Norbert Wojtuszek w sobotnim meczu wyszedł w pierwszym składzie – zresztą wśród czterech młodzieżowców – którzy pojawili się na murawie w wyjściowej jedenastce. Sam zawodnik przeczuwał, że jest szansa na grę od początku spotkania. – Spodziewałem się od początku tygodnia, po sparingu ze Slovanem. Cieszę się, że mogłem zagrać i cieszę się z każdej minuty na boisku, jak i z tego, że możemy reprezentować Górnika w Esktraklasie. Na pewno bardzo fajne doświadczenie i oby było jak najwięcej takich spotkań.
Pomocnik Górnika stoczył wiele pojedynków przeciwko bardzo doświadczonemu zawodnikowi, jakim jest Tiba. Trzeba przyznać, że 19-latek zanotował całkiem pozytywny występ. – Tiba to klasowy piłkarz, ciężko było go przykryć, chociaż w niektórych sytuacjach udawało mi się to. Mieliśmy taki plan, żeby odcinać tego zawodnika od gry. To było jedno z moich zadań, jestem zadowolony, że w ten sposób mogłem pomóc drużynie.
Wojtuszek był też zamieszany (i to mocno) w dwie sytuacje, gdy arbiter wskazywał „na wapno”. W obu przypadkach, po analizie VAR, decyzje o podyktowaniu rzutu karnego były anulowane. Tak z perspektywy boiska oceniał je pomocnik Górnika. – W drugiej sytuacji byłem przekonany, że faulu nie było. W pierwszej wiedziałem, że położyłem ręce, a czasami takie zachowanie może przesądzić o rzucie karnym. Na szczęście nic takiego nie było i tyle.
Źródło: Canal+
Foto: Roosevelta81.pl