Mecz z Wisłą Płock miał trzy oblicza. Pierwsze pół godziny przypominało pojedynek z Legią. Górnik może nie aż tak wyraźnie, jak przy Łazienkowskiej, ale jednak przejął kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Potem gra się wyrównała, gospodarze wykorzystali też błąd – jeden z kilku – zabrzan. Ostatnie dwa kwadranse z kolei Górnik grał z przewagą jednego zawodnika, jednak nie był w stanie tego wykorzystać, na tyle, by z Płocka przywieźć komplet punktów.
Patrząc jednak z perspektywy rewolucji kadrowej jaka przez ostatnie tygodnie, dni nastąpiła przy Roosevelta, a także to, że graliśmy na terenie najlepszej obecnie ligowej drużyny, końcowy rezultat trzeba docenić.
- Kevin Broll – 6 – W pierwszej części nie miał zbyt wiele pracy, Radził sobie dobrze raz świetnie broni strzał Vallo. Przy golu bez szans, w 63 niepewne wyjście do dośrodkowania i piłka wylatuje mu z rąk, bez konsekwencji.
- Aleksander Paluszek – 6 – Groźny przy stałych fragmentach gry, ale tym razem zabrakło szczęścia. Najczęściej odpowiedzialny za Seklulskiego, za którym wychodził wysoko, by już tam atakować rywala. W 25 popełnił błąd, po którym Davo bliski pokonania Brolla.
- Rafał Janicki – 6 – Na początku meczu znalazł sobie pozycję do uderzenia głową w polu karnym rywali. Natomiast w defensywie nie doskoczył w akcji bramkowej do Davo, który wykorzystał sytuację.
- Richard Jensen – 5 – Miewał już lepsze mecze, choć generalnie nie było źle. Sporo udanych interwencji, ale nie zawsze podejmował dobre decyzje.
- Erik Janża – 7 – Nieźle bite stałe fragmenty gry. Po jednym kornerze został z przodu otrzymał wówczas podanie od Mvondo, strzał zblokowali jednak obrońcy. Niezła gra wślizgami, a po jednym ze starć Wolski zarobił czerwień za faul na Eriku. No i oczywiście kolejna asysta.
- Paweł Olkowski – 5 – W pierwszej połowie, Górnik więcej ataków przeprowadzał prawą stroną. Paweł potrafił się przedrzeć w okolice szesnastki rywali i dostarczyć piłkę w pole karne. Z czasem jednak uchodziło z niego powietrze. Przy golu dla Wisły, zbyt łatwo dał wymanewrować przy końcowej linii.
- Jean Mvondo – 7 – Dobrze czytał grę, przerywał akcje rywali, potrafił się zastawić i dokładnie odegrać do partnerów. W 15 min. przytomnie wypatrzył Janżę z przodu, który został w okolicach pola karnego rywali po stałym fragmencie gry.
- Robin Kamber – 6 – Potrafił powalczyć z rywalami o piłkę, nie dawał się łatwo przepychać. W jednej z takich sytuacji, Furan nie widząc sposobu na zatrzymanie Robina sfaulował Szwajcara, za co zarobił żółtą kartkę.
- Mateusz Cholewiak – 5 – Próbował szarpać w swoim stylu, jednak nie było z tego żadnych konkretów. Problemy z opanowaniem, lub odpowiednim zabraniem się z piłką, często nie pozwalają Mateuszowi wykorzystać niezłego ustawienia, czy czucia akcji.
- Robert Dadok – 7 – Próbował (10 min. ponad bramką), mierzył w tym meczu (38 min. ostemplował poprzeczkę), aż w końcu zaskoczył chyba niemal wszystkich na czele z bramkarzem gospodarzy.
- Dani Pacheco – 5 – Nieźle wykonywał stałe fragmenty gry, jak choćby na początku meczu, gdy z rzutu rożnego dorzucił do Paluszka. Dobrze się czuje w grze kombinacyjnej, ale też ma momenty, kiedy znika gdzieś z pola widzenia.
Zmiennicy:
- Jonatan Kotzke (od 46′ za Kambera) – 6 – Zaraz po wejściu zanotował przechwyt. Starał się podłączać do akcji ofensywnych, choć tutaj nieudana próba strzału. W 88 min. zażegnał niebezpieczeństwo, uprzedzając w ostatniej chwili Kolara.
- Kanji Okunuki (od 46′ za Pacheco) – 5 – Na pewno biegał, pamiętamy choćby powrót za rywalem pod linię środkową, gdy odebrał przeciwnikowi piłkę. Sporo też faulował. Ameryki nie odkryjemy, jak napiszemy, że Japończyk potrzebuje czasu.
- Piotr Krawczyk (od 58′ za Olkowskiego) – 3 – Wszedł na pół godziny, ale przez ten czas nie pokazał wiele. Kolejny mecz bez historii w wykonaniu Piotra.
- Amadej Marosa (od 72′ za Cholewiaka) – 4 – Po nim rówżnież widać, co oczywiście dziwić nie może, brak ogrania. Kilka niepewnych zagrań. W 82 min. znalazł się w polu karnym z piłką ale uderzył słabo i prosto w ręce Gradeckiego.
- Krzysztof Kolanko (od 87′ za Mvondo) – NS. Grał zbyt krótko.
Kogut meczu: J. J. Mvondo. Na wyróżnienie z pewnością zasłużył Jean Jules Mvondo. Kameruńczyk bardzo dobrze czytał grę. Mocno uprzykrzał życie rywalom, trudno było mu odebrać piłkę, a sam potrafił dokładnie ją rozegrać.
Skala not:
1 – kompromitująco
2 – fatalnie
3 – bardzo słabo
4 – słabo
5 – przeciętnie
6 – dobrze
7 – bardzo dobrze
8 – świetnie
9 – rewelacyjnie
10 – fenomenalnie (klasa światowa)
Obserwuj nas w społeczności SuperSocial w aplikacji Superbet
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Ile jeszcze bedziemy promować tego chlopa bez talentu?
Pytaj sie pani prezydent ona o wszydtkim decyduje