Niespełniony talent, czyli Mateusza Kuchta odchodzi z Górnika

Pionek  -  1 lipca 2017 08:47
0
7368

5 lat w Górniku Zabrze, taki dorobek ma Mateusz Kuchta, jednak występów w pierwszej drużynie jak na lekarstwo. W ostatnim sezonie Mateusz zaliczył zaledwie 5 spotkań, w których stracił 6 bramek. Bilans bardzo słaby, ale nasi obrońcy też Mateuszowi zbyt wiele nie pomagali. Ponadto Mateusz zaliczył jeszcze jeden występ w Pucharze Polski w październiku 2014 roku przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała.

Słaby dorobek jak na taki talent. Mateusz był porównywany przez cały okres dotychczasowej kariery z Bartłomiejem Drągowskim. Eksperci spierali się, który z nich jest lepszy i który przejmie schedę po naszych obecnych bramkarzach w reprezentacji. Skończyło się tak, że Drągowski grzeje ławę w Fiorentinie, natomiast Mateusz stanął trochę w miejscu i nadal grał głównie dla III-ligowych rezerw Górnika. Gdyby nie uraz Mateusza na półmetku rozgrywek, to kto wie jak dalej potoczyła by się historia, czy Tomek Loska wróciłby z Rakowa? Czy Mateusz zacząłby rundę wiosenną w pierwszej „11”?

To tylko gdybanie, ale nie ulega wątpliwości, że Mateusz jest bardzo ambitnym i bardzo zdolnym graczem. Odchodzi z Górnika, gdyż taka jest kolej rzeczy. Każdy chce grać w piłkę, a nie siedzieć na ławce, zwłaszcza w takim wieku jak Mateusz. W dodatku kariera nie zmierzała w kierunku, który wyznaczano mu jeszcze kilka lat temu.

Kuchta był dwukrotnie wypożyczany przez Górnik Zabrze. Pierwszy raz do Okocimskiego KS Brzesko w 2014 roku, gdzie Mati zbierał świetne recenzje i wydawało się, że jego czas w Górniku zbliża się wielkimi krokami. Jednak wtedy w bramce nr. 1 był Steinbors. Adam Nawałka nie chciał, w ogóle stawiać na Mateusza, więc ten ponownie został wypożyczony tym razem za ery Roberta Warzychy. W sezonie 2015/16 Kuchta bronił dla GKS-u Katowice, w dodatku w trakcie rundy jesiennej zanotował passę 659 minut bez straty gola.

Wrócił do Zabrza, gdzie wreszcie ktoś chciał na niego postawić. Marcin Brosz od początku sezonu zdecydował się na Mateusza między słupkami i gdyby nie.. pechowe wybicie piłki w Nowym Sączu, po którym rywale strzelili gola, a także kontuzja, która coraz mocniej dawała o sobie znać to kto wie. Fakty są takie, że wymagany był zabieg artroskopii kolana, a młodemu bramkarzowi groziła półroczna przerwa. Do formy wrócił dość szybko i w marcu 2017 zaczął pojawiać się na boisku w klubowych rezerwach, wtedy też Mati deklarował chęć pozostania w Zabrzu: „Rozmawiałem z prezesem, pewna propozycja padła. Jest za wcześnie na decyzje, ale mogę powiedzieć, że chciałbym zostać w Zabrzu na kolejny sezon” – mówił 21 letni bramkarz.

Górnik ma dobrą rękę do bramkarzy w ostatnich latach wyróżniali się w składzie: Stachowiak, Skorupski, Steinbors, teraz jest Loska. Do wyjściowego składu przebić się jest bardzo ciężko, choć gdy dostanie się szansę – trzeba ją za wszelką cenę wykorzystać. To właśnie pokazał Tomek Loska.

Trzeba przyznać, że zmiana otoczenia Mateuszowi z pewnością się przyda. W Zabrzu szans na grę, póki co nie miałby za wielkich. W życiowej formie jest Loska, który wiosną prezentował się znakomicie, a do tego w kolejce jest jeszcze Wojtek Pawłowski, który zdecydował się zostać w Zabrzu i walczyć o wyjściowy skład.

Mateuszowi Kuchcie dziękujemy za grę w barwach Górnika Zabrze i życzymy powodzenia w dalszej karierze piłkarskiej, oby jego kariera nabrała odpowiedniego tempa grając jak najwięcej.

MATI – POWODZENIA!

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments