Najlepiej w meczu z Widzewem spisał się nasz atak. Mateusz Zachara i Prejuce Nakoulma strzelili po golu i zanotowali po jednej asyście. Prawdziwe „wejście smoka” zanotował natomiast Wojciech Łuczak. Niestety, do słabej gry w defensywie, dzisiaj dołączył również środek pola. Na szczęście skrzydła funkcjonują bardzo dobrze z grającymi w ofensywie przodu Pawłem Olkowskim i Maciejem Małkowskim.
Steinbors: 6 – Po raz kolejny nie zachował czystego konta, lecz przy bramkach strzelonych przez rywali niewiele miał do powiedzenia. Kilka razy uchronił nasz zespół od utraty bramki. Wielkie brawa należą mu się za obronę nogą strzału Visnakovsa, a także za doskonałą interwencję w ostatniej akcji meczu, kiedy wyciągnął się jak struna i odbił piłkę zmierzającą tuż pod poprzeczkę.
Olkowski: 7 – Bardzo dobry występ. Większość akcji ofensywnych i naszych sytuacji pod bramką rywali była zasługą jego dośrodkowań. W 44. minucie dośrodkował idealnie na głowę Nakoulmy, który zdobył bramkę na 1:1. Po przerwie mógł zanotować kolejne asysty, ale jego podanie zmarnował m.in. Iwan. To po jego zagraniu piłka trafiła do „Prezesa”, który wyłożył futbolówkę Zacharze i było 2:1.
Łukasiewicz: 5 – Słaby występ. Obrona ciągle gra nerwowo i niewiele zmieniło się przy nowym układzie. W Chorzowie musi być o niebo lepiej.
Sobolewski: 6 – Lepiej od Łukasiewicza, ale znacznie więcej pożytku mamy z „Sobola”, kiedy ten jednak gra w pomocy. Trochę przysnął, jak reszta kolegów, przy pierwszym golu dla Widzewa.
Małkowski: 6 – Oddał groźny strzał zza pola karnego w 29. minucie meczu, jednak nie trafił futbolówką w światło bramki. Drugi z nich w drugiej połowie meczu był także niecelny. Walczył jednak tak, jakby to było spotkanie derbowe. Na pozycji lewego obrońcy spisuje się coraz lepiej i pewnie będzie grał na niej do końca tego roku. Brawo!
Nakoulma: 7 – W 14. minucie meczu piłkarz oddał pierwszy celny strzał w dzisiejszym spotkaniu, na posterunku jednak stał Mielcarz. 4 minuty później zawodnik mógł oddać strzał z pierwszej piłki jednak zdecydował się na niedokładne podanie do kolegi z zespołu. W 44. minucie, uderzając z główki zdobył wyrównująca bramkę dla Górników. Kolejne minuty pokazały, że Prejuce jest w niezłej formie i miał udział przy kolejnych golach. Asysta przy trafieniu Zachary, a następnie podanie do naszego snajpera przy akcji, która dała nam wygraną. Jak dołoży do tego jeszcze rajdy i drybling, to będzie idealnie.
Mączyński: 5 – Mniej widoczny niż zwykle, ale swoje robił. Idealnie dograł do Olkowskiego przy akcji, po której padł gol na 1:1. Pewniej czuje się jednak mając u boku „Sobola”
Przybylski: 4 – Na początku spotkania wygrał pierwszy pojedynek z piłkarzem Widzewa umiejętnie blokując piłkę, która opuściła linię końcową boiska. Chwilę później popisał się efektowną piętką podając do Olkowskiego. Starał się, ale jakby w końcówce rundy nie błyszczy już tak jak na starcie sezonu. Oczekujemy od niego znacznie więcej.
+ (Łuczak 81′): NS – Zaledwie po 5 minutach od wejścia na boisko zdobył bramkę na 3:2 dla Górnika, wykorzystując piękne podanie od Zachary.
Madej: 6 – Łukasz powinien strzelić gola tuż po przerwie, kiedy w bardzo dobrej sytuacji uderzył obok bramki. Bardzo często dośrodkowywał piłkę w pole karne rywali. W 25. minucie meczu zobaczył żółtą kartkę za ostry faul na Bartkowskim. Nogi nie odstawiał, ale nie ma co się dziwić, Madej to były gracz ŁKS-u 🙂
(Oziębała 64′): NS – niewidoczny po wejściu na murawę.
Iwan: 5 – Oddał w drugiej połowie kilka strzałów na bramkę Mielcarza, lecz nie zdołał go pokonać. Średni występ naszego pomocnika, a mógł być znacznie lepszy, bo zmarnował idealną okazję na gola po podaniu od Olkowskiego. Był sam na 11. metrze, miał dużo miejsca, ale oddał niecelny strzał. Wystarczyło trafić w bramkę.
(Mosznikow 72′): NS – Wprowadził się nieźle, ale niczym nie błysnął, ani niczym nie rozczarował.
Zachara: 7 – W pierwszej połowie był niewidoczny, choć pierwszy strzał na bramkę łodzian należał do Mateusza. Piłka uderzona z „główki” jednak chybiła bramkę strzeżoną przez Mielcarza. W 56. minucie meczu Zachara pozazdrościł Nakoulmie i również wpisał się na listę strzelców, zachowując tym samym dystans jednej bramki od Prejuca. W 86. minucie meczu piłkarz popisał się pięknym zagraniem do Łuczaka, który zamienił je na gola. To był majstersztyk, którego nie powstydziliby się najlepsi piłkarze na świecie.
———————————————————————————————————
„Kogut” meczu – Zachara na pewno zrobił pozytywne wrażenie na wysłannikach z Holandii, którzy mieli go obserwować. Strzelił gola w stylu Tomasza Frankowskiego, czyli jak rasowy napastnik. O jego walce od pierwszej do ostatniej minuty już chyba nie trzeba wspominać, ale robimy to dla zasady. Zdobyte trzy punkty to jednak w głównej mierze jego zasługa. Po podaniu piłki przez Nakoulmę, doskonale zastawił się na nogach mając „na plecach” dwóch rywali. Przyjął piłkę i odegrał ją genialnie piętą do wbiegającego Łuczaka, który nie mógł zmarnować takiej okazji. Cieszyć może też to, że Mateusz coraz lepiej współpracuje na boisku z „Prezesem”. Kto dziś pamięta jeszcze w Zabrzu o Arkadiuszu Miliku? Brawo „Mati”!
+ (Łuczak 81′) – plus meczu za zdobycie bramki na wagę trzech punktów
Nasz komentarz: – Spodziewaliśmy się trudnego meczu, ale nie sądziliśmy, że będzie kosztował wszystkich kibiców tyle nerwów. Nudne staje się już pisanie, że w obronie gramy fatalnie bez względu na to, kto w niej występuje i z tym trzeba się już w tym roku pogodzić. „Sobol” w defensywie nie pomógł i raczej nie był to dobry pomysł, choć koniec końców skuteczny, bo wygraliśmy. Na kolejne spotkania trzeba jednak poszukać innego rozwiązania. Martwić może to, że rywale już wiedzą, jak przeciwko nam grać. Cofnąć się do obrony i czekać na kontry lub grać w stylu „bij a leć”, bo z tym mamy dużo problemów. Ofensywa? W pierwszej połowie przeciętnie, ale w drugiej już znacznie lepiej. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji, skuteczność nie była doskonała, ale nie ma co narzekać. „Szacun” dla piłkarzy, że nauczyli się walczyć do ostatnich sekund, bo widać, że mają to już we krwi.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl