Piłkarze Górnika Zabrze w imponującym stylu zakończyli jesienne zmagania. Zespół Jana Urban pokonując Lecha odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu, a szóste w siedmiu ostatnich meczach. „Trójkolorowi” zadania łatwego nie mieli, grali przecież z liderem, co więcej od 60 minuty musieli grać w osłabieniu, po czerwonej kartce Rafała Janickiego. Górnicy dali jednak radę, a niezwykle ambitną postawę Górnika podkreślają sportowe media. Zapraszamy do lektury.
Goal.pl
Mega show w meczu Górnik – Lech, trzy gole w pierwszym kwadransie
Górnik Zabrze przystępował do spotkania z Lechem Poznań opromieniony zwycięstwem nad Koroną Kielce. Ekipa dowodzona przez Urbana liczyła jednocześnie na czwartą z rzędu wygraną. Zabrzanie mieli jednocześnie zamiar nawiązać kontakt z czołówką tabeli przed zimową przerwą. Na pierwszego gola nie trzeba było długo. Już w piątej minucie po zagraniu Janży na listę strzelców wpisał się Zahović. Tymczasem w 13. minucie goście z Poznania zdołali doprowadzić do wyrównania. W roli egzekutora wystąpił Sousa. Portugalczyk po kapitalnej podcince zmusił do kapitulacji Szromnika. Górnik jednak szybko odzyskał prowadzenie. Dzięki świetnemu podaniu Podolskiego na listę strzelców wpisał się Lukoszek. 22-latek ostatnio błyszczy skutecznością.
Piotr Koźmiński (dziennikarz Goal24.pl)
Gol 24
Górnik w barbórkowym meczu stoczył heroiczny bój z Lechem
Górnik Zabrze na fali trzech kolejnych zwycięstw (i pięciu w sześciu ostatnich meczach) kontra pędzący po mistrzostwo Polski lider Ekstraklasy Lech Poznań z Szymonem Marciniakiem z gwizdkiem. Wszystko to w klimacie Barbórki, przy wypełnionym po brzegi stadionie, i dokładnie w dniu, w którym prezenty przynosi Mikołaj. Lepszej otoczki dla ostatniego spotkania w 2024 roku kibice oraz piłkarze czternastokrotnych mistrzów kraju nie mogli sobie wymarzyć.
Dziennik Zachodni
Zespół Jana Urbana grał w dziesiątkę i zdołał ocalić zwycięstwo!
Piłkarze Górnika Zabrze zagrali fenomenalny mecz i na pożegnanie roku pokonali lidera tabeli, chociaż przez ponad pół godziny bronili się przed atakami Lecha Poznań w dziesiątkę. Tego meczu kibice długo nie zapomną. Górnik pałał chęcią rewanżu za inaugurującą sezon porażkę 0:2 w stolicy Wielkopolski.
Meczyki.pl
Fatalny koniec roku Lecha! Górnik skarcił lidera
Lech Poznań nieudanie zakończył zmagania w 2024 roku. Podopieczni Nielsa Frederiksena przegrali 1:2 z Górnikiem Zabrze w 18. kolejce Ekstraklasy. Jeśli w tej serii gier Raków Częstochowa zdobędzie komplet punktów z Motorem Lublin, dogoni „Kolejorza” na szczycie tabeli.
Sport.tvp.pl
Górnik wygrał z Lechem, kończąc mecz w dziesiątkę
Lech Poznań znów zatrzymany na Śląsku! Lider PKO BP Ekstraklasy w meczu 18. kolejki przegrał z Górnikiem Zabrze 1:2 (1:2), choć kończył mecz z przewagą jednego zawodnika. Mecz rozpoczął się efektownie. Górnik otworzył wynik w piątej minucie za sprawą trafienia Luki Zahovicia. Lech szybko zareagował golem Sousy, aczkolwiek zabrzanie minutę później ponownie wyszli na prowadzenie po tym jak bramkę zdobył Lukoszek. Po osiemnastu meczach PKO BP Ekstraklasy Lech wciąż jest liderem, gromadząc 38 punktów. Może go jednak dogonić Raków Częstochowa, który przed rozegraniem meczu tej kolejki ma trzy punkty mniej. Z kolei Górnik awansował na piątą lokatę, z 30 punktami.
Piłka Nożna
Kolejorz pokonany w Zabrzu mimo osłabienia rywali
Górnik Zabrza pokonał Lecha Poznań 2:1. Wszystkie gole padły w pierwszej połowie po efektownych podaniach. Lechowi nie pomogła czerwona kartka piłkarza Górnika. Pierwsza połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia. Obaj rywale strzelali gole po ładnych podaniach prostopadłych. Najpierw w 4. minucie Erik Janza dograł do Luki Zahovicia, który będąc na granicy spalonego pokonał Bartosza Mrozka. Gospodarze na odpowiedź Lecha czekali tylko 9 minut. Wojciech Mońka, który w styczniu skończy 18 lat, wypuścił Alfonso Sousę, a ten strzałem podcinką wpisał się na listę strzelców.Po minucie znów prowadził Górnik. Lukas Podolski odnalazł się w środku pola i zagrał progresywne podanie do Kamila Lukoszka, który wbiegł w pole karne i trafił przy długim słupku. W sumie do przerwy więcej sytuacji stworzyli Górnicy. Mrozek musiał jeszcze interweniować po strzałach Zahovicia, Damiana Rasaka i Podolskiego. Lech stworzył sobie sytuacje pod koniec tej części meczu. Po przerwie inicjatywa była po stronie Lecha, lecz niewiele z tego wynikało. Od 60. minuty Górnik grał w osłabieniu. Dwie żółte kartki w 5 minut otrzymał Rafał Janicki. Podopieczni Nielsa Frederiksena szukali wyrównania, ale obrońcy Górnika skutecznie neutralizowali ich ataki. Lider PKO BP Ekstraklasy nie był już w stanie odwrócić losów spotkania.
Sportowe Fakty
Sensacyjny wieczór w Zabrzu. Czerwona kartka i trzy gole w dziesięć minut
Emocji w tym spotkaniu nie brakowało. Górnik Zabrze pokonał Lecha Poznań 2:1 i przerwał niechlubną passę spotkań z „Kolejorzem” na własnym stadionie. Na domowe zwycięstwo nad Lechem Poznań, kibice Górnika Zabrze czekali od ponad siedmiu lat. W piątkowy wieczór wszystko sprzyjało jednak podopiecznym Jana Urbana, którzy z okazji Barbórki zrobili swoim kibicom najlepszy możliwy prezent, a przy tym sięgnęli po czwarty komplet punktów z rzędu, kończąc 2024 roku blisko ścisłej czołówki.
Przegląd Sportowy
Trzy gole w 10 minut. Wielka niespodzianka w Zabrzu! Lider pokonany
Niespodzianka w Zabrzu! Lech Poznań przegrał z Górnikiem 1:2 i w sobotę może nawet stracić fotel lidera. To kolejny słabszy mecz Kolejorza na wyjeździe. Trwa za to świetna seria śląskiego klubu, któremu nie przeszkodziła nawet gra w dziesiątkę przez ponad pół godziny.
ekstraklasa.org
Kwadrans pełen bramek
Spotkanie w Zabrzu zaczęło się rewelacyjnie dla miejscowej ekipy – już w 4. minucie piłkę do siatki skierował Luka Zahović. Lider szybko odpowiedział trafieniem Afonso Sousy, ale jeszcze szybciej – bo po zaledwie 1 minucie – ponownie musiał gonić wynik, ponieważ bramkę zdobył Kamil Lukoszek. Gospodarze sprawili swoim kibicom wspaniały prezent mikołajkowy, wygrywając swój 4. ligowy mecz z rzędu.
Źródło: Roosevelta81.pl
Grafika: Łukasz
Dlaczego nikt nie mówi o tym jak Górnik jest krzywdzony/ten karny w Poznaniu/w tym meczu powinno być ze dwie czerwone ale dla rywali np. Murawski mądry trener zdioł go szybko bo sam pewno się źle z tym czuł jednym słowem patologia bagno i pięć metró mułu pozdrawiam twardzieli z Zabrza/jak nie donosisz to musisz tyrać za innych/.
święta prawda, taki słaby sędzia jak Marciniak musi po prostu co innego obstawiać niż widać z murawy.