Górnicy na koniec przegrali z Lechią 0:2, choć wynik mógł być inny. Zabrzanie zagrali dobrą pierwszą połowę i słabszą drugą. Zabrakło skuteczności w ofensywie, a w obronie były zbyt proste błędy. Jak pożegnali się piłkarze, którzy odchodzą?
Kasprzik: 6 – Podczas nieobecności naszego numeru 1, godnie zastąpił go między słupkami. Trzykrotnie w 26′, 35′ 73′ w beznadziejnych sytuacjach uchronił nasz zespół przed utratą gola. Niestety karnego już nie zdołał obronić. Czy te ostatnie dwa występy pozwolą mu zostać na Roosevelta? Wątpliwe, ale pokazał, że umiejętności jednak ma. Przy karnych dwa razy wyczuł strzelca, ale jednak nie do końca.
Olkowski: 6 – Niezły mecz Pawła, ale zabrakło mocnego akcentu w postaci przynajmniej asysty. Kilka akcji w ataku naprawdę udanych. Życzymy powodzenia w Bundeslidze, gdzie każdy słabszy mecz będzie groził ławką.
Danch: 6 – Solidny występ kapitana, który walczył jak zawsze (nawet ze złamanym nosem), miał kilka bardzo dobrych interwencji, ale dał się dość pechowo ograć Sadejwowi, a później… No właśnie. Czy faulował? Czy powinien być karny? Bardzo kontrowersyjna decyzja, która być może kosztowała nas kilkaset tysięcy złotych.
Gancarczyk: 4 – Mecz zaczął nerwowo i niepewnie, na szczęście popełnione przez niego błędy nie przyniosły korzyści w postaci bramki dla Lechii. Z biegiem czasu było już coraz lepiej. Wykonany przez niego rzut wolny z pierwszej połowy przysporzył Bąkowi sporo problemów. W drugiej połowie znów było trochę niepewnie i sprokurowany rzut karny. Bardzo nierówny występ „Garnka”. Widać wciąż przerwę w grze po kontuzji.
Kosznik: 5 – Rozegrał przeciętne spotkanie. Miał sporo kłopotów w defensywie, w ofensywie również znacznie mniej widoczny niż na prawej stronie Olkowski. Też po kontuzji nie odzyskał swojej formy.
(88′ Szeweluchin): NS
Sobolewski: 6 – Aktywny w obronie jak i ataku. Jego wślizg z drugiego kwadransu gry uchronił nas przed groźną akcją gdańszczan. Zawodnik Lechii byłby sam na sam z Kasprzikiem. Radek próbował też strzelać, jednak brakowało celności, takiej samej, jak w meczu z poznańskim Lechem.
Drewniak: 4 – Piłkarz zrobił postępy w porównaniu do pierwszego meczu w barwach Górnika. Starał się rozgrywać piłkę, lecz wciąż popełniał proste, młodzieńcze, błędy. W tej rundzie nie pokazał praktycznie niczego, co mogłoby zachęcić nasz klub, aby inwestować w tego piłkarza, a mecz przeciwko Lechii był tego potwierdzeniem.
(78′ Oziębała): NS
Gwaze: 6 – Dobry mecz w wykonaniu Dzikamai, który ładnie rozgrywał piłkę, dobrze podawał, popisywał się odbiorami, widać, że jego technika jest na wysokim poziomie.
Iwan: 6 – Bardzo dobrze grał w duecie z Nakoulmą, przez co jeden albo drugi tworzyli sobie sytuacje strzeleckie. Piłkarz szczęśliwie nie odniósł kontuzji, kiedy w pierwszej połowie Sadajew stanął na nodze Bartka po jego wślizgu.
(78′ Zachara): NS
Madej: 5 – Zagrał na swoim solidnym poziomie, dużo dośrodkowywał, próbował również strzelać, ale to trochę za mało.
Nakoulma: 6 – Jako pierwszy oddał strzał na bramkę rywali, po którym mogła paść bramka. Szkoda, że w ostatnim spotkaniu w brawach zabrzańskiego Górnika nie udało się mu strzelić gola. Piłkarz zasłużył na niego z przebiegu całego spotkania, byłby on również godnym pożegnaniem z kibicami i ukoronowaniem jego gry w drużynie „Trójkolorowych”. Jednak spotkanie pokzał, co jest jego największym kłopotem – skuteczność. Bez niej trudno będzie nawet w przeciętnej drużynie w Ligue 1. „Prezesie” dziękujemy za wszystko i życzymy powodzenia.
Nasz komentarz: – Spory niedosyt po takim spotkaniu. Gdyby ktoś przed startem walki po podziale na grupy powiedział, że zajmiemy szóste miejsce, to bralibyśmy je w ciemno. A tak? Był cień szansy na podium, a skończyło się znacznie niżej i jest rozczarowanie. Tym większe, że w pierwszej połowie graliśmy dobre spotkanie, ale to było za mało na Lechię. Szkoda, że po rzutach karnych, ale jednak przegrywamy. Kilkaset tysięcy złotych wpadnie do „kasy” mniej. Jest jednak pozytyw w postaci tego, że po odejściu „Prezesa” i Olkowskiego zespół znów sobie poradzi. Obrona coraz solidniejsza, sporo graczy odejdzie, a dołączy najpewniej maksymalnie dwóch graczy i to raczej nie z naszej ligi. Być może „odpali” któryś z młodych? Czasu na przygotowania do następnego sezonu nie ma, więc praca już w tym kierunku trwa, aby nie trzeba było się bać o ligowy byt, choć powinniśmy być solidną ekipą.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl