Za nami już czwarty mecz, a w tabeli wciąż okrągłe zero. Tym razem w rolę egzekutora wcieliła się Jagiellonia Białystok, która zaaplikowała „Trójkolorowym” trzy gole. My z każdym kolejnym spotkaniem mamy obawy, czy z taką obroną można w ogóle myśleć o utrzymaniu w lidze.
Przyrowski: 4 – W pierwszej minucie spotkania zanotował udaną interwencję. Na tym jednak nie koniec niespodzianek, bo kilkanaście minut później wygrał pojedynek sam na sam z Vassilijevem. W następnej akcji był już bezradny i musiał uznać wyższość Estończyka. Druga bramka to już klasyczny „Przyroś”, ale biorąc pod uwagę cały mecz …
Sadzawicki: 4 – Pozytywnie zaskoczył, bo z wypowiedzi Roberta Warzychy można było wysnuć wniosek, że chłopak zapomniał jak się gra w piłkę. Dominik zagrał poprawnie w obronie, a zaliczył też kilka inteligentnych zagrań w ataku.
(72′ Iwan): NS
Danch: 2 – Momentami Adam wyglądał solidnie, ale to były tylko momenty. Gdy przyszło do sytuacji, gdzie trzeba było się wykazać, on dawał zwyczajnie ciała. Na tą chwilę z Bartoszem Kopaczem tworzą najgorszą parę stoperów w Ekstraklasie. Smutne, ale niestety prawdziwe.
Kopacz: 2 – Niestety, ale kolejny słaby mecz. Co rusz uciekali mu gracze Jagiellonii, także przy dwóch straconych bramkach. O tym występie trzeba jak najszybciej zapomnieć, dramat.
Kosznik: 4 – Dobrze włączał się w akcje ofensywne, ale jego dośrodkowania to jakiś żart. Na tym poziomie trzeba wymagać od bocznego obrońcy, aby umiał wrzucić piłkę w pełnym biegu. Natomiast w drugiej połowie dostał piłkę jak na tacy od Romana Gergela, ale tradycyjnie piłka poleciała na drugie piętro trybun.
Grendel: 3 – Erik wtopił się w tłum i za wiele w tym meczu nie było go widać. Swoją sytuację miał w drugiej połowie, gdy Robert Jeż obsłużył go podaniem z rzutu wolnego, jednak jego strzał został zablokowany.
Sobolewski: 6 – Radek po drugiej stronie rzeki? Nic z tych rzeczy. Jeden z najlepszych na boisku, harował i w obronie i w ataku. Przypominał „Sobola” z pierwszego sezonu w Zabrzu. Brawa!
(65′ Przybylski): NS
Gergel: 5 – Roman uaktywnił się dopiero w drugiej połowie, ale i to w jakim stylu. Gdyby nie ciamajdowatość Kosznika miałby na swoim koncie piękną asystę.
Jeż: 5 – Dobrze wykonywał rzuty rożne, ale zbyt długimi fragmentami znikał nam z radarów. Kibice zastanawiali się czy na boisku gra jeszcze Jeż? Jednak gdy już się pokazał, to zazwyczaj zaskakiwał nas nieszablonowym podaniem.
Madej: 6 – Sfrustrowany nieudolnością obrońców dwoił się i troił w ofensywie. Swój dobry występ podsumował bramką, szkoda tylko, że honorową.
Urynowicz: 2 – Marcin snuł się po boisku, nie wiedząc za bardzo co ma robić. Gdy dostał piłkę, to najczęściej tracił ją w łatwy sposób. Widać, że musi jeszcze sporo popracować.
(50′ Skrzypczak): NS – Mimo stosunkowo długiej szansy nie pokazał nic ciekawego.
Nasz komentarz: – Nie można myśleć o jakimkolwiek zwycięstwie, jeśli gra się taką „padakę” w obronie. Sytuacja Górnika robi się naprawdę nieciekawa i trudno oczekiwać, aby w tydzień udało się poprawić grę w defensywie. Nie mniej problemów jest z pozycją napastnika, bo w meczu z Jagiellonią Marcin Urynowicz nie pokazał praktycznie nic, ale to co wyprawia defensywa woła o pomstę do nieba. Kolejny mecz o którym trzeba jak najszybciej zapomnieć.
Ocena meczu: 4
Ocena pracy arbitra: 4
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl