Noty i cenzurki za mecz z Legią. W Warszawie najlepszy Loska

Kaszpir  -  21 listopada 2017 22:14
0
4076

Górnikowi w Warszawie zabrakło przede wszystkim większego utrzymania się przy piłce, dlatego nasze akcje nie mogły się zazębiać. Ten mecz pokazał, że zabrzanie wciąż mają nad czym pracować. Jednak pierwszy raz od bardzo dawna nie jechaliśmy do Warszawy na pożarcie, bo w końcu to Górnik był liderem.

Tomasz Loska: 9 – Tym razem nie mamy wątpliwości, że miano koguta meczu należy się właśnie naszemu bramkarzowi. „Gienek” przy Łazienkowskiej wyprawiał prawdziwe cuda. Obronił kilka bardzo groźnych strzałów, do tego dołóżmy wygrane wszystkie pojedynki jeden na jeden z piłkarzami Legii. Szkoda, że Tomek nie dał rady zachować czystego konta, bo wtedy występ byłby już idealny. Przy straconym golu nie miał nic do gadania. Mówiąc krótko – znakomity występ Tomka. Fantastyczna interwencja we własnym polu karnym powstrzymując Niezgodę – klasa światowa.
Ocena czytelników: 10

Adam Wolniewicz: 5 – Sporo akcji gospodarzy było przeprowadzanych stroną Adama. Zawodnicy i trenerzy Legii chyba widzieli, że prawy obrońca Górnika ma kłopoty z ich powstrzymywaniem. Wolniewicz często łatwo dawał się ogrywać, miał też sporo niecelnych zagrań. Chociaż były fragmenty dobrej gry w wykonaniu prawego defensora, jednak minusów tego dnia było więcej. Legia błyskawicznie starała się wykorzystywać jako odważne wyjścia do ofensywy.
Ocena czytelników: 5

Dani Suarez: 5  – Może Dani nie był tak wyrazisty jak jego kolega ze środka obrony – Mateusz Wieteska. Czasami przegrywał ważne pojedynki, czasami nie upilnował rywali. Zdarzały mu się niepewne interwencje i wbijanie piłki na oślep. Niemniej do pewnego momentu wszystko odbywało się bez konsekwencji. Przy golu Hamalainena zachował się bardzo biernie. Podsumowując na plus zdecydowanie waleczność.
Ocena czytelników: 5

Mateusz Wieteska: 6 – Widać, że chciał przypomnieć się warszawskiej publiczności – jest przecież wychowankiem Legii. Wiele wygranych pojedynków, grał z dużym wyczuciem, potrafił się znaleźć w dobrym miejscu o dobrej porze. Starał się dyrygować partnerami z bloku defensywnego i trzeba przyznać, że wychodziło mu to z niezłym skutkiem.
Ocena czytelników: 6

Michał Koj: 6 – Zagrał trochę zbyt pasywnie, ale miał sporo pracy w defensywie. Guilherme raz go nieźle zakręcił, no ale kogo on nie kręcił w tym meczu… Groźnie wyglądało jego zderzenie, gdzie długo nie podnosił się z murawy, całe szczęście jest bardzo twardy. Swoimi bardzo ofiarnymi przykrywał mankamenty.
Ocena czytelników: 6

Szymon Matuszek: 6 – Szymon naprawdę ciężko pracował w tym spotkaniu. Nie ustrzegł się błędów, ale serducho i zdrowie chyba jeszcze leżą przy Łazienkowskiej. Starał się brać na siebie piłki, skupiony na defensywie, ale takie miał zadania. Wspólnie z Szymonem wyraźnie przegrali środek pola i to miało spore przełożenie na losy tego spotkania.
Ocena czytelników: 6

Szymon Żurkowski: 5 –Aż w oczy bolały jego starty piłki w kluczowych momentach. Za spory sukces można uznać, że rywale tego nie wykorzystali. Popisał się w swoim stylu groźnym strzałem, kiedy to bramkarz Legii odbił piłkę (nie po raz jedyny w tym meczu) pod nogi zawodnika Górnika. Nie rozkręcał on akcji zabrzan w takim stopniu jak we wcześniejszych spotkaniach. Mało przebłysków, ale może w nogach czuł jeszcze reprezentacyjne mecze.
Ocena czytelników: 5

Damian Kądzior: 5 – Od Damiana trzeba wymagać zdecydowanie więcej. Tak naprawdę, ciężko przypomnieć sobie jego 2-3 udane akcje. Naszym zdaniem nadawał się szybciej do zmiany niż Łukasz Wolsztyński, który robił więcej szumu na boisku. Słabe stałe fragmenty gry, waleczny, ale bez spektakularnych zagrań. Znika na długie momenty, a potem chwilowy przebłysk. Miał swoje szanse, ale podobnie jak z powołaniem do reprezentacji… Pusty przebieg.
Ocena czytelników: 5

Rafał Kurzawa: 6 – Ostatnia szansa Górnika. Idealny stały fragment gry dla Rafała, każdy z kibiców zadawał sobie pytanie, jak nie teraz to kiedy? A piłka przeleciała tuż nad bramką. Zasługuje na gola, jak nikt inny w Górniku, a i tak nie może się przełamać. Solidny występ Rafała, ale za dużo było fragmentów, kiedy był mniej widoczny. Szkoda występu, bo kilka razy dobrze dryblował i rozprowadzał piłkę, robił to czego brakowało u Szymona Żurkowskiego, ponadto często pomagał w defensywie.
Ocena czytelników: 6

Łukasz Wolsztyński: 6 – Łukasz Wolsztyński trafił do siatki rywali i mógł być bohaterem spotkania, jednak po raz kolejny VAR został wmieszany do akcji i bramki nie ma. Wolsztyński harował na boisku, dobrze rozgrywał piłkę, gospodarze mieli z nim sporo problemów. Szkoda, że trener go zmienił, bo widać było, że wraca do żywych. Bardzo dobrze czuje się w grze, gdzie króluje walka.
Ocena czytelników: 6

Igor Angulo: 5 – Brakowało nam Igora z tego pierwszego meczu pomiędzy tymi drużynami. Bardzo łatwo dawał się łapać na spalone i „Legioniści” to umiejętnie wykorzystywali. To on oddał strzał, po którym Malarz odbił piłkę pod nogi Wolsztyńskiego, kiedy ten trafił do siatki Legii. Hiszpan potrzebował większego wsparcia kolegów, przez co jego walka z obrońcami rywali często szła na marne.
Ocena czytelników: 5

Zmiany:

Maciej Ambrosiewicz (w miejsce Łukasza Wolsztyńskiego w 59 minucie): 5 – W momencie, w którym wchodził na boisko gospodarze posiadali sporą przewagę i coraz łatwiej przedostawali się pod pole karne Górnika. Zadaniem Maćka było uszczelnienie środka pola i w znacznej części wywiązał się z tego. Od jego pojawienia się na murawie akcje rywali zostały w dużym stopniu wyhamowane. Wprowadził sporo spokoju w środku boiska, tylko dlaczego wszedł akurat za Wolsztyńskiego? 
Ocena czytelników: 5

Bartłomiej Olszewski (w miejsce Damiana Kądziora w 83 minucie): NS – Zaraz po wejściu mógł się znaleźć w dogodnej sytuacji i to byłoby na tyle. Był poza grą.

Dawid Ledecky (w miejsce Szymona Żurkowskiego w 87 minucie): NS – Grał zbyt krótko.

Kogut meczu: Bez wątpienia Tomasz Loska. Zachowywał się niczym ośmiornica łapiąc kolejne to stuprocentowe sytuacje rywali. Trzeba przyznać, że to głównie dzięki niemu przez większość meczu na tablicy wyników było 0:0. Pokazał, że jest w znakomitej formie i gotowy właśnie na takie mecze o stawkę. Szkoda, że jego wysiłek został zaprzepaszczony w 85 minucie. Pewny siebie i takie spotkania z pewnością go napędzają.

Nasz komentarz: Górnikowi niewiele zabrakło do utrzymania pozycji lidera, aby to osiągnąć wystarczyło nie przegrać w Warszawie. Zabrzanie wcale nie zamierzali ograniczać się do obrony remisu, potwierdzając to przez niemałe fragmenty gry. Z pewnością nie ułatwiały przerwy w grze. Ponownie też dał o sobie znać system VAR, który nie pozwolił się cieszyć zbyt długo prowadzeniem po trafieniu Łukasza Wolsztyńskiego. Niemniej jednak „Trójkolorowi” pozostawili po sobie dobre wrażenie, a należy w tym miejscu podkreślić, że zagrali z najlepszą Legią pod wodzą Romeo Jozaka, a być może i w całej rundzie jesiennej.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments