W spotkaniu 2. kolejki PKO Ekstraklasy piłkarze Górnika zremisowali z Puszczą Niepołomice. W spotkaniu nie brakowało goli i emocji, ale mimo dwukrotnego prowadzeni „Trójkolorowi” znów nie potrafili uporać się z Puszczą.
W porównaniu do ostatniego meczu trener Górnika dokonał czterech zmian w składzie. Od początku zobaczymy zatem Filipe Nascimento, Nikodema Zielonkę, Lukę Zahovića no i oczywiście Erika Janżę, który przejął również opaskę kapitana. Na ławkę powędrowali z kolei Paweł Olkowski, Kamil Lukoszek, Filip Hellebrand i Aleksander Buksa. W kadrze meczowej znalazł się pozyskany ostatnio Taofeek Ismaheel.
Spotkanie rozpoczęło się od akcji gospodarzy zakończonej niecelnym strzałem z dystansu. Pierwsze fragmenty z lekką przewagą Puszczy, ale Górnik szybko opanował sytuację i sam przeszedł do ataku głównie za sprawą Manu Sancheza, który szarpnął dwa razy z prawej strony. W 10 min zabrzanie objęli prowadzenie, a wszystko zaczęło się po przeciwnej stronie boiska. Po dośrodkowaniu Janży obrońcy Puszczy wybili piłkę na róg. Górnicy stały fragment rozegrali krótko, przez co Zahović miał okazję do centry. Do piłki najwyżej wyskoczył Sanchez i dał prowadzenie gościom. Przez kolejny minuty zabrzanie kontrolowali boiskowe wydarzenia. Dwukrotnie rozerwać defensywę miejscowych próbował Soichiro Kozuki. Najpierw uderzał niecelnie, za drugim podejściem wdał się w drybling z obrońcami, którzy powstrzymali Japończyka. Niepołomiczanie sporadycznie zbliżali się w okolice szesnastki zabrzan. W 25 min. piłka wylądowała nawet w bramce bronionej przez Michała Szromnika, ale wcześniej faulowany przy walce o górną piłkę był Josema i gol nie mógł być oczywiście uznany. Z kolei 31 min. Cholewiak poradził sobie z Josemą i oddał strzał lewą nogą. Na szczęście piłce na drodze stanął nie kto inny, jak Rafał Janicki. W tych fragmentach Górnik nie potrafił utrzymać się dłużej przy piłce, w konsekwencji gospodarze mieli ułatwione zadanie, by przeprowadzić skuteczny atak. Dwukrotnie zakotłowało się w polu karnym przyjezdnych, ale na szczęście bez konsekwencji. Zatem do szatni piłkarze zeszli przy prowadzeniu Górnika.
Sztab szkoleniowy Górnika nie zdecydował się na zmiany. Natomiast w zespole gospodarzy doszło do jednej, brzemiennej w skutki. Na murawie pojawił się Michalis Kosidis, który szybko doprowadził do wyrównania. Zabrzanie mogli niemal od razu odpowiedzieć. Akcję wyprowadził Podolski, podciągnął z piłką kilkadziesiąt metrów i wypuścił Nikodema Zielonkę na niezłą pozycję. Grający słabe spotkanie „Zielony” skiksował i tym samym odebrał sobie szansę na gola. Co nie udało się Zielonce, zrobił Damian Rasak. Pomocnik Górnika zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, a piłka po rykoszecie zmyliła Komara i wpadła do siatki. Niestety nie cieszyliśmy długo z prowadzenia. Po stałym fragmencie i zamieszaniu w szesnastce zabrzan, wszystko wykończył mocnym strzałem Serafin. Sam mecz w tym momencie nabrał rumieńców. Groźne uderzenia oddali, ze strony Górnika – Rasak, Puszczy – Lee. Potem szarżował, wprowadzony chwilę wcześniej, Lukas Ambros, ale Komar odbił jego strzał z bliskiej odległości. W 73 min. Rasak przytomnym zagraniem uruchomił Ambrosa. Czech ładnie się zastawił i sprowokował faul jednego z obrońców. Zatem mieliśmy rzut wolny tuż zza linii pola karnego. Mocny i precyzyjny strzał Podolskiego z wielkim trudem sparował golkiper Puszczy. Za moment Rasak znalazł się w idealnej sytuacji, ale nie wiedzieć czemu zamiast uderzać głową, jeszcze próbował zgrywać piłkę do partnerów. W 78 min. po błędzie defensywy gospodarzy przed szansą stanął Ambros, jednak uderzył zbyt słabo. Kilkadziesiąt sekund później wróciliśmy z dalekiej podróży po kontrze niepołomiczan. Najpierw sytuację ratował Szromnik, broniąc strzał z bliskiej odległości, a dobitka Kielisia zamiast w siatce wylądowała na słupku. Po drugiej stronie debiutujący w Górniku Taofeek Ismaheel starał się zaskoczyć Komara z ostrego kąta., a kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Nascimento, golkiper Puszczy zdołał jednak odbić futbolówkę. Górnik dociskał i kolejną szansę miał Buksa, aczkolwiek zabrakło siły w uderzeniu głową. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, zatem obie drużyn mają pierwszą zdobycz w rozgrywkach. Z pewnością jednak większy niedosyt jest w Zabrzu, ponieważ Górnik był bliżej zwycięstwa, ale w piłce liczy się to, co w sieci. Dodajmy jeszcze, że z bardzo obiecującej strony pokazał się Taofeek Ismaheel.
W następnej kolejce Górnik zagra po raz pierwszy w tym sezonie przed własną publicznością. Rywalem „Trójkolorowych” będzie Pogoń Szczecin. Gorąco zachęcamy do nabywania wejściówek TUTAJ.
Puszcza Niepołomice – Górnik Zabrze 2:2 (0:1)
0:1 – Sanchez, 10′
1:1 – Kosidis, 52′
1:2 – Rasak, 56′
2:2 – Serafin, 60′
Puszcza Niepołomice: Komar – Yakuba, Stępień (77′ Kieliś), Lee, Cholewiak (77′ Tomalski), Serafin [c] (89′ Szymonowicz), Radecki (77′ Hajda), Siplak (46′ Kosidis), Craciun, Abramowicz, Revenco
Rezerwowi: Perchel, Szymonowicz, Mroziński, Tomalski, Walski, Kieliś, Blagaić, Kosidis, Hajda
Trener: Tomasz Tułacz
Górnik Zabrze: Szromnik – Sanchez, Josema, Janicki, Janża [c], Kozuki (79′ Lukoszek), Rasak, Nascimento (89′ Hellebrand), Zielonka (62′ Ambros), Podolski (79′ Ismaheel), Zahović (62′ Buksa)
Rezerwowi: Majchrowicz – Szcześniak, Hellebrand, Ismaheel, Lukoszek, Ambros, Krawczyk, Szala, Buksa
Trener: Jan Urban
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Stępień – Zielonka, Podolski
Widzów: 2620