Sen się spełnił. Piękny sen, na który czekaliśmy tyle lat. Mimo niedosytu ze strony wielu piłkarzy, my się cieszymy i dziękujemy całemu zespołowi za fantastyczny sezon, którego nikt się nie spodziewał. Oceny? A kto się nimi teraz przejmuje. Świętować trzeba, a my tylko gwoli obowiązku publikujemy noty.
Loska: 8 – Bezbłędny choć raz dopisało mu szczęście gdy piłka trafiła w słupek po strzale Carlitosa. Szczególnie zaimponować broniąc sytuację sam na sam z Imazem na początku drugiej połowy. Ponadto dobrze wychodził i zakrywał róg bramki, co utrudniało zadanie napastnikiem Wisły.
Ocena czytelników: 8
Wieteska: 7 – Nie tak przebojowy w ataku jak wcześniej, ale bardziej musiał skupiać się na defensywie, tym bardziej, że Wisła skupiała swoje ataki na skrzydłach i szybkim przechodzeniu z obrony do ataku, jednak udało się bez szwanku wyjść z tego spotkania Mateuszowi.
Ocena czytelników: 7
Suarez: 7 – Zagrał poprawnie, bez fajerwerków ale też bez rewelacji, parę razy wrzucił na minę kolegów, niepewnie zagrywając, ale suma summarum bez konsekwencji i na tym zakończmy.
Ocena czytelników: 7
Bochniewicz: 7 – Sytuacja z pierwszej połowy to kryminał, na szczęście Gienek „wyrzucił” na lewo Imaza i Paweł mógł naprawić swój błąd. Momentami ten jego spokój obfituje w błędy, mamy nadzieje, że Paweł jeszcze będzie mógł pracować pod okiem trenera Brosza nad mankamentami.
Ocena czytelników: 7
Gryszkiewicz: 7 – Wskoczył na ekstraklasowy poziom, a ciągle jeszcze się uczy. Tym razem niezłą lekcję dał mu Carlitos, kilka razy mocno go zakręcił. Na szczęście bez konsekwencji. Ale ogromny szacunek dla Adriana bo w bardzo krótkim czasie wyrósł na pewny punkt zespołu.
Ocena czytelników: 7
Matuszek: 9 – W końcu można mówić o Szymonie kapitan przez duże K, od kilku spotkań w końcówce sezonu, nasz kapitan ciągnie zespół, dyryguje, bierze ciężar i to on jest pierwszy do odbioru piłki. Taka gra cieszy i mamy nadzieje, że w przyszłym sezonie ta forma z końcówki zostanie zachowana. Szczupaczek jak ta lala. Jak przystało na kapitana pomógł drużynie w najlepszym momencie.
Ocena czytelników: 8
Żurkowski: 8 – Zupa to najczęściej faulowany zawodnik w lidze, ale i on pokazuję ostatnio pazurki trochę zbyt agresywny przez co zbiera za dużo kartek. Wielki szacunek za asystę do Igora bo przecież sam mógł strzelać. Poza tym jak zwykle kilometrówka wyrobiona, ciekawe czy delegacje odebrał 🙂
Ocena czytelników: 8
Liszka: 6 – Starał się, ale jeszcze nie wszystko mu wychodzi, jak choćby sytuacja z końcówki pierwszej połowy, po której nota bene Cywka mógł trafić do własnej bramki. Często przepuszczał piłkę zamiast iść na nią, co powodowało częste straty.
Ocena czytelników: 6
Kurzawa: 9 – Rafał jeszcze nie zebrał wszystkich rzeczy z klubu a my już tęsknimy! Pan profesor. Asysta idealnie co do milimetra przy golu Matuszka. Odbiór i uruchomienie Żurkowskiego przy golu Angulo. Tylko żal że już go nie zobaczymy w trójkolorowych barwach.
Ocena czytelników: 9
Smuga: 7 – „Moplikiem se jada na szychta…” a Smugi ten Moplik wziął z sobą na murawę bo wszędzie go było pełno. Walczył biegał i ciężko pracował by Igor miał więcej miejsca dla siebie.
Ocena czytelników: 6
Angulo: 8 – Miał dwie setki i jedną wykorzystał. Widać ze Wisła mu leży bo to było jego 4 trafienie w 3 meczu, po za tym dużo było Igora, często podchodził do rozegrania i pierwszą piłką próbował przyśpieszyć grę w ofensywie, to nam się podoba!
Ocena czytelników: 8
Kądzior: 6 – Ogromnym zaskoczeniem było to, że zaczął ten mecz na ławce rezerwowych. Gdy wszedł na boisko Górnik był wycofany i Damian miał tą grę rozruszać, często korzystał ze swojego boiskowego cwaniactwa, dając się faulować przeciwnikom, bardzo dużo rzutów wolnych wywalczonych, po za tym jedna fajna sytuacja podbramkowa.
Ocena czytelników: 6
Hajda: N/S – Oj podoba nam się młodzian. Wszedł i wybił kilku Wiślakom chęć do gry aż sami zaczęli go faulować. Będzie z niego „Sobol”. Szkoda, ze zagrał tak krótko, ale dobrze wprowadził się do gry, za krótko na ocenę.
Ocena czytelników: N/S
Kogut meczu: RAFAŁ „Magiczna Lewa Noga” KURZAWA! No kto inny mógł koguta otrzymać? Asysta przy pierwszej bramce, kluczowe podanie przy drugiej bramce, walka do upadłego, świetne podania otwierające i to wszystko w ostatnim występie Rafała na Roosevelta w barwach Górnika, aż serce się kraje, aż płakać się chce, że to już ostatni raz. Gdziekolwiek Rafał zagra w Zabrzu zawsze będą mu kibicować, no chyba, że przyjedzie z „eLką” na piersi, ale wierzymy, że pokieruje mądrze dalej swoją karierą.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl