Najważniejsze, że strzeliliśmy dzisiaj jedną bramkę więcej od rywali

W zaległym meczu PKO Ekstraklasy Górnik Zabrze pokonał na wyjeździe Raków Częstochowa. Jednym z piłkarzy, którzy dostali szansę od trenera Jana Urbana, był Daniel Bielica. – Czekałem na swoją szansę, nie ukrywam dosyć długo. Zagrałem tylko w pucharach, ale ciężką pracą i cierpliwością doczekałem się swojego momentu. Rola bramkarza jest specyficzna, czeka się na szansę nawet do przedostatniej kolejki tej rundy. Jesteśmy do tego przygotowani, taka specyfika. Myślę, że wywiązałem się ze swojej pracy w miarę ok.

Rezerwowy dotychczas bramkarz w Częstochowie pokazał się z bardzo dobrej strony. W pierwszej połowie dwukrotnie bronił w sytuacjach sam na sam. Skapitulował raz, a całą sytuację skomentował tuż po spotkaniu. – Na gorąco ciężko ocenić. Uważam że mogłem dłużej wystać, wyczekać i wtedy napastnik miałby więcej problemów. Poszedłem za nogą, pokazywał, że uderzy po długim słupku, a uderzył po krótkim, no ale to są już detale, może mogłem dłużej wystać?  Tak jak pisaliśmy wyżej, Bielica miał okazję wykazać się przy innych sytuacjach. – Ogólnie trochę pracy było, szczególnie w pierwszej połowie. Od tego jestem, żeby bronić, pomagać chłopakom. Najważniejsze, że strzeliliśmy dzisiaj jedną bramkę więcej od rywali.

W pierwszej połowie Górnik prezentował się bardzo słabo, odmiana zespołu nastąpiła po przerwie. Wyglądało na to, iż w przerwie padło kilka mocnych słów. Jak jednak mówił podczas konferencji prasowej Jan Urban, w szatni nie było specjalnie nerwowej atmosfery, co zresztą potwierdza Bielica. – Szczerze mówiąc w szatni był duży spokój, ale to było widać już pod koniec pierwszej polowy. Zmieniliśmy ustawienie, a to nam bardziej pasuje, ta gra piątką. Dzisiaj to był chyba sposób na Raków.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl