Klęska, tak najkrócej można opisać to co stało się w Warszawie. Legia zagrała po prostu lepiej, odważniej, szybciej i nie pozostawiła nam złudzeń na jakim etapie jesteśmy. Kilku zawodników Górnika ten mecz mocno zweryfikował i pokazał ile jeszcze brakuje do poziomu Ekstraklasy.
Loska: 3 – Zaczął źle, niepewne piąstkowanie i fatalnie wybita „piątka”. Przepuścił pod brzuchem strzał Carlitosa. Pierwszy błąd Gienka od dłuższego czasu, który kosztował nas gola w 14′. Karny nie obciąża jego konta, bo Kucharczyk wykonał go perfekcyjnie. Trzeci gol to znów strzał pod nim. Dobra obrona w 43′ po strzale Nagy z pola karnego. Przy czwartym golu już nie miał nic do powiedzenia, a obronił za to setkę Nagy w 85′.
Michalski: 2 – 2′ – Zaczął od niepotrzebnego dryblingu, gdy trzeba było wrzucić w pole karne. Potem miał dobre wybicia. 26′ – Kiks na lewy róg prawą nogą. Po tym rogu był VAR i karny po ręce Suareza. Poślizgnął się co spowodowało trzecią bramkową akcję Legii w 36′, później też zdarzyło mu się jeździć jak na łyżwach. Czwarta bramka z 82′ obciąża jego konto wespół z Suarezem. Plus za wygarnięcie piłki Kante w końcówce. Zdecydowanie najgorszy występ w linii obrony, szkoda Kacpra, ale po prostu musi się jeszcze sporo nauczyć.
Suarez: 2 – 4′ – Ofiarnie przyjął na głowę pierwszy strzał Legii. Niestety przy pierwszej bramce źle wybił prowokując całą sytuację w 14′. Dosyć przypadkowa ręka w 27′ do tego nie upilnował wbiegającego Nagy w 36′. Podobnie jak w 82′ Carlitosa. Sporo winy Suareza w straconych bramkach Górnika, na jego plus jedynie przemawia kilka interwencji na 30 m od naszej bramki
Bochniewicz: 3 – Nie skasował akcji na połowie rywala w 43′ i Legia miała kolejną setkę. Nie wiemy czy jego spokój, to pewność siebie czy nonszalancja. W 61′ Carlitos ograł go jak na podwórku.
Liszka: 3 – 18′ – Dobrze bity wolny po faulu na Wolsztyńskim. Poprawnie w pierwszej połowie. Grający po jego stronie Martins to była pierwsza zmiana w Legii więc to samo za siebie mówi, że dawał radę.
Jimenez: 2 – Walczak, ale ciągle podejmuje złe decyzje. Strzał z 54′ w światło bramki i tyle. Nie przekonał nas, czasem próbował aktywnie włączyć się w walce o piłkę, ale biegał jak dziecko we mgle między zawodnikami Legii, którzy grali sobie w dziadka.
Matuszek: 1 – Abo, abo. Abo sie udo, abo sie niy udo. Szymon gra ciągle na raz i gdy się uda to jest ok, ale gdy nie to mamy problem. Resztę jego gry przemilczymy jak milczy często nasz Kapitan po meczach.
Żurkowski: 3 – Niewidoczny przez pierwsze 45 minut. Jedna godna odnotowania długa piłka w 44′. Po zmianie stron aktywniejszy, robił przewagę w ataku. Głupia strata w 85′, po której Nagy miał setkę. To holowanie piłki przez Szymona staje się bardzo irytujące, ile razy już przez to traciliśmy piłkę i nadzialiśmy się na groźną kontrę to nie sposób zliczyć.
Zapolnik: 1 – Nie wiemy czy był na boisku w pierwszej połowie. W drugiej wiemy, bo zszedł w 66′.
(Ryczkowski 66′) – Nie sklasyfikowany, bo mimo, że grał ponad pół godziny nie wyróżnił się absolutnie niczym na placu gry.
Ł. Wolsztyński: 4 – Mocno potraktowany już w pierwszym kwadransie gry. Potem w pierwszej połowie niewidoczny bo nasz atak nie otrzymywał w ogóle podań. Trzeba go pochwalić bo to jeden z niewielu piłkarzy w polskiej Ekstraklasie, który przyjęciem piłki potrafi stworzyć sobie sytuację. Chwila dobrej gry, gdy stworzył atak z bratem. Zmieniony w 77′ bo nie jest jeszcze gotowy na 90′, a wynik był przesądzony po pierwszej połowie.
(Smuga 77′) – Wszedł na boisko i raz uderzył w światło bramki z rzutu wolnego.
Angulo: 3 – 24 – Dobra próba z dystansu, niestety niecelna. W dalszej części pierwszej połowy chyba nie dotknął futbolówki więcej niż dwa razy. Zmieniony w 53′ i to chyba najkrótszy występ Igora w podstawowym składzie. Tą zmianą Trener Brosz dał chyba sygnał, że mecz jest już przegrany.
(R. Wolsztyński 53′) 4 – Fajnie, że wszedł i w końcu stworzył atak Górnika z bratem. Zdobył gola w 54′ po podaniu Łukasza, niestety był na spalonym. Na pewno bardziej aktywny od Igora. Występ na plus mimo wyniku. Rafał prawie 40 minutami gry zrobił więcej szumu niż cały zespół przez 90′.
Nasz komentarz: „Z” jak Zapomnieć, to powinniśmy zrobić po powrocie z Warszawy. Mecz u siebie ze Śląskiem, nie dość, że będzie o przysłowiowe 6 pkt., to jeszcze pokaże na ile silni mentalnie są nasi zawodnicy i na ile poradzą sobie po tej klęsce. Myślimy, że trener Brosz będzie zmuszony do dokonania korekt w składzie bo kilku zawodników, nie gra absolutnie w piłkę, a tylko jest na murawie.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl