Górnik Zabrze Grzegorz Kasprzik – Lechia Gdańsk 1:1. Bramkarz Górnika niemal w pojedynkę zatrzymał Lechię Gdańsk. Gdyby nie jego genialna dyspozycja, zabrzanie leżeliby na łopatkach już po godzinie gry. A tak, to udało się wyszarpać jeden punkt. Może on okaże się w przyszłości na wagę złota?
Kasprzik: 9 – Absolutny bohater spotkania. Grzesiek bronił jak w transie i koledzy powinni mu wieczorem postawić nie jedno piwo, a całą beczkę. Jego interwencje to absolutny poziom światowy. Daleko szukać w pamięci drugiego meczu, w którym jeden zawodnik miałby tak wielki wpływ na końcowy wynik spotkania.
Widanow: 3 – Bułgar miał sporo roboty na prawej obronie z Haraslinem oraz Wawrzyniakiem. Kilka razy dał się ograć, ale nie przyniosło to poważnych konsekwencji. Za bardzo wchodzi w pole karne gdy atakują rywale. Widać, że jego forma jest bardzo przeciętna, ale konkurencja żadna.
Danch: 5 – Dobry występ naszego kapitana. W pierwszej połowie przykrył czapką napastników Lechii. W drugiej części został przesunięty na pozycję defensywnego pomocnika, gdzie naszym zdaniem wyglądał o niebo lepiej od Sobolewskiego.
Kopacz: 5 – Mecz zaczął nie najlepiej. Przydarzyły mu się dwa poważne błędy, szczególnie wtedy, gdy stuprocentową sytuację miał Grzegorz Kuświk. Ale im dalej w las, tym było coraz lepiej. Bartosz wszedł na swój optymalny poziom i w defensywie był już niemal bezbłędny. Chwała mu za bramkę na wagę remisu! Ta podwyższyła jego notę.
Kallaste: 4 – W pierwszej części spotkania niewidoczny, bo ani nie uczestniczył w akcjach ofensywnych, ani Lechia nie atakowała jego stroną. Znacznie lepiej wyglądało to w drugiej połowie. Ken był aktywniejszy w ataku i miał kilka kluczowych interwencji we własnym polu karnym. Trzeba pamiętać, że to po jego kapitalnym dośrodkowaniu gola zdobył Bartosz Kopacz.
Sobolewski: 3 – Po części rozumiemy pretensje Leszka Ojrzyńskiego w kierunku Radka. „Sobol” od początku rundy wiosennej gra poniżej oczekiwań i przeciwko Lechii również zaprezentował się bardzo blado. Widać, że bardzo chce, ale to trochę za mało. Może z meczu na mecz będzie coraz lepiej?
Przybylski: 4 – Gdy już był przy piłce to notował wiele niecelnych podań. Od czasu do czasu udało mu się zagrać niezłą piłkę, ale to zdecydowanie za mało. Trzeba docenić przygotowanie fizyczne, bo wygląda najlepiej pod tym względem na tle kolegów.
Matuszek: 2 – Z tercetu środkowych zdecydowanie najaktywniejszy. Starał się być pod grą i nie bał się zagrywać ryzykownych piłek, co przekładało się na niski procent celnych podań. Miał za to problem z tempem gry, bo było wiele sytuacji, gdy był spóźniony. W kolejnym meczu czekać go pewnie będzie ławka, bo z takim poziomem w Ekstraklasie nie ma czego szukać.
Gergel: 0 – W pierwszej części był, obok Stebleckiego, najaktywniejszym piłkarzem Górnika. Jednak to on wbił gwóźdź do trumny w tym spotkaniu, otrzymując czerwoną kartkę. Mając świadomość, że ma na swoim koncie już żółty kartonik, nie powinien decydować się na taktyczny faul. Poza tym, wygląda wiosną bardzo słabo. Nie wychodzi mu nic, może niewiele.
Madej: 4 – Nie był to jeszcze Łukasz w najlepszym wydaniu, ale były tego przebłyski. Wreszcie potrafił wziąć piłkę i samemu zrobić różnice. Niestety, ale brakowało przy tym konkretów.
Steblecki: 3 – Choć było widać, że nie jest to nominalna pozycja Sebastiana, to jakoś sobie radził. Szczególnie w pierwszej połowie parę razy potrafił umiejętnie się zastawić, będąc tyłem do bramki, dając tym samym kolegom szansę na stworzenie sytuacji. Jednak na tej pozycji jest potrzebny rasowy napastnik. Taki, który jest w stanie dobrze podać, a z tym Steblecki miał ogromne problemy. Kilka razy podał idealnie na kontrę dla rywali. Takie zagrania to piłkarski kryminał.
Nasz komentarz: – Wynik lepszy niż gra, to za mało powiedziane. Górnik zasłużył na łomot, bo wyglądał beznadziejnie. I gdyby nie Grzegorz Kasprzik, to tak zapewne ten mecz by się skończył. Jednak golkiper „Trójkolorowych” był nie do przejścia dla napastników. Punkt cieszy, ale z taką grą Górnik może się już pakować do I ligi. Pod tym względem zmiana trenera niewiele pomogła.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl