Długo musieliśmy czekać na powrót Michała Koja do Zabrza, wychowanek MSPN-u Górnik Zabrze w ostatnich dniach podpisał kontrakt z Górnikiem Zabrze. Droga, która w teorii wydawała się prosta, czyli ze szkółki do pierwszej drużyny – w praktyce wcale taka nie była.
Michał Koj rozpoczął swoją przygodę z piłką występując w MSPN-ie Górnik Zabrze, by w 2009 roku przenieść się do juniorów Ruchu. Następnie zdecydował się spróbować swoich sił za granicą. Najpierw spędził dwa tygodnie w Olympiakosie Pireus, a następne dwa w Panathinaikosie Ateny. Ostateczni zdecydował się na Ateny. Powrócił do kraju po niespełna trzech latach nie dogadując się z władzami wielokrotnego mistrza Grecji. Przygoda w Grecji, jak twierdzi sam Michał była bardzo przydatna, nabrał tężyzny fizycznej, poznał nowych ludzi, nauczył się nowych języków i miał okazję poznać holenderską myśl szkoleniową, bo z taką piłkarską filozofią szkolona jest młodzież w Atenach. Warto wspomnieć, że w czasie swojego pobytu dzielił szatnię m.in. z Giorgiosem Karagounisem (legendą greckiej piłki) czy Djibrilem Cissé (wygrał z Liverpoolem Ligę Mistrzów)
Zanim trafił to Szczecina, gdzie w miejscowej Pogoni zaczął od gier w rezerwach pojawił się na testach w Górniku, ale wtedy w Zabrzu nie było zbyt kolorowo, jeśli chodzi o młodych piłkarzy. W młodej ekstraklasie zadebiutował w meczu z Piastem Gliwice. Grając w drugiej drużynie Pogoni został zauważony przez sztab szkoleniowy pierwszej drużyny i rok później 17 sierpnia 2013 roku zadebiutował w pierwszej drużynie występując w Pucharze Polski przeciwko Zawiszy Bydgoszcz. Pozostawił po sobie dobre wrażenie, więc dostał również szansę w Ekstraklasie. Dariusz Wdowczyk postawił na zawodnika w meczu Jagiellonią, gdzie Michał zaliczył bramkę samobójczą. Później doskwierały kontuzje i ostatecznie w pierwszej drużynie wystąpił jedynie w sześciu meczach przez dwa lata gry.
W 2015 roku Michał postanowił wrócić na Śląsk – wybrał Ruch Chorzów, ponieważ widział jak świetną pracę z młodzieżą wykonuje Waldemar Fornalik. Nie pomylił się, trener Ruchu stawiał na młodego zawodnika, a ten odwdzięczył mu się bardzo dobrą dyspozycją. W minionym sezonie na włosku stanęła jego kariera, gdyż doznał poważnego urazu głowy. Piłkarz po raz kolejny w swojej karierze pokazał charakter i wrócił na boisko. Po spadku chorzowskiego zespołu „Koju” zdecydował się rozwiązać swój kontrakt. W mediach oprócz Górnika wymieniano m.in. Piast Gliwice, gdzie wróciłby pod skrzydła trenera, który dał mu szansę debiutu w Ekstraklasie, ale wybrał zabrzańskiego Górnika. Jak twierdzi spełnił swoje marzenia z dzieciństwa i za to mu chwała, ponieważ twardych oraz nieustępliwych stoperów potrzebujemy jak powietrza. – O transferze zadecydowały dwa względy: to, że drużyna występować będzie w Ekstraklasie i to, że zgłosił się po mnie Górnik Zabrze – tłumaczy Koj.
Michał Koj ma dopiero 23-lata, ale można śmiało powiedzieć, że jest już piłkarzem doświadczonym. W szatni Górnika spotykać się będzie z młodą grupą piłkarzy, a wtedy łatwiej o porozumienie na boisku. – Myślę, że może nam to pomóc w jakimś stopniu w komunikacji na boisku, chociaż z drugiej strony nie ma to dla mnie większego znaczenia. Moim celem jest wywalczenie sobie miejsca w podstawowym składzie Górnika i walka o jak najwyższe cele. Górna ósemka jest w naszym zasięgu – przyznaje najnowszy nabytek zabrzan.
Górnik jest drużyną Śląskich miast i wszystko wskazuje na to, że w nowym sezonie będziemy mieć potwierdzenie tych słów w linii obrony. Michał Koj wraz z Adamem Wolniewiczem znają się już od dłuższego czasu i obaj urodzili się w Rudzie Śląskiej. – Z Adamem poznaliśmy się na kadrze Śląska, ale później też razem chodziliśmy do gimnazjum sportowego w Chorzowie – opowiada Michał.
„Koju” parę stoperów tworzyć będzie z Danim Suarezem, który ma za sobą udaną wiosnę na boiskach I ligi. – Oglądałem kilka spotkań I ligi i Suarez jest solidnym obrońcą. Jeśli będę grać na środku obrony to mam nadzieję, że nasza współpraca będzie wyglądała bardzo dobrze. Mogę zapewnić, że będę robić wszystko, żeby przekonać do siebie trenera – zapewnia piłkarz Górnika.
Michał Koj w Ekstraklasie rozegrał 49 meczów, strzelając w nich 5 goli. Teraz rozpoczyna nowy rozdział, oby najpiękniejszy w swojej karierze.
Życzymy powodzenia w barwach Górnika!
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: gornikzabrze.pl