Jak wypadli nasi piłkarze w Chorzowie? Nieskutecznie. Na bardzo dobrym poziomie zagrało tylko dwóch graczy, a nie zawiodło max 3. Z taką postawą trudno myśleć o zdobywaniu punktów. Niestety, ale nie mamy zespołu.
Kasprzik: 7 – Bezbłędny występ doświadczonego bramkarza. Pewnie bronił kolejne strzały oddawane przez gospodarzy, a przy bramce nie miał kompletnie nic do powiedzenia. Szczególnie mogła się podobać jego gra nogami, bo mało powiedzieć, że mógł zaliczyć asystę w tym meczu, kiedy okazję zmarnował Gergel.
Słodowy: 1 – Gdy wszystko, co Midas dotknął zamieniało się w złoto, to wszystko, co dotknie Mateusz zamienia się… tutaj niech sobie każdy sam odpowie. Leszek Ojrzyński wyrządza krzywdę nie tylko drużynie, ale także i samemu Słodowemu, którego Ekstraklasa przerasta. Fakty są takie, że zawala Górnikowi drugi mecz z rzędu. Gra na fatalnym poziomie w każdym występie. Jak długo będzie jeszcze grał?
Danch: 6 – Jeśli szukać pozytywów po tym meczu, to chyba głównie w środku naszej obrony. Adam zagrał dobrze już w spotkaniu z Cracovią, ale z Ruchem zagrał profesorkę. Wygrywał niemal wszystkie pojedynki z napastnikami Ruchu, a gdy trzeba było potrafił także zablokować strzały.
Szeweluchin: 5 – Podobnie jak Danch zagrał solidnie w obronie, natomiast dzisiaj powinniśmy wyróżnić go za inne aspekty. Ukrainiec dwa razy mógł pokonać bramkarza Ruchu, ale dwukrotnie głowa nie była nastawiona tak, jak być powinna.
Kosznik: 4 – Jak zwykle bardzo aktywny i jak zwykle bardzo chimeryczny. Dobre zagrania najczęściej przeplatał z bardzo prostymi błędami. Lepiej wyglądał w grze do przodu, bo kilka razy gospodarze przeprowadzili groźne akcje jego lewą stroną. Musi jednak nałożyć sobie lodu na głowę, bo się „podpala”, a to często kończy się źle. Głupie straty, czy kontrowersja w polu karnym, kiedy na szczęście arbiter dobrze zareagował. To jednak igranie z ogniem.
Kwiek: 5 – Cofnięty pomocnik to nie jest jego nominalna pozycja, a właśnie tam przyszło mu zastąpić w derbach Radosława Sobolewskiego. I trzeba powiedzieć, że dawał radę. Zabrakło tylko więcej Olka w ofensywie.
Grendel: 5 – Jeden z najlepszych zawodników Górnika w tym sezonie, także w niedzielnych derbach. Dwoił się i troił w rozegraniu piłki, a gdy trzeba było sam potrafił minąć jednego czy dwóch zawodników Ruchu.
(76′ Przybylski): – NS
Janota: 4 – Dzisiaj pierwszy raz rozpoczął mecz w podstawowym składzie i szału nie było. Brak zrozumienia z resztą ofensywnych zawodników był aż nadto widoczny, a indywidualne akcje też najczęściej paliły na panewce. Jego najsłabszy mecz, od kiedy trafił do Zabrza.
(76′ Dźwigała): NS
Gergel: 4 – Niestety coraz częściej zdarza się Romanowi przechodzić obok meczu. W derbach był jednym z najgorszych na boisku, ale to nie tylko jego „zasługa”. Leszek Ojrzyński wystawił go za plecami napastnika, a jednak wiemy, że najlepiej czuje się na prawym skrzydle, gdzie daje najwięcej drużynie.
Madej: 7 – Łukasz ma prawo być wściekły. Kolejny raz haruje za pięciu, podczas gdy reszta ofensywnych graczy tylko się przygląda. I obok Dancha oraz Kasprzika był to jedyny zawodnik, po którym widać było, że zdaje sobie sprawę, jak ważne jest to spotkanie dla kibiców. Dlatego właśnie w Zabrzu cieszy się taką sympatią i szacunkiem.
Korzym: 3 – Bardzo słabo wyglądał Maciek. Nie potrafił znaleźć wspólnego języka z kolegami, co rusz tracił piłki. Gdy miał wreszcie miał swoją sytuację, to zamiast zachować zimną krew i podciąć piłkę nad bramkarzem Ruchu, Korzym postanowił znokautować golkipera.
(68′ Jeż): NS – Dużo świeżości dało jego wejście na boisko. Miał okazję na gola, ale zabrakło szczęścia i dobrze zachował się Putnocky.
Nasz komentarz: – Wspominaliśmy, że czas będzie działać na korzyść Górnika, ale teraz już wiemy, że mowa o miesiącach, a nie dwutygodniowej przerwie na reprezentację. Teraz nie mamy drużyny, tylko zlepek niezłych piłkarzy. Raz lewą stroną pociągnie Madej, raz Janota spróbuje indywidualnej akcji, w innej sytuacji Gergel będzie chciał minąć kilku rywali. Wszystko opiera się na indywidualnych akcjach. Ale nie to przesądziło o wyniku. Zrobił to Mateusz Słodowy. Naprawdę nie sprawia nam przyjemności krytykowanie jakiegokolwiek piłkarza, bo chcemy wszyscy jak najlepiej, ale Mateusza nie chce już oglądać żaden z nas. I takie zdanie można było usłyszeć wiele razy już w poprzednich meczach. Przykra porażka i katastrofalna pozycja w tabeli. Przed nami teraz mecze z Legią, Lechem i Śląskiem. Dobrze, że będziemy dzielić punkty przez dwa, bo chyba tylko to może nam pomóc, ale najpierw pomóc musimy sobie sami.
Ocena spotkania: 4
Ocena pracy arbitra: 2
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl