Górnik Zabrze z Bielska-Białej wrócił z niczym, choć przez większość meczu wydawało się, że raczej (jakieś) punkty zdobędzie. Szybko zdobyty gol i w miarę kontrola nad boiskowymi wydarzeniami w pierwszej części. Właściwie to defensywa zabrzan na niewiele pozwoliła miejscowym. Trochę mało było akcentów (czyt. jakości z przodu) ofensywnych. Po zmianie stron ta tendencja jeszcze bardziej się uwidoczniła. „Trójkolorowi” ograniczali się do czekania na okazje z kontry, natomiast bielszczanie z dużą determinacją dążyli do odwrócenia losów spotkania. Górnik swoich szans nie wykorzystał, natomiast gospodarze ostatecznie dopięli swego.
- Martin Chudy – 4 – Bronił poprawnie niemal przez cały mecz, aż do 89 min. Wówczas jego wybicie wprost pod nogi rywala, zaowocowało kornerem dla rywali, po którym zdobyli decydujące trafienie. Przy pierwszym golu zdołał odbić uderzenie z 11m, przy dobitce bez szans.
- Adrian Gryszkiewicz – 5 – Już na początku nieco spóźniony za Roginicem i dał pretekst do analizy arbitrom. Kilka razy niepewnie we własnym polu karnym. Ostatnio miewał na pewno lepsze występy.
- Michał Koj – 6 – Do 90 minuty najlepszy (obok Janży) w zespole Górnika. Zdecydowany w swoich interwencjach, wyprzedzał rywali. Wiele wygranych pojedynków, no i oczywiście gol. Przy drugiej bramce dla Podbeskidzia, chociaż nie on bezpośrednio za niego odpowiadał, dał się zaskoczyć Bilińskiemu.
- Przemysław Wiśniewski – 6 – W Bielsku czuł się pewnie, często wyprowadzał piłkę na przedpole przeciwników. W obronie najczęściej skuteczny, bez większych wpadek.
- Erik Janża – 6 – Duża ochota do gry przez całe spotkanie. Asysta, wybicie z linii, jednym słowem pracował mocno na Koguta meczu, ale w sytuacji przy rzucie karnym, spóźniony wślizg, konsekwencją jedenastka i gol.
- Bartosz Nowak – 5 – Dwie akcje zakończona strzałami, ale nie był to jego dzień. Mało dawał w ofensywie, najlepszą okazję miał w 55 kiedy był bliski pokonania Peskovica.
- Krzysztof Kubica – 4 – Na początku spotkania ustawił się w odpowiednim miejscu i wybił piłkę sprzed bramki. Kilka przechwytów, ale i strat. Poza tym mało widoczny, trudno za coś go jeszcze wyróżnić.
- Alasana Manneh – 5 – W pierwszej połowie znakomicie przewidywał zamiary przeciwników, dużo przejętych piłek. Po przerwie gasł, być może warunki atmosferyczne dawały mu się szczególnie we znaki.
- Giannis Masouras – 5 – Widać, że brakuje mu do formy z końcówki poprzedniego roku, ale momenty były. Najlepszą akcję przeprowadził w 43 min, kiedy wyłuskał piłkę, wpadł w pole karne a jego strzał zablokowany. W kontraataku przeprowadzonym wspólnie z Jimenezem i Nowakiem, źle zagrywał do tego ostatniego. W doliczonym czasie mógł zanotować asystę, bo to właśnie on dogrywał do Prochazki
- Jesus Jimenez – 5 – Jak zawsze starał się napędzać akcje Górnika, aczkolwiek za wiele tego nie było. Świetnie wypuścił Nowaka w 55 min. Z kolei w kontrataku powinien także zagrywać do Bartosza, który był na lepszej pozycji, aniżeli Masouras.
- Alex Sobczyk – 3 – Potrafi się zastawić i pograć z partnerami. Kilka takich akcji widzieliśmy. Ambicji Sobczykowi odmówić także nie można w każdym meczu. Niestety ani razu, nie zagroził bezpośrednio bramce Podbeskidzia.
Zmiennicy:
- Norbert Wojtuszek (od 53′ za Sobczyka) – 3 – Nie wniósł za wiele do gry. Zdecydowanie słabszy występ, niż przed tygodniem.
- Roman Prochazka (od 72′ za Nowaka) – 4 – Mógł zostać wyżej oceniony, gdyby wykorzystał stuprocentową sytuację w ostatnich sekundach meczu.
- Daniel Ściślak (od 85′ za Manneha) – NS – Grał krótko i oczywiście oceny jego występu, być nie może, ale ewidentnie zawalił krycie Bilińskiego przy drugim trafieniu Podbeskidzia.
- Piotr Krawczyk (od 85′ za Jimeneza) – NS – Grał zbyt krótko.
Kogut meczu:
Skala not:
1 – kompromitująco
2 – fatalnie
3 – bardzo słabo
4 – słabo
5 – przeciętnie
6 – dobrze
7 – bardzo dobrze
8 – świetnie
9 – rewelacyjnie
10 – fenomenalnie (klasa światowa)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl