Górnik wygrał z Chrobrym, choć w nie najlepszym stylu to najważniejsze są trzy punkty.
Kasprzik: 5 – Można zastanawiać się, czy przy straconym golu mógł zachować się lepiej. Wydawało się, że sytuację ma pod kontrolą, ale kąśliwie uderzył Machaj. Później był już pewnym punktem swojego zespołu.
Wolniewicz: 4 – Właśnie za jego plecami Machaj wpisał się na listę strzelców. Można powiedzieć, że dostał piłkę za kołnierz, co oznacza, że nie był najlepiej ustawiony. Starał się wrzucać piłki, ale mało z tego było pożytku.
(78′ Kosznik): NS – Wejście zdecydowanie na plus. Wszedł w momencie, w którym na boisku dominował już Górnik. Aktywny, szukał piłki i przyłączał się do akcji ofensywnych. Tego właśnie nam brakowało.
Kopacz: 5 – Mecz w wykonaniu Bartka bez spektakularnych wyczynów, ale bardzo poprawny. „Minusik” można postawić za sytuację w której otrzymał żółty kartonik. Trochę za łatwo dał się ograć, choć z drugiej strony powstrzymał groźny kontratak.
Danch: 5 – Podobnie jak Kopacz, fajerwerków nie było, za to bardzo solidnie w tyłach. Pracy w defensywie szczególnie w drugiej połowie nie było za wiele. Nasz kapitan mógł przez to częściej pomagać w próbach rozbicia głogowskiego muru.
Kurzawa: 6 – Poprzez regularną grę robi postępy na lewej obronie. W tym spotkaniu dużo było go widać z przodu. Sporo dośrodkowań, gry kombinacyjnej, dobrze czytał grę. Jeden z lepszych występów w tym sezonie.
Przybylski: 5 – Mariusz nie jest tak kreatywnym piłkarzem jak Ćerimagić, Plizga, Grendel czy Kurzawa, ma inne zadania na boisku. W niedzielnym meczu można powiedzieć „zrobił swoje”.
Grendel: 5 – Dobry występ Erika, tym razem jednak w cieniu innych pomocników. W pierwszej połowie bardziej aktywny, brał grę na siebie, dużo widzi na boisku. Po zmianie stron trochę chyba uchodziło powietrze i został zmieniony.
(66′ Plizga): 7 – Wszedł i udowodnił, że jest ważną częścią drużyny. Rozkręcił naszą grę ofensywną. Przy pierwszym golu znakomicie zagrał do Angulo. Później mógł mieć kolejne asysty, ale koledzy nie potrafili tego wykorzystać. To właśnie on był faulowany w doliczonym czasie gry, a sędzia pokazał rzut wolny, po którym padł gol.
Pikul: 5 – Mógł podobać się młody pomocnik. Nie było widać, że to jego debiut w pierwszej drużynie. Starał się mądrze rozgrywać piłkę, wchodzić w pojedynki z rywalami, dyrygował starszymi kolegami. Szkoda, że przydarzyła mu się kontuzja stopy.
(38′ Urynowicz): 3 – Marcin to zawodnik ofensywny i trzeba od niego wymagać. Wciąż nie potrafi odnaleźć się na boisku. Dostaje szanse, ale musi starać się je wykorzystywać, a tym razem choć grał długo niczego szczególnego nie pokazał. Prawda jest taka, że prezentuje się najsłabiej z młodzieżowców. Większość kibiców pewnie nawet nie zauważyła, że był na boisku. Nie widzimy innego wyjścia jak zakasać rękawy i jeszcze mocniej pracować na treningach i poza nimi!
Cerimagić: 7 – Popracował Bośniak na boisku. To właśnie po faulu na nim „wyleciał” z boiska zawodnik gości. Nie bał się piłki, często starając się dryblować przeciwników. Przed przerwą wypracował znakomitą sytuację dla Angulo. W doliczonym czasie gry udanie uderzył z rzutu wolnego w poprzeczkę, a piłka trafiła pod nogi Angulo.
Ledecky: 5 – Zgasł nam w ostatnich meczach Czech. Po obiecującym debiucie spuścił trochę z tonu. Piłka go szuka, ale nie potrafi tego wykorzystać. Miał dwie dogodne sytuacje, ale jego strzały „na wślizgu” były zbyt słabe.
Angulo: 8 – Kibice długo nie zapomnieliby mu „pudła” z doliczonego czasu gry pierwszej połowy, ale Hiszpan zrehabilitował się w najlepszy możliwy sposób. Dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, czym zapewnił zwycięstwo drużynie. Zachowuje się jak rasowy snajper, mało widoczny przez cały mecz, ale gdy tylko nadarzają się okazję to znakomicie je wykorzystuje.
„Kogut meczu” – Nasz napastnik po raz kolejny potwierdził, że znajduje się w wysokiej formie strzeleckiej. Na swoim koncie ma już 5. goli, a mogło być ich jeszcze więcej, ale nie ma co narzekać. W dużej mierze dzięki niemu drużyna Marcina Brosza punktuje.
Nasz komentarz: – Praktycznie przy każdej wygranej podkreślamy, że zwycięzców się nie sądzi. Taka jest piłka i w końcowym rozrachunku nikt stylu pamiętać nie będzie, bo najważniejsze są punkty. „Górnicy” wcale nie zagrali wielkiego spotkania, w dodatku przez większość meczu grali z przewagą jednego zawodnika. Ostatecznie udało się odmienić losy meczu, co jeszcze nie tak dawno było praktycznie niemożliwe. Cieszy fakt, że trener odważnie stawia na młodych zawodników, którzy dotychczas musieli zadowolić się występami w drużynach juniorskich. Zabrzanie na pięć ostatnich spotkań, trzy wygrali i dwa zremisowali. Teraz najważniejsze zadanie: utrzymać serię, która pozwoli zbliżyć się do czołówki.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl