Górnik wygrywa po raz drugi na wyjeździe. Tym razem jednak rywal postawił bardzo twarde warunki i zdobycie trzech punktów nie byłoby możliwe, gdyby nie postawa pewnego gościa w bramce „Trójkolorowych”.
Tomasz Loska: 10 – Bezsprzecznie piłkarz meczu. Tomasz Loska ratował Górnika nie jeden, nie dwa, nie trzy, a przynajmniej cztery razy. Największe brawa należą się oczywiście za obroniony rzut karny i wydaje się, że w tej kwestii Gienek staje się specjalistą, bo już druga z rzędu obroniona przez niego „jedenastka”. Bronił w tym spotkaniu, jak w transie ale o tym pisaliśmy już TUTAJ.
Ocena czytelników: 10
Maciej Ambrosiewicz: 4 – Zdarzało się Maćkowi podejmować błędne decyzje, choćby wtedy, gdy źle ocenił sytuację w pierwszej połowie, wyszedł za Nunezem i zostawił otwartą całą prawą stronę na kontrę dla Pogoni. Chwilę później nie skontrolował Gyurcso, który znalazł się na czystej pozycji. Skrzydłowi Pogoni dali mu się we znaki, ale im dłużej trwał mecz, tym Maciek wyglądał coraz lepiej. Aż do momentu kiedy nierozważnie zatrzymał rywala i otrzymał drugą żółtą kartkę. W ofensywie za to raz bardzo groźnie dośrodkowywał, ale ostatecznie zabrakło kolegów w polu karnym. Środek pomocy jest dla niego zdecydowanie lepszą pozycją.
Ocena czytelników: 5
Mateusz Wieteska: 7 – W rozegraniu akcji stoperzy Górnika grają bardzo bezpośrednio, przez co Mateusz kilka razy niecelnie podawał do partnerów. Ale jeśli już zagrał dobrze , to akcja była momentalnie przyśpieszana. Kolejny raz ze świetnej strony pokazał się przy rzucie rożnym, zdobywając już trzecią bramkę w tym sezonie. Z pełną świadomością możemy go nazwać zabrzańskim Kamilem Glikiem. Jeśli chodzi o samą postawę w obronie, czytanie gry i asekurację bocznych stref , to Mateusz pod tym względem także wyglądał pewnie i solidnie. Raz łatwo dał się tylko ograć na skrzydle i miał trochę problemów z Zwolińskim, który pojawił się w drugiej połowie, ale nie może to wpłynąć na całokształt jego bardzo dobrego występu.
Ocena czytelników: 7
Dani Suarez: 7 – Niestety, ale to Daniemu uciekł przy rzucie rożnym Zwoliński, który zdobył dla Pogoni honorowego gola. Szkoda, bo do tego momentu był to jeden z jego najlepszych meczów. Królował w powietrzu, gdzie nie przegrał chyba żadnego pojedynku. Dobrze grał na wyprzedzenie i był o wiele dokładniejszy w rozegraniu, niż zazwyczaj. Raz dość niebezpiecznie piłka przeszła mu koło nóg po dośrodkowaniu Niepsuja, ale dobrze ustawił się na środku pola karnego Mateusz. Rosły Hiszpan miał swoją szansę na zdobycie gola, ale jego strzał minimalnie przeleciał obok słupka.
Ocena czytelników: 7
Michał Koj: 7 – Bardzo dobry mecz Michała. Nie byłoby drugiej bramki dla Górnika, gdyby nie jego świetny doskok do przeciwnika i przechwyt piłki już przed polem karnym Pogoni. Ta asysta była podsumowaniem jego dobrej gry w ofensywie, bo Michał podejmował w sobotę dużo trafnych decyzji. Mamy w pamięci obrazek, gdy otrzymał piłkę od Tomka Loski i na pełnym biegu przyjął piłkę klatką i minimalnie niecelnie dogrywał w pole karne. W obronie natomiast wsadził do kieszeni Formellę, który w tym meczu nie zaistniał. Groźniejszy był za to Niepsuj oraz Delev. Ale nawet ich akcje nie przyniosły wielkiego zagrożenia, co właśnie jest też zasługą Michała i Rafała Kurzawy, który go wspierał na lewej stronie.
Ocena czytelników: 7
Szymon Matuszek: 6 – Szymon dobrze zabezpieczał środek pola, a i obronie okazał się kilkukrotnie niezastąpiony. Potrafił zażegnać niebezpieczeństwo po dośrodkowaniach w nasze pole karne i dwa razy ofiarnie wślizgiem starał się zablokować strzały rywali Mógł mieć na swoim koncie bramkę, ale obrońca Pogoni upadając na ziemię zablokował strzał ręką, lecz karnego też po tym nie było. U naszego kapitana brakowało dokładności w rozegraniu i po stracie piłki kilka razy nie doskoczył w porę do rywala, przez co Pogoń potrafiła skonstruować szybką akcję. Czyli brakowało tego, co Szymon pokazał przy 3 bramce w meczu z Sandecją.
Ocena czytelników: 6
Szymon Żurkowski: 6 – Patrząc na Szymona w tym spotkaniu trudno uwierzyć, że jeszcze kilka dni temu grał 120 minut w pucharze Polski. Ten chłopak jest niezmordowany i widząc jego rajd w doliczonym czasie gry przecieraliśmy oczy ze zdumienia. „Zupa” grał wyżej od Szymona Matuszka i był aktywniejszy w pressingu oraz akcjach ofensywnych. Dużo strzelał, ale w zasadzie tylko jeden strzał był groźny. Brakowało mu dokładności w podaniach, choć brawa należą się za wizję gry, bo kilka razy starał się zagrać bardzo niekonwencjonalnie. Szymon miał natomiast problemy z upilnowaniem Dawida Korta, który dwa razy urwał się naszemu pomocnikowi.
Ocena czytelników: 7
Damian Kądzior: 6 – Do zdobycia gola Damian był jednym najmniej widocznych zawodników na boisku. Po pierwszej połowie zapamiętaliśmy tylko jego efektowny i udany drybling w środku boiska zakończony bardzo niecelnym strzałem z dystansu. Nie leżała mu także piłka przy stałych fragmentach gry. Na szczęście dobrze odnalazł się w kluczowej dla siebie sytuacji i pewnym strzałem pokonał bramkarza. Ta bramka trochę pobudziła Damiana, ale wkrótce potem opuścił boisko. Co ciekawe, reporter Canalu+ powiedział, że trenerzy planowali tą zmianę właśnie tuż przed trafieniem Damiana.
Ocena czytelników: 7
Rafał Kurzawa: 7 – Jeśli Rafał utrzyma taką częstotliwość w notowaniu asyst, to chyba ustanowi rekord Ekstraklasy. Tym razem człowiek z najlepszą lewą w nogą lidze zagrał idealną piłkę do Mateusza Wieteski i było to już jego dziesiąte ostatnie podanie przy bramce w tym sezonie. Wydaje nam się, że Rafał to w ogóle nie zna takiego pojęcia, jak gra na alibi. Za każdym razem, gdy ma piłkę to obraca się z nią w kierunku bramki i szuka już miejsca na wykreowanie sytuacji. Jego wizja gry może imponować, choć w tym meczu często kończyło się to niecelnymi podaniami.
Ocena czytelników: 7
Łukasz Wolsztyński: 4 – Łukasz był tak samo aktywny, jak i chaotyczny. Kolejne długie piłki były kierowane w jego kierunku i kilka razy potrafił się przy niej utrzymać, dobrze zgrać do kolegi czy wygrać walkę o piłkę w powietrzu. Ale przydarzały mu się też proste, niewymuszone błędy. Szczególnie mamy tu na myśli jego rękę w polu karnym. Po zdobytym golu został cofnięty do drugiej linii i już go nie widzieliśmy w ofensywie. Znamy potencjał Łukasza i sam nas przyzwyczaił do swoich lepszych występów.
Ocena czytelników: 6
Igor Angulo: 5 – Igor zagrał dzisiaj bardzo przeciętnie, ale właśnie taki on jest. Nasz hiszpański goleador może być niewidoczny przez większą część spotkania, by w końcu doczekać się swojej szansy na zdobycie gola. Tym razem się nie udało, choć brawa należą się za samo wypracowanie sobie tej sytuacji. Igor jednak dużo dawał dzięki grze bez piłki oraz wtedy, gdy trzeba było się bronić. Aktywnie brał udział w narzucaniu pressingu, co kilka razy przyniosło zamierzony skutek.
Ocena czytelników: 6
Zmiany:
Marcin Urynowicz (w miejsce Łukasza Wolsztyńskiego 61′): 3 – Marcin dostał od trenera półgodziny gry i nie pokazał za wiele. Kilka razy stracił piłkę, trochę powalczył i to by było na tyle. Na usprawiedliwienie dodamy, że wszedł na boisko, gdy Górnik był nastawiony na obronę, co też na pewno nie ułatwiało mu gry. Niemniej jednak po pozytywnym występie w środku tygodnia teraz Marcin mocno rozczarował.
Ocena czytelników: 5
Bartłomiej Olszewski (w miejsce Igora Angulo 77′): 5 – Bartek pojawił się na boisku, by jeszcze bardziej zabezpieczyć prawą stronę. Nie popełniał błędów, kilka razy dobrze podawał piłkę, ale tak naprawdę niczym się nie wyróżnił. Po prostu dał poprawną zmianę taktyczną.
Ocena czytelników: 5
Kogut meczu: Niech ten obrazek powie nam wszystko. Loska był w Szczecinie wielki i tylko szkoda, że tego fenomenalnego występu nie udało się zakończyć z czystym kontem. To by była dopiero truskawka na torcie!
Nasz komentarz: Pół żartem – pół serio, można w ciemno przewidzieć co wydarzy się w każdym kolejnym spotkaniu Górnika Zabrze. Oczywiście niezmienny skład, bramka po stałym fragmencie gry, karny przeciwko naszej drużynie, oraz strata gola w końcowych fragmentach meczu. Wspomnieć należy o asyście Kurzawy i trafieniu Angulo. No, tym razem tego ostatniego zabrakło, ale Igora wyręczyli – kiler przy rzutach rożnych – Mateusz Wieteska oraz, z każdym meczem pewniej sobie poczynający, Damian Kądzior. Niezmienną cechą „Trójkolorowych” jest niesamowita walka i ambicja, czego doskonałym przykładem jest sytuacja przy drugim golu. Doskok i wyłuskanie piłki przez lewego obrońcę Michała Koja, a przecież było to w okolicach szesnastki przeciwnika. I tak całkiem na serio, to Górnik w przekroju dotychczas rozegranych kolejek, jest zespołem najlepiej i najrówniej grającym. Dlatego jego dorobek oraz pozycja w ligowej tabeli jest jak najbardziej adekwatna.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl