona, ale też ma inne predyspozycje. Sporo niedokładnych podań naszego kapitana w grze do przodu. W defensywie spisywał się bardzo dobrze, dyrygując również ustawienie kolegów. Występ bez błysku, choć jako kapitan pełni ważną rolę przywódczą.
Ocena czytelników: 6
Rafał Kurzawa: 8 – Dwa mocne stały fragmenty i z problemami Wrąbel. Przy kolejnej próbie znakomicie zaskoczył bramkarza uderzając tuż przy słupku, piłka otarła się o jego wewnętrzną część i spadła prosto pod nogi Igora. Co ważne, nie jest to już piłkarz, który zapomina o defensywie. W drugiej połowie sam przymierzył zza pola karnego, aż zadrżała poprzeczka jednak piłka nie wpadła do bramki. Rafał ma pecha, bo miał już tyle okazji i nadal bez bramki, brakuje tego szczęścia.
Ocena czytelników: 8
Damian Kądzior: 8 – Na samym początku meczu znakomicie technicznym zagraniem obsłużył Łukasza Wolsztyńskiego, ale ten nie zdołał przelobować bramkarza gości. W następnej dogodnej sytuacji dośrodkował wprost na głowę Suareza, ale Hiszpan przegrał pojedynek z Wrąblem. Miał znakomitą okazję, aby wpisać się na listę strzelców. Z okolic pola karnego uderzył prosto w bramkarza rywali. W drugiej połowie zszedł z piłką na lewą nogę i znakomicie uderzył, a Wrąbel z problemami. Jeden z lepszych zawodników na boisku, mieli z nim problemy rywale. Szkoda, że nie zachował się egoistycznie przy kontrze i podawał do Urynowicza, bo wtedy akcja spaliła na panewce.
Ocena czytelników: 8
Ł. Wolsztyński: 6 – Robił to, do czego nas już przyzwyczaił. Brał na siebie obrońców rywali. Zgrywał piłki i od razu się do nich pojawiał.Miał szczęście, że nie skończył spotkania z urazem bo tego dnia odbywało się polowanie na nogi jego i Igora. Trochę szkoda sytuacji z początku meczu, gdy próbował „objechać” Wrąbla.
Ocena czytelników: 6
Igor Angulo: 7 – Pierwsza szansa Igora i od razu gol. Hiszpan pokazał prawdziwy instynkt, do którego nas już przyzwyczaił. Jest to rasowy napastnik, czujnie czeka na piłkę, czasami niewidoczny, ale gdy „poczuje krew” dokonuje egzekucji. Po strzelonym golu przypomnieli o nim sobie obrońcy Śląska, wyłączyli go z gry, co znacznie osłabiło naszą siłę w ofensywie.
Ocena czytelników: 7
Zmiany:
Marcin Urynowicz (w miejsce Łukasza Wolsztyńskiego 67′): 3 – Nie można odmówić mu chęci, ale czasami zastanawiamy się, czy przypadkiem nie jest robiona mu krzywda, gdy dostaje szansę w pierwszej drużynie. Potrzebuje jeszcze więcej gry w drugiej drużynie i musi szukać odpowiedniej dyspozycji. Coraz trudniej dostosować mu się, do tak świetnie grających kolegów. Miał piłkę meczową na nodze, a swoim strzałem postraszył gołębie na stadionie. Podsumowując po raz kolejny: „Biega tak, jakby miał dwa wozy węgla na plecach”.
Ocena czytelników: 4
Kogut meczu: Rafał Kurzawa. „Truskawką na torcie” byłby strzelony gol. To, co Rafał gra do kolegów z drużyny jest czymś nieprawdopodobnym. Ciężej te piłki zmarnować niż wykorzystać. Mocno pracuje w defensywie i tego właśnie brakowało mu w poprzednich sezonach. Nawet w ciężkich momentach próbuje zgrywać piłki na nos. Warte podkreślić stabilizacje i powtarzalność.
Nasz komentarz: – Jeśli popatrzymy przez pryzmat ofensywy i zespołowości – Górnik nie ma sobie równych i spokojnie mógłby przewodniczyć w ligowej stawce, ale… nie ma o czym myśleć, jeśli w każdym meczu traci się gole. Rozdawanie kolejnych prezentów w postaci rzutów karnych, bądź niepotrzebnych i bezmyślnych decyzji robi się powoli strasznie nudne. Za nami już 9. kolejka, a „Trójkolorowi” tylko raz zagrali na zero z tyłu. Cieszy fakt, że do Rafała Kurzawy coraz śmielej dołącza Damian Kądzior, który też potrafi bardzo dokładnie dośrodkować. Nie można zapomnieć o Igorze Angulo, bo bez niego mógłby powrócić stary koszmar napastników. Ofensywa na tak, defensywa do poprawy.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl