Długo czekaliśmy na przełamanie fatalnej serii bez wygranej. W piątkowy wieczór Górnik zagrał w końcu skutecznie, co przyniosło zamierzony efekt. Co prawda, zabrzańska defensywa ponownie nie ustrzegła się prostych błędów, ale tym razem w końcu i z przodu zaczęło wpadać. W żaden hurra optymizm nie wpadamy, ale były to niezłe zawody w wykonaniu „Trójkolorowych” i nie do końca zgadzamy się z opiniami, że rywalom niespecjalnie zależało. Przecież po objęciu sterów przez Rafała Grzyba, piłkarze Jagi deklarowali, że dla tego trenera to im się chce. No to jak, powietrze już zeszło? Czy może zmiana szkoleniowca nie zawsze daje zamierzony (poza początkowym jeżeli już) efekt.
- Martin Chudy – 5 – Zagrał z opaską kapitana. Czystego konta co prawda nie zachował po raz kolejny, ale stracony gol nie obciąża Słowaka. Czujny na przedpolu, czasami raziły niedokładne wybicia. Jedno z nich o mało nie zakończyło się stratą bramki.
- Dariusz Pawłowski – 6 – Tym razem ustawiony w defensywnej trójce i kolejne dobre zwody w wykonaniu Darka. Widać w jego grze zarówno świeżość, jak i koncentrację na zadaniach.
- Przemysław Wiśniewski – 5 – Za łatwo (poszedł na raz) dał się zgubić Bartoszowi Kwietniowi. Nie zawsze też, co rzadko się zdarza, radził sobie w powietrzu. Z drugiej strony, potrafił wykorzystać swoją szybkość w pojedynkach z przeciwnikami.
- Adrian Gryszkiewicz – 5 – Dostał „siatkę” w akcji bramkowej dla Jagiellonii, chwały to nie przynosi. Nie tylko w tej sytuacji miał problemy z napastnikami gości. Z przodu, podobnie jak w poprzednich meczach potrafił zagrozić przy stałym fragmencie gry. Po jego główce, Dziekoński wyłapywał piłkę zmierzającą przy słupku.
- Giannis Masouras – 5 – Po pięciu kolejkach wrócił do podstawowego składu, ale miewał już lepsze występy. Według InStat Index, trzeci wynik w drużynie Górnika. Waleczność Greka, często idzie w parze z pewnym chaosem w jego grze, tego chaosu w piątek było więcej.
- Erik Janża – 6 – Lepszy niż w poprzednich meczach, znów więcej dawał w ofensywiei poprawił swoją lewą nogę.
- Alasana Manneh – 8 – Bardzo dobrze wyglądał w piątek, dużo widział potrafił i to wykorzystać choćby w sytuacji, kiedy kapitalnie wypatrzył Jimeneza.
- Norbert Wojtuszek – 5 – Podejmował bez kompleksów walkę z rywalami, ale niemal co drugi drybling kończył się na pierwszym bądź drugim rywalu. Odwaga w grze na pewno na plus, potrzeba więcej jakości.
- Bartosz Nowak – 7 – Bartosz w kilku sytuacjach, dobrym podaniem wyprowadzał kolegów na niezłe pozycje. Brakowało wykończenia z ich strony, gdyby Jimenez, Sobczyk, czy Boakye mieli lepiej nastawione celowniki w tych sytuacjach, „Nowaczek” kończyłby mecz z asystą/asystami.
- Jesus Jimenez – 9 – Początek meczu w jego wykonaniu znów chimeryczny, tzn. bardzo dobre zagrania, przeplatał kiepskimi. Z czasem coraz więcej przebłysków, świetne wykończenie akcji na 1:1, asysta i pewnie wykonana „jedenastka”.
- Alex Sobczyk – 6 – Nie powalał na kolana grą prze godziną, by potem mieć swoje 10 minut, co znacząco przyczyniło się do zwycięstwa. Najpierw, to po jego zagraniu Augustyn „zrobił” rękę na rzut karny. Bramkowa akcja na 3:1 rozpoczęła się od Alexa (odbiór piłki rywalowi) i zakończyła jego trafieniem.
Zmiennicy:
- Roman Prochazka (od 73′ za Masourasa) – 4 – Wszedł z zadaniami defensywnymi. Swoje zrobił, niczym specjalnym się nie wyróżnił.
- Richmond Boakye (od 73′ za Sobczyka) – 4 – Zagrał nieco ponad kwadrans i dwukrotnie los dał mu bramkową szansę. W pierwszym przypadku, nieco nie tłumaczy słabego przyjęcia, w drugim uderzenie głową zatrzymało się na poprzeczce.
Kogut meczu: Jesus Jimenez. Bez opaski kapitana grało mu się jakby lżej. W piątek, to właśnie Hiszpan w największym stopniu przyczynił się do wygranej Górnika. Przeciwko Jagielloni zagrał tak, jak w pierwszej części sezonu.
Skala not:
1 – kompromitująco
2 – fatalnie
3 – bardzo słabo
4 – słabo
5 – przeciętnie
6 – dobrze
7 – bardzo dobrze
8 – świetnie
9 – rewelacyjnie
10 – fenomenalnie (klasa światowa)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
