Fani, którzy wielkanocny poniedziałek zdecydowali się spędzić przy ul. Roosevelta 81, z pewnością nie żałują swojej decyzji, ich ukochana drużyna pokonała bowiem Arkę Gdynia 1:0, sam pojedynek nie stał może na najwyższym poziomie, ale emocje i końcowy rezultat wynagrodziły to z pewnością kibicom. Górnik „brazyliany” może i nie grał, aczkolwiek na tyle skoncentrowanie i skutecznie, by zapisać na swoim koncie kolejne punkty. Złotego gola zdobył Kamil Zapolnik, lecz wyróżnić należy cały zespół, który tego dnia solidarnie pracował na ostateczny wynik.
- Martin Chudy – 6 – Pewne interwencje, szczególnie gra w powietrzu, gdzie Martin gra odważnie i co najważniejsze skutecznie. Drugi mecz z rzędu z czystym kontem może cieszyć kibiców, jak i całą defensywę.
- Boris Sekulić – 6 – Solidny występ prawego obrońcy. Mniej widoczny z przodu, ale wynika to raczej z przełożenia akcentów defensywnych kosztem gry ofensywnej.
- Przemysław Wiśniewski – 6 – Poziom, dodajmy dobry, utrzymany. Dwa razy przyjął też z premedytacją na głowę mocne uderzenia rywali, trochę nam się Jacek przypomniał.
- Paweł Bochniewicz – 6 – Powrócił na środek obrony i zaliczył bardzo dobre zawody. Walczył o każdą piłkę i prawie zawsze wychodził z tych bitew zwycięsko.
- Adrian Gryszkiewicz – 5 – Drażniły te niecelne wrzutki, czasami złe wyprowadzenie piłki i dlatego nota ciut niższa od partnerów z obrony. Ambicji odmówić nie można. Na pewno Adrian zagrał lepiej niż przed tygodniem, a przecież o to w piłce chodzi, by grać z meczu na mecz lepiej.
- Jesus Jimenez – 5 – Na początku spotkania najsłabszy zawodnik w drużynie Górnika. Straty, niecelne podania, złe dośrodkowania. Z czasem Jesus wrócił na właściwe tory i do końca meczu pozostawał niebezpieczny dla rywali. Żałować można, że Jimenezowi nie wyszło uderzenie z nożyc… moglibyśmy oglądać bramkę sezonu.
- Mateusz Matras – 6 – Gość od czarnej roboty ze swojej roli wywiązał się bez zastrzeżeń. Mateusz był też bliski zdobycia gola, kiedy uderzył z woleja, zabrakło niewiele.
- Valeriane Gvilia – 6 – Vako nie był sobą przez większą część meczu. Brakowało nam jego kreatywnej gry na tle bardzo przeciętnego przecież rywala. Idealnie wypatrzył pozostawionego bez opieki Zapolnika. Gruzin popisał się też groźnym strzałem na początku drugiej połowy.
- Szymon Żurkowski – 6 – Moglibyśmy właściwie przekleić ostatnią cenzurkę z meczu ze Śląskiem. Dodać jednak trzeba, że kiedy nie bardzo wiedzieliśmy jak się dobrać do rywala, to najwięcej widoczny wówczas był Żurkowski.
- Kamil Zapolnik – 6 – Kamil dostał szansę od Marcina Brosza i odpłacił się bramką, która zapewniła Górnikowi zwycięstwo. W pierwszej części pomocnik Górnika wyróżniał się walką, ale po zmianie stron pokazał się z najlepszej strony. Gol dodał mu dodatkowego powera i doskonale pamiętamy jego interwencje w defensywie, kiedy wyjaśniał – znajdując się w odpowiednim czasie i miejscu – próby ataków rywali.
- Igor Angulo – 6 – To, że Igor nie zdobył gola nie znaczy, że zagrał słabo. Kiedy tylko był przy piłce rywale mieli z nim sporo kłopotów. Miał też swoją okazję, ale jak wiemy tej wiosny Angulo czasami potrzebuje trochę więcej okazji, by zamienić je na gola. Wierzymy, że w następnym meczu rywale znowu się przekonają, jak potrafi kąsić lider klasyfikacji strzelców.
Zmiennicy:
- Szymon Matuszek (w 72′ za Kamila Zapolnika) – 5,5 – To było wejście jakiego oczekuje się od rezerwowych. Dwie bardzo dobre interwencje w obronie. Szymon został też ukarany żółtą kartką, ale było to w sytuacji, kiedy taktycznym faulem na połowie rywali zatrzymał jednego z nich.
- Adam Orn Arnarson (w 81′ za Valeriana Gvilię ) – N/S – grał zbyt krótko
- Łukasz Wolsztyński (w 89′ za Igora Angulo) – N/S – grał zbyt krótko
Kogut meczu: Marcin Brosz
Trener po meczach we Wrocławiu i tym z Arką Gdynia podkreślał, że zespół jest w sytuacji, która wymaga pewnej kalkulacji. Przedkładanie gry obronnej nad akcenty ofensywne, ma przynosić konkretne zdobycze punktowe i przynosi. Górnik po raz drugi z rzędu nie dał sobie strzelić gola, a sam w ostatnich dwóch spotkaniach potrafił wykorzystać po jednej sytuacji. Dodajmy do tego decyzję o postawieniu w poniedziałek na Kamila Zapolnika, który dał zwycięstwo „Trójkolorowym”, pierwsze od dwóch miesięcy (2:1 z Zagłębiem Sosnowiec; przyp. red.) na własnym boisku.
Skala not:
1 – kompromitująco
2 – fatalnie
3 – bardzo słabo
4 – słabo
5 – przeciętnie
6 – dobrze
7 – bardzo dobrze
8 – świetnie
9 – rewelacyjnie
10 – fenomenalnie (klasa światowa)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl