Górnik Zabrze nadal bezradny na boiskach rywali. W Poznaniu podopieczni Marcina Brosza przez długie fragmenty gry poczynali sobie, na tle groźnego wiosną Lecha, całkiem przyzwoicie. Niemniej jednak Lech wygrał zasłużenie, był skuteczniejszy z przodu i miał mniejsze „dziury” z tyłu. Defensywa Górnika w Poznaniu do najszczelniejszych nie należała. Niestety największy problem mieliśmy znów na prawej stronie. Dariusz Pawłowski przy Bułgarskiej nie powtórzył (solidnego/przyzwoitego) występu jak przeciwko Pogoni.
- Martin Chudy – 5 – Kilka fantastycznych interwencji, choć były też i mniej pewne. Czy przy golach mógł zrobić więcej, trudno jednoznacznie powiedzieć, może nieco lepsze ustawienie przy golu nr. 2.
- Erik Janża – 6 – Przy pierwszym golu dla Lecha Ramirez hasał po naszej lewej stronie, czyli strefie Janży. Ogólnie jednak bardzo dobry mecz Słoweńca. Erik próbował uderzeń z dystansu i niewiele zabrakło, by zdobył we wtorek gola. Kapitalny strzał z wolnego w 44 min i tylko interwencja bramkarza spowodowała, że piłka nie ugrzęzła w siatce. W drugiej części próba zaskoczenia golkipera Lecha po krótkim rogu i wreszcie to po wrzutce Janży powstało zamieszanie w szesnastce gospodarzy, które ostatecznie zakończyło się zdobyciem gola przez Krawczyka.
- Paweł Bochniewicz – 4 – Negatywy, słaba asekuracja przy pierwszym golu dla Lecha. Ogólnie, w Poznaniu nie tworzyli z Wiśniewskim monolitu, mogli zrobić coś więcej w akcjach bramkowych gospodarzy. W 44 min., z kolei bardzo dobrze asekurował Chudego, wybijając piłkę sprzed linii, mogła się też podobać gra wślizgami.
- Przemysław Wiśniewski – 4 – Niepewne i zbyt krótkie wybicie przy akcji bramkowej Lecha, i jak wyżej: nie stanowił wspólnie z Bochenem najsolidniejszej zapory dla zawodników „Kolejorza”.
- Dariusz Pawłowski – 2 – „Jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz’, to słowa Marcina Brosza podsumowującego występ Darka przeciwko Pogoni. I o ile wówczas, Pawłowski dał sygnał, że może w zadowalającym stopniu wypełnić lukę po Sekuliću, o tyle wtorkowy zachwiał wiarą nawet największych optymistów. Udział – większy lub mniejszy – przy trzech golach. Przy pierwszym złe ustawienie (a raz jeszcze po takim błędzie sytuację uratował Chudy). Przy drugim zabrakło doskoku do Jóźwiaka, natomiast ostatnia bramkowa akcja miejscowych rozpoczęła się od fatalnej straty. Mały plusik, za asystę II stopnia przy golu Krawczyka. To właśnie Pawłowski dograł piłkę do boku Wolsztynowi.
- Alasana Manneh – 6 – Walczył w środku pola, często wychodząc zwycięsko z pojedynków z lechitami, a przecież poznańska druga linia należy do najmocniejszych w kraju. W 12 min ładnie złożył się do strzału z dystansu, po mocnym uderzeniu piłka w niewielkiej odległości minęła bramkę Van Der Harta. Gra Manneha mogła się zdecydowanie podobać, na pewno może napawać nas optymizmem.
- Roman Prochazka – 4 – Niby wygląda coraz pewniej, jednak rażą zbyt częste, niecelne podania i to w dosyć prostych sytuacjach. Momentami pokazywał jakość, ale tych momentów jest o wiele, o wiele za mało.
- Jesus Jimenez – 5 – Już w 15 min miał idealną sytuację do zdobycia gola, kiedy to z 30 metrów uderzał do pustej bramki niecelnie. Jesus w całym meczu dobrze współpracował z partnerami, potrafił ograć rywala i dokładnie dograć piłkę. W 66 min uderzył pięknie z woleja, do szczęścia zabrakło metra, jeden z najlepszych piłkarzy Górnika.
- Erik Jirka – 4 – W pierwszej połowie marnował idealną okazję uderzając z głowy, będąc nieobstawionym kilka metrów od bramki. Kilka razy szarpnął prawą stroną. W drugiej części mało widoczny.
- Łukasz Wolsztyński – 5 – No wiadomo jak to z Łukaszem, dobre zagrania przeplatany z tymi nieudanymi. W 31 min bliski asysty, zagrywał do Piotra Krawczyka, ale napastnik Górnika był na spalonym i chociaż trafił do siatki, sędzia nie mógł uznać gola. Co się odwlecze … kilkadziesiąt sekund później wszystko odbyło się jak najbardziej przepisowo, kiedy Wolsztyn dorzucał w szesnastkę, a akcję zamknął Krawczyk.
- Piotr Krawczyk – 5 – Dostał szansę od początku (podobnie jak we Wrocławiu) i tym razem zaliczył swoje premierową bramkę w PKO Ekstraklasie. Dorobek mógł być lepszy, jednak przy pierwszym trafieniu sędzia (słusznie) dopatrzył się spalonego.
Zmiennicy:
- Igor Angulo (od 58′ za Krawczyka) – 4 – Próbował rozruszać formację ofensywną Górnika, która po przerwie nie spisywała się najlepiej. Na wiele starania te się nie zadały, zabrzanie do bramki rywali już nie zdołali trafić.
- David Kopacz (od 58′ za Wolsztyńskiego) – 3 – Grał ponad pół godziny, ale nie bardzo jest z czego wyciągnąć pozytywy. Po prostu niewiele wniósł do gry zespołu.
- Michał Rostkowski (od 81′ za Jirkę ) – N/S – Grał zbyt krótko.
Kogut meczu: —
Skala not:
1 – kompromitująco
2 – fatalnie
3 – bardzo słabo
4 – słabo
5 – przeciętnie
6 – dobrze
7 – bardzo dobrze
8 – świetnie
9 – rewelacyjnie
10 – fenomenalnie (klasa światowa)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl