Oceny naszych piłkarzy niezwykle niskie, ale czego się spodziewać. Choć był chaos, żenada i fatalne błędy. To, co ekipa Leszka Ojrzyńskiego wyprawiała w obronie, przechodzi nasze wszelkie wyobrażenia. Był to jeden wielki dramat, kompletna amatorka. Były jednak też pozytywy w tym fatalnym występie przy Kałuży.
Janukiewicz: 3 – Wpuścił trzy gole, a mógł znacznie więcej. Kilka interwencji udanych, jednak przy pierwszym golu mógł zachować się lepiej.
Sadzawicki: 1 -Myśleliśmy, że to Słodowy jest słaby i maksymalnie zasługuje na II ligę. Dominik jednak dzisiaj udowodnił, że można zagrać gorzej. Pierwszy gol na początku spotkania to jego „zasługa”. Takich błędów nie popełniają nawet trampkarze, ale Dominikowi się „udało”. Potem wcale nie było lepiej. Do „wisienki na torcie” zabrakło mu tylko samobója. Na drugą szansę, aby zagrać jeszcze w tym sezonie nie ma prawa liczyć.
Danch: 3 – Niewiele mógł kapitan zrobić i wyglądał słabo jak cała defensywa, choć biegał, walczył i się wściekał. Adam, jako kapitan, powinien być podporą obrony, tymczasem w Krakowie, oprócz niepewności, nie dał drużynie nic. Odpowiadał w tym meczu za Jendriska, a ten został jednym z bohaterów spotkania.
Szeweluchin: 2 -Chaotyczny, zestresowany, przypadkowy. Takiego „Szewy” nie chcemy oglądać. Stawianie na Ukraińca zawsze jest sporym ryzykiem. Wystarczy kilka szybszych podań, żeby nie wiedział, co się wokół dzieje.
Magiera: 3 – Również słaby występ, choć chyba najlepszy z czwórki defensywnej. Wiele jego dośrodkowań było niedokładnych, choć kilka naprawdę niezłych. W kolejnych meczach powinno być lepiej.
Matuszek: 2 – Zmieniony w przerwie i tyle go widziano. Przy drugiej bramce potknął się o… własne nogi, a rywale to wykorzystali. Słaby występ. Za tydzień nie ma prawa zagrać od początku.
(46′ Steblecki): 4 -Pokazał, że potrafi grać i mógł nawet zdobyć bramkę. Wysłał jasny sygnał, że za tydzień powinien być w wyjściowym składzie.
Sobolewski: 3 – Mimo wszystko więcej spodziewaliśmy się po „Sobolu” popełniał proste błędy i miał spore problemy, by nadążyć za szybko grającymi pomocnikami Cracovii. W drugiej wyglądał już trochę lepiej.
(70′ Kallaste): NS
Gergel: 3 – Przed przerwą był chyba myślami gdzie indziej. W drugiej już było znacznie lepiej. Raził jednak ogromną nieskutecznością, bo miał kilka okazji i powinien zdobyć przynajmniej jednego, jeśli nie dwa gole.
Kwiek: 2 – Słaby mecz Olka. Mało biegał, nie błysnął żadnym podaniem, ani strzałem. Tak grać nie wolno.
Madej: 4 – Jak zawsze aktywny, ambitny, miał kilka udanych akcji. Nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Momentami bardzo ciężko było patrzeć na jego bezradność.
Kante: 4 – Jeden z pozytywów tego tragicznego meczu. Widać, że anonimowy gracz z Hiszpanii technikę ma dwa poziomy lepszą od niemal wszystkich graczy, którzy biegali po murawie. Przyjęcie, zgranie nogą, głową, klatką piersiową. Tylko tyle i aż tyle mógł zaprezentować. Widać jednak, że piłka mu nie przeszkadza. Pozostaje pytanie, jak u niego ze strzałem i skutecznością. Do gry kombinacyjnej i rozgrywania akcji wydaje się być idealny i na pewno będzie z niego pożytek. Opuścił murawę w drugiej połowie i chyba dobrze. Nie było sensu go trzymać dłużej, aby się męczył.
(57′ Skrzypczak): NS – Szymon po wejściu na boisku bardzo się starał. Miał swoją sytuację, ale ją zmarnował i to by było na tyle..
Nasz komentarz: – Miało być lepiej, a jest znacznie gorzej! W obronie nasi piłkarze wyglądali jak dzieci we mgle. Nie było ładu ani składu. Wyglądało to, jakby zagrali ze sobą pierwszy raz, a niektórzy wyglądali gorzej niż na boisku szkolnym, czy Orliku. Takiego obrotu sprawy nie przewidział chyba największy pesymista. Oczywiście Cracovii wychodziło w pewnym momencie wszystko, a nam nic. Przy pierwszym golu zagranie piłki ręką Kapustki, drugi gol to stadiony świata. Potem jednak cudem uniknęliśmy wyższej przegranej. Bez solidnej grze w obronie nie ma co myśleć o utrzymaniu, a u nas wygląda to na razie, że trzeba zbudować wszystko od początku. Pozostaje pytanie, jaką pracę wykonał trener z drużyną w tej kwestii w trakcie przerwy zimowej? Bo mówione było co innego, a zobaczyliśmy defensywną degrengoladę!
Są też pozytywy po tym spotkaniu. Gra do przodu wyglądała całkiem, całkiem, a sytuacji kilka mieliśmy. Drugiego tak słabego meczu już chyba też nie zagramy, choć kto wie? W derbach powinni zagrać Steblecki za Matuszka, ktokolwiek za Sadzawickiego i być może jeszcze 1-2 zmiany. Zespół musi zagrać zupełnie inaczej w defensywie, walczyć jeden za drugiego, bo w Krakowie tego nie było widać.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl