Jeszcze kilka miesięcy temu scenariusz spotkań, jaki czeka Górnika w najbliższych tygodniach, byłby dla zabrzan bardzo korzystny. Jesienią jako jedyni w lidze nie przegrali na boiskach przeciwnika żadnego spotkania, a właśnie w roli gości zagrają dwa razy z rzędu. Najpierw w Bełchatowie, a potem w Lubinie. Problem polega na tym, że w obecnej rundzie przegrali na wyjazdach trzy razy. Dokładnie tyle, ile meczów zagrali.
– Chyba tylko na Legii była to przegrana po słabszej grze i dosyć wyraźna. Potem? Ze Śląskiem prowadziliśmy do przerwy i mogliśmy nawet wygrać. Korona to jeszcze większy pech. Przypomnę tylko sytuację Irka Jelenia przy stanie 0:0, po której padłby gol, a sędzie gwizdnął spalonego – wylicza Adam Danch, kapitan Górnika. – Skończyło się 0:1, a wynik powinien być dokładnie odwrotny. Kiedy wygrywa się z Ruchem po dobrej grze, nabiera się pewności siebie. Wierzę, że druga część rundy będzie dla nas bardziej szczęśliwa.
– Myślę, że 2-3 najbliższe mecze mogą dać odpowiedź na sporo pytań. Najpierw Bełchatów, potem mający ambicje gry w pucharach Lubin, w końcu mecz z Polonią w Zabrzu. Będziemy po nich o wiele mądrzejsi i mam nadzieję bogatsi o punkty – mówi Krzysztof Maj, członek zarządu Górnika.
źródło: Sport/Roosevelta81.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl