Po raz pierwszy od prawie 7 miesięcy Mariusz Przybylski odbył normalny trening z drużyną. Po kontuzji stawu skokowego pomocnik Górnika przeszedł operację, a po długiej rehabilitacji może już normalnie trenować z kolegami z zespołu.
– To zdarzyło się 28 stycznia na zgrupowaniu w Turcji. Mieliśmy gierkę treningową i w jej trakcie zderzyłem się z Borisem Pandżą. Szczepiłem się z nim na gierce i tak nieszczęśliwie upadłem, że doznałem kontuzji – przypomina pomocnik zabrzan zdarzenie w Turcji, które wyeliminowało go z gry na boiskach T-Mobile Ekstraklasy na wiele miesięcy.
– Tak, potwierdzam, to był rzeczywiście pierwszy trening od czasu tej feralnej kontuzji. Mieliśmy wprowadzenie w normalny trening, ćwiczenia techniki i grę w dziadka. Na koniec treningu była normalna gierka. Wszystko idzie w dobrym kierunku – przyznaje popularny „Mario”, który ma nadzieję, że już niedługo pojawi się na ligowych boiskach. Kiedy? Tego nie wie nikt, on sam nie chce niczego przesądzać, by nie zapeszyć.
– W pewnych momentach jeszcze czuję ten więzozrost, ale jestem dobrej myśli. Najważniejsze jest to, by nic nie puchło. Jest w porządku i mam nadzieję, że nic złego z moim stawem skokowym już się nie wydarzy – dodaje Przybylski.
Źródło: gornikzabrze.pl
Fot.: Roosevelta81.pl