Noty i cenzurki za mecz z Wisłą. Zagrało wszystko, ale kogut tylko jeden

Kaszpir  -  15 listopada 2016 18:15
0
1115

noty_i_cenzurki2

Zabrzanie w meczu z Wisłą Puławy pokazali, że potrafią efektownie wygrywać. Każda formacja zagrała na miarę swoich możliwości. Tak grającego Górnika chcemy oglądać częściej.

Kasprzik: 6  – Nie miał w tym meczu zbyt wielu okazji do wykazania się, w momencie,  gdy goście dochodzili do dogodnych sytuacji to po prostu pudłowali. Trzeba jednak podkreślić, że „Kapel” prezentował się pewnie w całym meczu i zachował czyste konto.

Wolniewicz: 5 – Pierwszy kwadrans nie należał do najlepszych w jego wykonaniu. Patejuk ogrywał go bez większych problemów. Później jego gra wyglądała już lepiej i zachował większą koncentrację w grze 1 na 1. Trzeba oddać Adamowi, że to właśnie on trącił piłkę przy drugim golu, która trafiła pod nogi Ledeckiego.

Danch: 6  – Pewny punkt, dobrze się ustawiał i dobrze kontrolował „swoje rejony”. Kilka razy musiał naprawiać błędy swoich kolegów z defensywy. Do czego można się przyczepić? Został zbyt łatwo oszukany przez Nowaka, ale na szczęście zawodnika gości w ostatnim momencie zdążył zablokować Kosznik.

Szeweluchin: 5 – Występ lepszy niż w Bielsku. Może interwencje w jego wykonaniu nie były spektakularne, ale dobrze wywiązywał się ze swoich zadań. Najgorsze w jego wykonaniu są wybicia piłki na oślep, które powodują, że piłka szybko wraca pod nasze pole karne.

Kosznik: 7  – Takiego powrotu Rafała do wyjściowego składu oczekiwaliśmy. Zagrał na lewej obronie, gdzie poradził sobie więcej niż przyzwoicie. Jak za starych czasów nieustępliwy w defensywie znakomicie podłączał się do gry ofensywnej. Przy pierwszej bramce zaliczył asystę drugiego stopnia, kiedy to znakomitym prostopadłym podaniem oszukał obrońców  i wypuścił w uliczkę Kurzawę. Przy drugim trafieniu posłał dobrą płaską piłkę, tym samym zanotował kolejną asystę drugiego stopnia.

Kurzawa: 7  – Rafał na papierze ustawiony był na lewej flance, ale w trakcie meczu często schodził do środka pola. Dobre wrzutki i asysta. Był jednym z naszych najgroźniejszych zawodników.

Matuszek: 8  – To już zupełnie inny piłkarz niż jeszcze na początku sezonu. Szymon zdobył bardzo ważnego gola, bo otwierającego spotkanie. W dodatku mógł zaliczyć drugie trafienie, ale zostawił piłkę Angulo. Często starał się być przy piłce i dobrze pracował w odbiorze piłki. Widoczna jest spora agresja w pressingu i to nam się podoba. Po meczu odebrał koguta dla najlepszego zawodnika. Trzeba przyznać, że mógł to zrobić z czystym sumieniem.

Ambrosiewicz: 5  – Mało widoczny na murawie, niczym się nie wyróżnił. Zdecydowanie w cieniu Matuszka. Często wyglądał na zagubionego, a przecież trochę spotkań rozegrał, więc nie była to trema.

Wolsztyński: 6  – Młodego pomocnika było pełno, szczególnie w akcjach ofensywnych. Podobają nam się jego podania otwierające drogę do bramki. Udało mu się strzelić pierwszego gola w barwach Górnika i pokazał trenerowi, że zasługuje na kolejne szanse. Miał swój udział także przy czwartej bramce. Czasami znika z radarów, ale też trzeba docenić, że nie bał się i chciał być pod grą.
(66′ Przybylski): 5 – Wszedł, gdy było już praktycznie po meczu. Miał zabezpieczyć środek pola i te założenia spełnił. Poza tym niczym się nie wyróżnił i jego występ przeszedł bez historii.

Ledecky: 7 –Wspólnie z Angulo tworzą atak, który ciężko powstrzymać. Gol w meczu z Podbeskidziem, gol w meczu z Wisłą Puławy. Czech to typowy walczak, ale robi to, czego od niego oczekujemy, czyli strzela bramki.
(77′ Urynowicz): NS – Wszedł na boisko i na swoim koncie miał jedno dośrodkowanie, które mogło zakończyć się golem, ale Angulo przestrzelił.

Angulo: 7 – To właśnie po uderzeniu Hiszpana piłka trafiła w słupek, a następnie pod nogi Wolsztyńskiego. Później niczym rasowy snajper zgarnął piłkę z nogi Matuszka i pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Strzela aż miło, a na swoim koncie ma już 7. goli. Chcielibyśmy poznać złotą receptę na znajdowanie piłkarzy takiej klasy za przysłowiową czapkę gruszek. Fajnie wygląda jego współpraca z Ledeckim. Potrafi wyłożyć dobrą piłkę, a gdy trzeba to sam uderzy.
(88′ Żurkowski): NS – Czas najwyższy przecierać szlaki profesjonalnej piłki… Trener Brosz wpuścił go na ostatnie minuty i dał mu zadebiutować w barwach Górnika.

Kogut meczu: Choć kogutów powinno być kilka to postanowiliśmy zdać się na głos eksperta w postaci pana Stanisława Sętkowskiego. Człowiek, który na tym fachu zna się jak mało kto. Pan Stanisław swój wybór podparł słowami: „To już drugie jego trafienie!”. Faktycznie powtarzalność w ofensywie, a w dodatku znakomita gra w destrukcji. Szymon zdaniem wielu był najgorszym piłkarzem początku sezonu, ale teraz wyrasta na czołową postać w drużynie Marcina Brosza. Takie przemiany lubimy. Czekamy na trzeciego gola w meczu z Miedzią i czwartego w Mielcu.

Nasz komentarz: Górnik, jako całość zaprezentował się więcej niż przyzwoicie, podobnie zresztą jak w Bielsku przed tygodniem. Tym razem jednak udało się uniknąć większych błędów w tyłach i potwierdzić dobrą oraz skuteczną grę w ofensywie. Dobry pressing, a co za tym idzie odbiór piłki, zaangażowanie wszystkich zawodników i piłkarska jakość. Takie wrażenia miał chyba każdy obserwujący to spotkanie. Marcin Brosz nie boi stawiać się na młodzież, a ta chce mocno udowodnić, że na swoje szanse zasługuje czasami z lepszym albo i gorszym skutkiem, ale młodym piłkarzom trudno utrzymać równą formę, co jest zresztą rzeczą normalną. Gra była prowadzona z pomysłem, była determinacja w poczynaniach zespołu i przede wszystkim skuteczność. Tak grającego Górnika trudno będzie komukolwiek zatrzymać, warunkiem jest tylko i aż utrzymanie tego poziomu do wiosny.

Skala not:
1
kompromitująco
2fatalnie
3bardzo słabo
4słabo
5przeciętnie
6dobrze
7bardzo dobrze
8świetnie
9rewelacyjnie
10fenomenalnie (klasa światowa)

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments