To był chyba najlepszy mecz naszej drużyny tej jesieni. Na tle takiego rywala jak Legia dominowaliśmy niemal przez większą część spotkania, nie pozwalając rywalom na stworzenie zagrożenia pod bramką Pavelsa Steinborsa. Noty więc muszą być wysokie, ale też są w pełni zasłużone.
Steinbors: 6 – Solidny występ naszego bramkarza. Ocenę obniża sytuacja z 70 minuty, kiedy Helio Pinto uderzył na bramkę z ponad 30 metrów. Golkiper popełnił błąd źle się ustawiając i piłka wpadła do siatki. Takich bramek puszczać nie wypada, choć strzał był mocny.
Olkowski: 7 – Dobre spotkanie w wykonaniu reprezentanta Polski. Aktywny w ofensywie, ale również dobrze spisywał się w defensywie, często przerywając ataki gości wślizgami.
Łukasiewicz: 7 – Umiejętnie ustawiał się w obronie, często przerywał akcje gości. Sfaulował Wawrzyniaka, a arbiter odgwizdał rzut wolny, który bezpośrednio wykorzystał Pinto.
Pandża: 7 – Początek odrobinę nerwowy, często wybijał piłki przed siebie. Z każdą upływającą minutą jednak jego gra wyglądała coraz lepiej. Mógł zdobyć swojego gola w tym spotkaniu, jednak nie wykorzystał dobrej okazji po rzucie rożnym.
Małkowski: 7 – Pokazywał się w akacjach ofensywnych, jednak w dzisiejszym spotkaniu skupił się na zadaniach w defensywie, dlatego był mniej widoczny pod bramką rywala. Ze swojej roli wywiązuje się lepiej niż dobrze.
Nakoulma: 7 – Skuteczność to największa bolączka „Prezesa”, który napędzał drużynę w akcjach ofensywnych. Miał jednak zbyt dużo strat, o czym będzie można przeczytać w naszym cyklu „Pod Lupą”.
(Oziębała 87′): NS – Grał zbyt krótko, aby oceniać. Zaliczył „wejście smoka” zdobywając bramkę w 89 minucie spotkania, czym przypieczętował awans Górnika. Brawo za zachowanie zimnej krwi!
Mączyński: 7 – W całym spotkaniu wyglądał dobrze, świetnie rozgrywał piłkę i dobrze wychodził spod presji rywali. Miał swój udział przy pierwszej bramce, ponieważ trafił w słupek, a formalności dopełnił Zachara. Momentami zaprezentował klasę reprezentacyjną.
Sobolewski: 7 – Profesor Sobolewski po raz kolejny pokazał, co to znaczy walka i ambicja. Nie bał się pojedynków z rywalami, również starał się przerywać akcje już na środku boiska, co dobrze mu się udawało. Niestety musiał opuścić murawę z powodu kontuzji mięśnia.
(Łuczak 37′): 7 – Po raz kolejny dał dobrą zmianę. Pokazywał się w akcjach ofensywnych, starał się być przy często przy piłce. Oddał dobry strzał w 53. minucie spotkania, a piłka minęła bramkę o centymetry. Jego kolejne uderzenie z dystansu było przedniej marki i prowadziliśmy 2:0. Oby tak dalej!
Przybylski: 7 – W środku pola dostosowywał się do kolegów, co przyniosło znakomity rezultat. W dobrych sytuacjach zamiast strzelać na bramkę wolał dograć do kolegów z zespołu. Warto podkreślić, że po zejściu „Sobola” został cofnięty na defensywnego pomocnika, a braku byłego gracza Wisły nie było w ogóle widać, co w dużej mierze jest jego zasługą.
Madej: 7 – Potwierdził, że powołanie nie było na wyrost. Walczył o każdą piłkę, co mogło się podobać. Nie wybijał futbolówki na oślep tylko starał się umiejętnie rozegrać. Siły zawodnikowi opadły około 65. minuty spotkania, podobnie jak Nakoulmie.
(Szeweluchin 82′): NS – Kiedy pojawiał się na boisku zdawało się, że będzie się skupiał tylko na defensywie i utrzymaniu korzystnego wyniku. Jednak w końcowej akcji spotkania świetnie dograł piłkę głową Oziębale, a ten wykorzystał dogodną sytuację.
Zachara: 8 – Robi to, czego każdy od niego oczekuje, strzela bramki oraz znajduje się w wyśmienitych okazjach. Waleczny i sprawia dużo problemu obrońcom. Zdobyty gol już w 5. minucie zdecydowanie go uskrzydlił. Nasz snajper nabrał dużej pewności siebie, co przekłada się na jego poczynania na murawie.
———————————————————————————————————
„Kogut” meczu – Zachara potwierdził, że jest skuteczny nie tylko w lidze, ale także w pucharze. Cała runda w jego wykonaniu była niezwykle udana. Na tle obrońców Legii wyglądał jak zawodnik z wyższej półki. To może martwić, bowiem skauci na pewno te spotkanie w jego wykonaniu ocenią bardzo pozytywnie, a przyszłość naszego snajpera, którego kontrakt wygasa latem jest niepewna. O Arku Miliku w Zabrzu już nikt nie pamięta, teraz bohaterem jest Mateusz „Pracuś” Zachara!
+ Ryszard Wieczorek – plus meczu za bardzo dobrą taktykę, grę pressingiem i doskonałe zmiany. Za „Sobola” wszedł Łuczak i strzelił gola. Szeweluchin uspokoił grę w końcówce i zanotował asystę przy trafieniu Oziębały. Trenerze brawo, dziękujemy i chcemy więcej!
Nasz komentarz: Szkoda, że na takie spotkanie w wykonaniu Górnika trzeba było czekać, aż cały sezon. Gdyby nie stracony gol, Legia pewnie nie byłaby w stanie się podnieść. Dominowaliśmy przez większość część meczu, a wynik odzwierciedla mniej więcej to, co działa się na murawie, choć gdyby skończyło się na przykład 4:1 lub 4:0 nikt w ekipie gości nie mógłby mieć pretensji. Cieszyć może ogromne zaangażowanie naszej drużyny. Wszyscy czują, że w tym sezonie naprawdę można osiągnąć sukces. Wielu ekspertów uważało, że było to przedwczesny finał, ale trzeba podchodzić do tego z pokorą, bowiem gra w pucharze rządzi się swoimi prawami.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl