Sobotnie spotkanie Legii z Górnikiem miało różne fazy. Mieli swoje momenty zabrzanie, którzy lepiej weszli w mecz, objęli prowadzenie, a mogli jeszcze podwyższyć. Z czasem i przez długie fragmenty „Trójkolorowi” oddali pole gospodarzom. Stracili też gola po, jakżeby… stałym fragmencie gry. Kiedy po godzinie gry Legia już się wyszumiała, wówczas Górnik wyprowadził sporo dobrze zapowiadających się kontr. Zabrakło w tych akcjach jakości, a przez to dobrego wykończenia.
- Michał Szromnik – 7 – W 17 min. przytomnym wyjściem uprzedził Morishitę. Z kolei w 41 min. wybronił główkę Pekharta. Przy straconym golu nie zawinił, a miał jescze efektowną i efektywną paradę w końcówce spotkania.
- Manu Sanchez – NS – Grał zbyt krótko. Podczas pierwszej interwencji doznał urazu i musiał opuścić boisko już w 5 minucie.
- Josema – 6 – Więcej niż poprawnie w obronie, a pracy nie brakowało. Dobrze czytał grę, co ułatwiało w podejmowaniu odpowiednich decyzji.
- Kryspin Szcześniak – 6 – Mecz może zaliczyć do udanych, wydaje się że łapie już odpowiedni rytm. Co prawda jakieś błędy się przydarzyły, ale dobrych interwencji zdecydowanie więcej.
- Erik Janża – 6 – Kapitan Górnika w 8 min. tak kopnął piłkę z rzutu wolnego, że Luquinhas po prostu zgłupiał i zatrzymał ją ręką. A rzut karny na gola zamienił Lukoszek. Erik zanotował jeszcze kilka dobrych wrzutek, sam też próbował poszukać szczęścia strzałem z dystansu, ale bez powodzenia.
- Taofeek Ismaheel – 7 – To właśnie Teo wywalczył rzut wolny, po którym Luquinhas zagrał ręką. W 24 min. znów dynamiczna akcja i dogranie do Rasaka, któremu niewiele zabrakło do zdobycia gola.
- Damian Rasak – 6 – W 8 min. rozprowadził piłkę do Teo, który został sfaulowany i dalszy ciąg zdarzeń przyniósł Górnikowi bramkę z karnego. W 24 min. idealnie znalazł się w polu karnym, gdzie został obsłużony podaniem przez Ismaheela, jednak Tobiasz zdołał obronić uderzenie z 15 metrów.
- Patrik Hellebrand – 7 – Z każdym meczem wygląda coraz lepiej, szczególnie w zadaniach defensywnych. W Warszawie pewnie czuł się z piłką przy nodze i dobrze odnajdywał się w rozegraniu.
- Kamil Lukoszek – 7 – Sprostał presji i bardzo pewnie wykorzystał karnego. Przy golu Pankova spóźnił się z interwencją.
- Lukas Podolski – 6 – Do przerwy mniej widoczny, lepiej wyglądał po zmianie stron. Miał swoją okazję, kiedy wypracował sobie strzał na lewą nogę. Piłka pewnie znalazłaby drogę do siatki, ale jeden z obrońców zdołał wyblokować uderzenie.
- Luka Zahović – 3 – Niemal zupełnie niewidoczny, a przecież po tak doświadczonym zawodniku trzeba oczekiwać więcej właśnie w takich trudnych starciach, jakim są starcia z Legią. Zmieniony w przerwie.
Zmiennicy:
- Paweł Olkowski (od 5′ za Sancheza) – 6 – Zaczął na ławce, ale wskutek kontuzji Sancheza szybko pojawił się na murawie. Z zadań defensywnych wywiązywał się poprawnie, próbował też coś dołożyć z przodu. W 67 min. bliski zamknięcia sytuacji po dośrodkowaniu Janży z rzutu wolnego. Podobać się mogła akcja z z 75 min, kiedy Olo popędził prawym skrzydłem, minął kilku rywali i wpadł w pole karne, ale skończyło się tylko na kornerze.
- Lukas Ambros (od 46′ za Zahovića) – 5 – Wykazywał dużą ochotę do gry, pokazywał się na pozycjach i dzięki temu partnerzy mieli często okazję, by mu zagrać,. Niestety brakowało jeszcze wykończenia.
- Yosuke Furukawa (od 65′ za Lukoszka) – 6 – Bardzo dynamiczny, mieli z nim spore problemy warszawscy defensorzy. Podobnie jak Ambrosowi, jemu też brakowało kropki nad „i”.
- Norbert Wojtuszek (od 65 ′ za Ismaheela) – 5 – Może najmniej spektakularny z zawodników wprowadzonych w 2. połowie, ale nie ograniczał się tylko do przeszkadzania rywalom i potrafił wykorzystać swoją szybkość w pojedynkach z przeciwnikami.
Kogut meczu: Taofeek Ismaheel. Najwięcej szarpał ze strony Górnika i wielu fragmentach sam brał na siebie ciężar rozerwania defensywy Legii. Zapracował też pośrednio na gola, kiedy został sfaulowany tuż przy linii pola karnego.
Skala not:
1 – kompromitująco
2 – fatalnie
3 – bardzo słabo
4 – słabo
5 – przeciętnie
6 – dobrze
7 – bardzo dobrze
8 – świetnie
9 – rewelacyjnie
10 – fenomenalnie (klasa światowa)
Graj i wygrywaj z nami na betcris.pl
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Skoro Lukoszkowi przyznaliście, to : Tofik, Janża, Rasak na 8+ Ta 3 była najlepsza na boisku. Furukawa na 8, ale bez plusika.
Ps :Lukoszek zawalił bramkę na 1-1 , a karnego miał obowiązek strzelić. Niczym w tym meczu nie wyróżnił się. Teraz będzie w Górniku pąpowanie Lukoszka, by go szybko opylić, skoro Buksa okazał się niewypałem i nieporozumieniem
Cieszy coraz lepsza forma Krispina.
Kolejny sezon a my nie mamy nawet połowy wartościowej 9. Kolejny sezon gramy w 10 a napastnik ogranicza się do roli obrońcy prasującego przeciwników. Od czasów króla Angulo i fatalnych decyzji bufona Płatka nie ma napastnika. Swoją drogą zastanawiam się co Płatek robi czasami na stadionie ten szkodnik powinien mieć zakaz wstępu niech sobie siedzi w tej Bułgarii.
co z Tyrkiem . albo na boisko albo do Poldiego na kebab byle coś robił
Panie Andrzeju SZARMACH- z okazji 74 rocznicy urodzin 100 lat, Wszelkiej Pomyślności, Zdrowia i Spełnienia Marzeń !
Mieć teraz takiego Diabła w ataku, marzenie.
ma też ksywkę: „Fruwający Ptak” …
Dla mnie to była legenda młodzieńczych lat.
Głęboko zachowałem go w pamięci !!!!
Andrzej Szarmach (ur. 3 października 1950 w Gdańsku) – polski piłkarz i trener piłkarski, olimpijczyk.
W latach 1973–1982 reprezentant Polski w piłce nożnej. Członek Klubu Wybitnego Reprezentanta[2]. Srebrny medalista mistrzostw świata 1974 oraz mistrzostw świata 1982. Srebrny medalista i król strzelców igrzysk olimpijskich w Montrealu w 1976. Brązowy medalista młodzieżowych mistrzostw Europy 1974.
Szarmach był wychowankiem Polonii Gdańsk. W 1971 roku trafił do Arki Gdynia, aby po zaledwie jednym sezonie przenieść się do Górnika Zabrze, dla którego grał przez 4 sezony (1972–1976). Po odejściu z Górnika był zawodnikiem Stali Mielec (1976–1980), kolejno przez blisko 5 sezonów reprezentował Auxerre (1980–1985), a następnie Guingamp (1985–1987). Jest członkiem Klubu 100, uwzględniającego piłkarzy, który strzelili co najmniej sto bramek na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce[3].
Po zakończeniu kariery objął stanowisko grającego trenera w Clermont Foot (1987–1989). Następnie trenował inne drużyny francuskie, a w 1998 był szkoleniowcem Zagłębia Lubin.
STO LAT !!!!!!!!!!!!