Podopieczni Jana Urbana sprawili niespodziankę swoim występem w Gdańsku. I nie chodzi tu może o sam wynik, ale o przebieg meczu. Początek spotkania (zgodnie z przewidywaniami) zdecydowanie należał do Lechii. Gospodarze szybko objęli prowadzenie, a mając na uwadze ich aktualną formę, mogliśmy się obawiać o dalszy przebieg zawodów. Na szczęście zabrzanie potrafili się otrząsnąć i zacząć grać, jak równy z równym. Z upływem czasu to „Trójkorowi” przejmowali inicjatywę, niwelując przy tym atuty gdańszczan.
Ostatecznie jakiegoś wielkiego niedosytu po tym remisie nie ma, cieszyć może postawa drużyny. Zastanawia (martwi) brak choćby jednej zmiany w całym meczu. Opiekun zabrzan na pomeczowej konferencji mówił, że wynikało to z dobrej realizacji założeń drużyny. A może jednak jest to jakiś sygnał w kierunku właściciela klubu, że kołdra jest wyjątkowo krótka?
- Grzegorz Sandomierski – 6 – Czujny przez cały czas, dobrze spisywał się na przedpolu, przy golu bez szans.
- Przemysław Wiśniewski – 4 – Podanie wprost pod nogi rywali, którzy wykorzystują całą sytuację i obejmują prowadzenie. Kilka razy również z problemami przy wyprowadzaniu piłki.
- Rafał Janicki – 6 – Utrzymuje równą formę, w Gdańsku również bez większych wpadek.
- Adrian Gryszkiewicz – 6 – Pamiętamy sytuację z 81 min., kiedy świetnie powstrzymał Zwolińskiego.
- Robert Dadok – 6 – Przed tygodniem bliski zanotowania asysty (żadne z jego trzech dobrych dograń nie zostało zamienione na bramkę), w Gdańsku z jego podania skorzystał Nowak. Dadok był bardzo bliski zdobycia gola po wrzutce Podolskiego, uderzył z pierwszej piłki, Kuciak szczęśliwie zbił futbolówkę poza światło bramki.
- Krzysztof Kubica – 5 – Występ mocno przeciętny, plusik za wyłuskanie piłki przy akcji bramkowej.
- Alasana Manneh – 5 – Nie był to jakiś szczególny występ, trochę asekurancka gra. Z pewnością oczekujemy więcej kreatywności po Gambijczyku.
- Erik Janża – 6 – W grze defensywnej zdarzały się niepewne interwencje. Lepiej było z przodu, jak choćby w 64 min., kiedy był bliski asysty, dogrywając do Nowaka w polu karnym.
- Bartosz Nowak – 7 – Od początku bardzo aktywny, m.in. dogranie do Podolskiego, gdy ten w 25 min. stanął przed szansą na gola. Znakomicie zachował się przy bramce, gdy łatwo zgubił dwóch obrońców i strzałem w krótki róg zaskoczył Kuciaka. Mógł poprawić swój bilans, ale w dogodnej sytuacji (64 min.) przestrzelił nad poprzeczką.
- Łukasz Podolski – 6 – W 25 min. znalazł się w dogodnej sytuacji po zagraniu Nowaka, ale jego mocny strzał zatrzymał Kuciak. Kilka chwil później rzucił dobrą piłkę do Dadoka, gdy ten omal nie zdobył gola. Generalnie Poldi starał się napędzać grę Górnika, potrafił przytomnie przerzucić piłkę. W końcowych fragmentach już mniej widoczny.
- Jesus Jimenez – 5 – Mniej widoczny, w końcówce pierwszej części oddał strzał, ale w środek bramki. Próbował gry kombinacyjnej, tym razem brakowało jednak konkretów w skutecznych wykańczaniu akcji.
Zmiennicy: Bez zmian !
Kogut meczu: Bartosz Nowak. Być może w przypadku Bartosza zadziałał syndrom sportowej złości, ponieważ poprzednie spotkania rozpoczynał na ławce rezerwowych. W Gdańsku widać było wielkie chęci do gry, które przekładały się na poczynania Górnika. Zdobył gola, był bliski asysty, napędzał zabrzan z przodu. Najwięcej też przebiegł spośród wszystkich piłkarzy w sobotnim pojedynku.
Skala not:
1 – kompromitująco
2 – fatalnie
3 – bardzo słabo
4 – słabo
5 – przeciętnie
6 – dobrze
7 – bardzo dobrze
8 – świetnie
9 – rewelacyjnie
10 – fenomenalnie (klasa światowa)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Chyba czas żeby Przemek Wiśniewski odpoczął