Był to jeden z najlepszych wieczorów przy Roosevelta w XXI wieku. Tyle radości, nasi piłkarze baaardzo dawno nam nie dostarczyli. Wyrzucenie Legii z Pucharu Polski to prawie jak zdobycie Pucharu Polski. Takiego scenariusza oprócz kibiców Górnika, nie spodziewał się chyba nikt.
Kasprzik: 7 – Solidnie prezentował się przez całe spotkanie. Przy straconych golach nie miał zbyt dużo do powiedzenia. Dyrygował kolegami przez całe spotkanie. Można przyczepić się tylko o zabawę z zawodnikiem Legii, która mogła zakończyć się stratą gola. W końcówce fenomenalne interwencje zamieniał z tymi słabszymi, szczególnie przy piąstkowaniu piłki.
Matuszek: 7 – Mamy wrażenie, że Szymon męczy się na prawej obronie. W obronie praktycznie bez jakieś spektakularnej interwencji, a dodatkowo blado w podłączeniu się do gry. Rywale często starali się przeprowadzać dośrodkowania właśnie jego stroną. Zostawiał na niej sporo miejsca. Był zamieszany przy stracie drugiego gola, brakiem ataku na szarżującego Nikolicia.
Kopacz 10 – Kopacza po stałych fragmentach gry nie zatrzymali by chyba nawet najlepsi obrońcy świata. Znakomicie potrafi się odnaleźć, dokładnie pilnowany przez przeciwników. Po raz kolejny wyręcza naszych napastników. Teraz kilka słów o defensywie. Przy pierwszej straconej bramce wydaje się, że nic więcej zrobić nie mógł. W pewnym momencie miał do pokrycia dwóch przeciwników. Przy drugiej straconej bramce poślizgnął się przez co Nikolić miał już otwartą drogę do bramki. Na jego konto można zapisać mnóstwo wygranych pojedynków. Praktycznie wyłączył z gry Nikolicia. Kopaczowi dalibyśmy nawet więcej punktów za ten mecz, ale to już u nas maksimum.
Danch 8 – Wspólnie z Kopaczem tworzą solidną parę obrońców. Adam nie upilnował Hamalainena w polu karnym, a pomocnik Legii strzelił gola. Odkupił winy w samej końcówce meczu, gdy wybijał piłkę niemal z linii bramkowej. Warto wspomnieć, że to nie był przypadek, bo jako jedyny podążył asekurować Kasprzika.
Kurzawa 9 – Rafał Kurzawa raz – obronił z problemami Cierzniak, Rafał Kurzawa dwa – i było już po zawodach, jeśli chodzi o najpiękniejszą bramkę. Kiedy gola strzela Rafał wiadomo, że to bramka przedniej urody. Można przyczepić się do jego trochę biernej gry w defensywie.
Ambrosiewicz: 5 – Zadebiutował w wyjściowym składzie i tak naprawdę ciężko ocenić jego występ. Przede wszystkim skupiał się na tym, aby nie popełnić jakiegoś błędu. Nie włączał się w akcje ofensywne, natomiast często był poza grą. Dla rywali nie stwarzał zbyt dużego problemu.
(Grendel 50′): 8 – Dobre wejście Erika. Starał się być przy piłce i rozgrywać akcje. W destrukcji miał kilka ważnych interwencji. Najważniejsze, że to właśnie po jego mierzonym dośrodkowaniu strzeliliśmy zwycięską bramkę. Na swojej nodze miał piłkę meczową, ale zdecydował się na zabawy z defensorami przyjezdnych.
Przybylski: 8 – Mariusz próbował wnieść w nasze poczynania doświadczenie. Przy drugiej straconej bramce, nie zdołał zatrzymać Jodłowca, który wykonał kluczowe podanie. W dogrywce fatalnie się poślizgnął, a Legia przeprowadziła groźny kontratak.
Gergel: 5 – Roman Gergel myślami jest wciąż w innym miejscu. Gdyby nie renoma jaką wyrobił sobie Słowak oraz deficyt zawodników ofensywnych, powinien zostać złapany na wędkę Marcina Brosza jeszcze w pierwszej połowie. Sporo strat i do tego niewykorzystany rzut karny. W drugiej połowie było już trochę lepiej. Warto dodać, że to właśnie on zgarnął piłkę, która po jego zagraniu i rykoszecie trafiła do Kurzawy.
Nowak: 9 – Dobre szybkie wejścia stwarzały nam znakomite sytuacje. W pamięci mamy sytuację, gdzie nawet leżąc w parterze jeszcze walczył o piłkę.
(Angulo 80′): 6 -Mógł mieć wymarzony debiut, ale piłka po jego strzale trafiła w słupek. Wchodził w pojedynki, starał się przyjmować grę na siebie. Widać, że ma jeszcze sporo braków.
Cerimagić: 9 – Nie boi się gry Bośniak. Pokazał, że w ofensywie potrafi dać jakość, której często nam brakuje. Najlepszym rozwiązaniem, byłoby przesunięcie Dancha do obrony, a w ofensywie regularne stawianie na Armina. Kilka występów nada mu pewności siebie.
(Skrzypczak 104′): NS – Wszedł i bardziej przydał się w obronie, gdzie ofiarnie wybijał piłki.
Plizga: 9 – Napędzał nasze akcje, często starając się je zakończyć strzałem. Co najważniejsze, nie kalkulował. Właśnie na nim sędzia odgwizdał rzut karny. Znakomicie bije stałe fragmenty gry, a te na gole zamieniał Kopacz.
Kogut meczu: Martwił się „Leon”, że nie ma już komu wręczać kogutów po meczu, a my już powoli zapominaliśmy w naszych notach o wyborze koguta. Nagle objawił nam się „Turbo-Kogut”. Kopacz to nie tylko bardzo dobry obrońca, ale także znakomity egzekutor. Dobrze w defensywie, a w ofensywie jeszcze lepiej. Wyręczał naszych napastników, kładąc piłkarzy Legii na kolana. Szkoda, że nasze noty przyznajemy tylko do 10, bo po takim meczu zasługiwał na więcej.
Nasz komentarz: Tylko najwięksi optymiści spodziewali się takiego rezultatu. Górnik słabo spisuje się w I lidze, a Legia przecież jest o krok od Ligi Mistrzów. Na boisku wyglądało to zdecydowanie inaczej, choć po pierwszej połowie wynik był bardzo niekorzystny. Zastanawiamy się, co podziało się w przerwie, bo „Górnicy” w drugiej połowie wręcz rzucili się na przyjezdnych i szybko wybili im z głowy marzenia o obronie Pucharu Polski. Takie mecze pamięta się latami..
Źródło: Roosevelta81
Foto: Roosevelta81.pl