Noty i cenzurki za mecz z Łęczną. Wakacyjne granie

Spark  -  28 lipca 2015 17:25
0
1057

noty_i_cenzurki

Trudno szukać pozytywów po występie w Łęcznej, może jedynym jest fakt, że Gergel strzelił swojego drugiego gola. Zawodnicy zaprezentowali się mizernie, a przecież w piątek czeka nas już kolejne spotkanie.

Przyrowski: 5 – Nie ma szczęścia Sebuś. Praktycznie przez większość meczu bezrobotny, a wszystko, co leciało w bramkę, to wpuścił. Nie można go winić za utraty goli, ale statystyka jest porażająca. 2 mecze, 3 celne strzały i 3 puszczone gole. Wpuścił wszystko, co miał do wpuszczenia. Warto jednak zaznaczyć, ze nieźle radził sobie na przedpolu, jednak fajnie jakby w kolejnych spotkaniach coś wybronił, bowiem, na razie wygląda to tak, że kogo by nie wstawić do bramki, to efekt byłby taki sam.

Słodowy: 5 – Chyba odrobinę lepszy występ niż w Krakowie. Zwłaszcza w ofensywie wyglądał lepiej, jednak w defensywie jest wiele do poprawy. Mimo wszystko, był i tak czołową postacią linii obrony, a jego zgranie po rzucie rożnym zakończyło się strzeleniem gola przez Gergela.
(78′ Cupriak): NS – Chciał uratować sytuację przy golu dla Łęcznej, ale zabrakło mu centymetrów, bowiem piłka przekroczyła linię całym obwodem

Danch: 4 – Kapitan wypadł blado. Do spółki z Kopaczem narobili sporo bigosu. Zbyt łatwo dał się zaskoczyć przy golach, choć przy drugim trafieniu, to nie on zawinił. To nie był udany występ.

Kopacz: 3 – W tym spotkaniu było widać, że przed Bartkiem jeszcze bardzo dużo pracy. Momentami wyglądało to tak, jakby „wkręcali” go w murawę gracze Bayernu, czy też Barcelony, a rywalem była przecież Łęczna. Przy obu golach rywali „maczał palce”, grał nerwowo. Dużo słabiej niż na inaugurację.

Magiera: 5 – To nie był ten „Magic” ze spotkania przeciwko Wiśle. Brak komunikacji, zgrania i asekuracji. Sporo kłopotów w defensywie. Dobre dośrodkowanie z kornera zakończyło się trafieniem Gergela. To jednak zdecydowanie za mało jak na klasowego gracza.

Grendel: 5 – Niby była przewaga w środku pola, niby starał się rozgrywać, szukać ciekawych rozwiązań, ale klarownych sytuacji zabrakło. Miał sam jedną okazję, jednak został zablokowany. Oczekiwania wobec niego są znacznie wyższe.

Sobolewski: 5 – To nie był najlepszy mecz Radka w Górniku. Trochę zbyt nerwowo przy wyprowadzaniu piłki. Jak zawsze ambitnie, ale grało mu się trudno.

Madej: 6 – Jak zawsze brał na siebie ciężar rozgrywania akcji. Cofał się po piłkę, ale nie było mu łatwo, bowiem często był pilnowany przez dwóch rywali lub faulowany. Robił dużo zamieszania, strzelał, ale zabrakło odrobiny szczęścia. Najbliżej powodzenia był po kornerze, kiedy uderzając głową posłał piłkę minimalnie obok słupka i mógł jedynie złapać się za głowę.
(87′ Iwan): NS

Jeż: 5 – Często cofał się nawet na własną połowę by rozgrywać. W tym meczu jednak bez błysku, jak reszta kolegów. Po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego bliski szczęścia był „Sobolewski”, któremu centymetrów zabrakło by zmienić lot piłki i skierować ją do siatki.
(67′ Kurzawa): NS – Wszedł i popsuł chyba wszystko, co było do popsucia. Nie pobiegł za rywalem w polu karnym i gol nr 2 dla Łęcznej obciąża w głównej mierze jego konto. Wyglądał jakby przez weekend był na plaży…

Kosznik: 0 – Rafał ma 1-2 mecze w sezonie, kiedy przez swoją nadmierną nerwowość, czy też głupotę, idzie lub może iść szybciej pod prysznic. Najpierw bezsensowna żółta kartka, za machanie rękami i  trafienie rywala w twarz. Prowokacja z Mierzejewskim, od którego otrzymał cios „Zidana”, chyba też słusznie była upomniana żółtą kartką przez arbitra. Gdyby jednak sędzia nie pokazał mu drugiego żółtka, to w  sumie nic by się nie stało. Podsumowując: mecz do zapomnienia.

Gergel: 7 – Jeden z najlepszych graczy na boisku. Oprócz dobrego meczu, zapisał na swoim koncie gola. Zachował się jak rasowy napastnik. Roman musi jednak wyeliminować ze swojej postawy „oczekiwanie na gwizdek arbitra”. Powinien walczyć do końca o piłkę i grać zawsze na maxa. Od początku sezonu jest najlepszym graczem naszej drużyny. Bardzo aktywny i skuteczny.

Nasz komentarz:Najlepszy byłby chyba brak komentarza, ale nie o to chodzi. Oglądając pierwszą połowę można było napisać angielskie „WTF?!”. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, bo piłkarze grali taki piach, że można byłoby unieruchomić Jaguara. Najstarsza jedenastka w lidze prezentowała się momentami jak juniorzy, którzy spotkali się „na placu by pokopać w bal”. Nie biegali, nie walczyli, nie robili praktycznie nic pozytywnego. Jedna składna akcja przez trzy kwadranse to stanowczo za mało. Mogliśmy spokojnie przegrywać 0:3 i nikt nie miałby pretensji. Druga połowa wyglądała już lepiej. Niby była kontrola nad meczem, przewaga, atak pozycyjny, okazje, ale bez szału. Warto dodać, że rywal nie był z najwyższej półki. Po utracie drugiego gola wrócił chaos z pierwszej połowy. Wejście na boisko Kurzawy, Cupriaka, czy Iwana nic nie dało. Co gorsza, ten pierwszy zawalił gola i wyglądał, bardzo słabo. Mamy po dwóch kolejkach zero punktów. Przed nami mecz z Piastem, dla którego to spotkanie sezonu. Remis nie daje nam zupełnie nic, a z każdym kolejnym spotkaniem ciśnienie będzie tylko wzrastać. Przede wszystkim nie może brakować walki, a w Łęcznej brakowało niemal wszystkiego.

Ocena meczu: 2
Ocena pracy arbitra: 3

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments