Kibice w Zabrzu, tak jak i Michał Chałbiński, nie wierzyli w pozytywny wynik dla Zabrzan w meczu z Zagłębiem: – Po pierwszych 45 minutach nikt nie wierzył w jeden punkt. Menadżer piłkarski zdradza również, komu kibicował w poniedziałkowej potyczce.
Jak wiadomo grał Pan w obu klubach, za kogo trzymał Pan kciuki?
Michał Chałbiński, były gracz Górnika oraz Zagłębia: – Kibicowałem obu drużynom, choć bardziej Górnikowi, bo to oni potrzebowali 3 punktów. Druga połowa w wykonaniu zabrzan, to był zastrzyk pozytywnej energii dla chłopaków, można z 0:2 wyciągnąć wynik na 2:2. Po pierwszych 45 minutach nikt nie wierzył w jeden punkt.
Kibice są podbudowani, że w końcu było widać wolę walki w drugiej połowie meczu.
– Tak, szczególnie bramka na 2:1 dała kopa chłopakom i zaczęli mocniej walczyć. Zagłębie prawie stało w miejscu, w drugiej połowie. Nie wiem czy powodem tego była dobra gra Górnika, czy po prostu stwierdzili, że jest po meczu. Górnik mógł nawet wygrać przy większym szczęściu, tak się nie stało, ale jest pozytyw.
Niska forma Górnika może trochę rozczarowywać.
– Myślę, że po tych pierwszych meczach Górnik nie powinien być na ostatnim miejscu. Gra zawodników w obronie nie była zbyt optymistyczna. Wielbłądy tej klasy piłkarzom nie przystają, ale myślę, że prędzej czy później Górnik i tak podniesie się w tabeli.
Trochę żal, że nie było dane zagrać Panu na nowym stadionie?
– Żałuje, bo jak ja skończyłem grać w piłkę, to większość stadionów w Polsce zaczęła się budować, a ja grałem na tych wszystkich „starych”. No cóż, takie jest życie. Co mają powiedzieć zawodnicy, którzy grali w latach 80-tych, 90-tych…
Może przy okazji jakiegoś meczu dawnych piłkarzy Górnika będzie okazja?
– Nie ma problemu, jak będzie okazja, to z chęcią skorzystam jeśli tylko zostanę zaproszony.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl